Ghost in the Shell: Stand Alone Complex

"Ghost in the Shell: Stand Alone Complex" to seria anime, w której przedstