Heavy Rain: The Origami Killer

Francuskie studio Quantic Dream, pod czujnym okiem Davida Cage'a, już od lutego 2006 pracuje w pocie czoła nad Heavy Rain: The Origami Killer. Wprawdzie podtytuł gry jest jeszcze kwestią dyskusyjną, aczkolwiek wielce prawdopodobną.

Wiadomo jednak na pewno, że niemal od momentu rozpoczęcia prac związanych z grą, a już na pewno od jej pierwszej oficjalnej prezentacji, nazwanej The Casting, nadzieje związane z tytułem są przeogromne. Wiele wskazuje bowiem na to, że oto wielkimi krokami nadchodzi przełom, który może zmienić nie tylko branżę gier, ale - kto wie - może również tę filmową. Francuzi mają już na koncie ciekawe i uznane dzieła. Mowa o Omikron: The Nomad Soul i Fahrenheit, z których zwłaszcza ten ostatni pokazał, że programiści tej firmy mają niezwykłe wyczucie dramaturgii i talent do przedstawiania wydarzeń w sposób wielce filmowy. Obecnie David Cage zapowiada, że rozwiązania zastosowane przy okazji Fahrenheit znajdą swe rozwinięcie w Heavy Rain. Hm... byłoby rzeczywiście miło...

Reklama

Cage twierdzi, że The Origami Killer będzie opierał się na pięciu niezwykle istotnych filarach, które w ostateczności zadecydują o grywalności. Po pierwsze - istotna będzie rozwijająca się płynnie fabuła, prezentowana nie tylko przez cut-scenki, ale w dużej mierze również przez czyny graczy dokonywane bezpośrednio w świecie gry. Po drugie - działania graczy będą miały poważne konsekwencje, które znajdą swoje odzwierciedlenie w czynach pozostałych postaci. Innymi słowy, w The Origami Killer nic nie jest z góry ustalone, albo inaczej - wiele czynności i działań można wykonać na różne sposoby. Po trzecie - owe konsekwencje będą miały głębokie podłoże emocjonalne, co również odbije się na graczach. Oznacza to, że przedstawiona tematyka, zgodnie z obietnicami, ma poruszyć gracza, a nie pozostawić go obojętnym. Po czwarte - sama historia i poruszane wątki będą skierowane do widzów dorosłych. Po piąte w końcu - The Origami Killer będzie przyjazny dla graczy preferujących różne sposoby prowadzenia rozgrywki. Cała konstrukcja gry została przyrównana przez jej autora do gumki recepturki. Można ją rozciągać i deformować jej kształt, ale zawsze pozostanie ona gumką recepturką. Podobnie z Heavy Rain - będzie można wypełnić ją własnymi wyborami i działaniami, ale zawsze w ściśle określonym uniwersum.

Choć w grze oczywiście najważniejsza będzie fabuła i przeżywane wraz z bohaterami (tak, tak - nie jednym "bohaterem", ale właśnie "bohaterami") wydarzenia, to nie ma co ukrywać, że na obecnym etapie prac wszyscy najbardziej ekscytują się technologią. Jeśli bowiem obietnice twórców zostaną dotrzymane, otrzymamy najdoskonalszą wizualnie grę w historii, która jak żadna inna odwzorowuje ludzki sposób zachowania, naturalne ruchy postaci, dokładną animację szkieletową oraz oczywiście realistyczną interakcję ze środowiskiem. A czego w takim razie po Heavy Rain powinniśmy się spodziewać?

Zgodnie ze słowami Cage'a możemy oczekiwać mrocznego thrillera, czy raczej filmu noir. Z tej perspektywy patrząc, gra zostanie skierowana do zdecydowanie bardziej wyrobionego, dojrzałego i pełnoletniego odbiorcy. Tym, na co najbardziej zwracają uwagę twórcy, jest sposób sterowania główną postacią (a właściwie głównymi postaciami, gdyż w czasie zabawy nie będziemy animować wyłącznie znanej z trailera Madison). Oparty on został na bardzo intuicyjnym, zbliżonym nieco do tego z Fahrenheita, choć nie identycznym systemie. W nowatorski sposób zostanie wykorzystany chociażby pad PS3, dając graczom poczucie "prawdziwego" obcowania ze światem gry. Wszystkie charaktery z The Origami Killer będą ponoć zachowywać się na tyle naturalnie, że zobrazują cały wachlarz emocji, począwszy od zadumy, poprzez gniew, zainteresowanie, irytację, niepokój i wiele innych. The Origami Killer ma wspierać technologię PhysX z logiem AGEIA, a informacja ta niesie ze sobą co najmniej dwie konsekwencje. Po pierwsze, choć obecnie tytuł pozostaje exclusive'em w wersji na PS3, wydaje się, że przygotowywany jest również port pecetowy. Po drugie, autorzy przebąkują coś o tym, że na maszynach nieobsługujących owej technologii również da się grę uruchomić i ma być ponoć niewiele gorsza.

Technologia jutra

Na potrzeby produkcji twórcy zastosowali zaawansowany system motion capture, bazujący na sprzęcie nowej generacji firmy Vicon Peak i oparty na kamerach MX40. Sesje nagraniowe trwały ponad pół roku, a wzięło w nich udział osiemnastu aktorów i kaskaderów (nawiasem pisząc, nad Heavy Rain pracuje w chwili obecnej ponad dwieście osób!). Do tego wszystkie wirtualne postaci wyposażono w skomplikowany system emulowania ruchów mięśni i twarzy. Sporym problemem była naturalna animacja ust, a zwłaszcza warg, ale i z tym programiści sobie poradzili. Prawdziwym majstersztykiem okazuje się jednak technologia przechwytywania ruchu powiek i gałek ocznych, która sprawia, że w oczach bohaterów mogą odbijać się w czasie zbliżeń nawet elementy otoczenia (!). Autorzy zwrócili również baczną uwagę na system oświetlenia scen (cienie rzucane dynamicznie przez poszczególne elementy ciała), animację włosów, języka oraz palców i dłoni. Ufff, jak widać, niemało!

Także poruszanie postacią ma być niezwykle intuicyjne. Pomagać mają w tym różnorodne ustawienia kamery, które podkreślać będą dramatyzm sytuacji. Z drugiej strony autorzy deklarują, że udało im się uniknąć dezorientacji wśród testerów, co zdarzało się wtedy, gdy kamera wykonywała zbyt nagłe pląsy. Pewnym novum będzie też system interakcji z otoczeniem. Bazować on ma na wyświetlanych w rogu ekranu symbolach, którym będą odpowiadały klawisze pada. Do tego będzie je można aktywować szybko lub powoli z wykorzystaniem manetek. Podobny system - z wykorzystaniem dostępnych kierunków i przycisków - zostanie zaimplementowany również do rozmów z napotkanymi postaciami. Chodziło o to, aby z nudnych dykteryjek wyciągnąć to, co najlepsze, i dać graczom poczucie, że to właśnie od nich zależy to, jak potoczy się historia. Dlatego cut scenki w Heavy Rain mają być w mniejszym stopniu nużącymi "filmikami", a w większym swoistą formą minigierki.

Aby zdynamizować wydarzenia, autorzy posłużą się niejednokrotnie opcją split screen (znaną już z Fahrenheita). Dla przykładu bohaterka w jednej ze scen (przeszukania domu podejrzanego) będzie na jednej połówce ekranu, a działania mordercy obserwować będziemy na drugiej. Na płynną grywalność powinno wpłynąć również to, że gra nie będzie miała ani jednego ekranu z napisem "Load". Przy tworzeniu interfejsu autorom przyświecał jeden cel - sprawić, by stał się on bardziej narzędziem interaktywnego oddziaływania na przedstawioną rzeczywistość, a mniej pilotem, w którego przyciski należy klikać.

Sama fabuła Heavy Rain pozostaje na razie wielką niewiadomą. Nietrudno dostrzec, że to celowe działanie samego Cage'a, który w umiejętny sposób sączy fanom strzępki informacji. Wiadomo - z perspektywy skutecznego marketingu nic nie działa tak dobrze, jak nimb tajemniczości. Coś jednak udało się nam złożyć z dostępnych tu i ówdzie przecieków. I tak - w grze dostępne będą cztery grywalne postacie. Jedną z nich będzie Madison, dziennikarka, która poszukuje mordercy kilku kobiet. Podejrzanym jest niejaki Mr. White, wypychacz zwierząt, a wiele śladów wskazuje, że to on mógł być sprawcą zbrodni. Madison zbada m.in. jego ponurą posiadłość i zgłębi tajemnice jego przerażającego życia. Drugą z postaci, o której cokolwiek wiadomo, jest ojciec. W grze będzie pragnął odzyskać miłość swojego syna i odkupić swoje czyny z przeszłości. O historii w Heavy Rain jedno można powiedzieć na pewno - nie będzie w niej żadnych nadprzyrodzonych elementów.

Czekamy, wstrzymując oddech

Nowe dzieło nie będzie również grą na "jeden raz". Wszystkie lokacje będą pełne detali i w ogromnym stopniu interaktywne. Już chociażby ten fakt da nam duże pole do eksperymentów. Ale na tym wcale nie koniec! Niemal wszystkie z przedstawionych wydarzeń mają swe alternatywne rozwiązania (nawet więcej niż jedno), a wiele spraw da się rozwiązać na różne sposoby. Chociażby wizyta w domu White'a: Madison mogła po prostu ukryć się zręcznie i oddalić z posiadłości niezauważona, zacząć walkę z White'em i wygrać ją lub nawet... przegrać. Z tym, że to ostatnie wcale nie oznacza pojawienia się napisu "Game Over". Okazuje się bowiem, że gra nie kończy się ze śmiercią głównej bohaterki. Wszak do dyspozycji pozostają jeszcze trzy postacie...

Biorąc pod uwagę wszystkie obietnice i zapowiedzi, bezwzględnie należy pochylić czoła przed ekipą Quantic Dream. Porwali się na ambitne działanie i wygląda na to, że mają zamiar pchnąć wirtualną rozgrywkę na nowe tory. Z drugiej strony, choć materiały technologiczne robią spore wrażenie, nadal jednak pozostaje wiele niewiadomych. Zatem, jak to zwykle bywa - zapowiedzi zostaną zweryfikowane przez rzeczywistość. Premiera Heavy Rain: The Origami Killer zapowiadana jest (zachowawczo) na 2009 rok. Wówczas gra ma pojawić się na PS3. Cóż, czekamy, wstrzymując oddech, i liczymy również na wersję blaszakową!

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | konsekwencje | sposoby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy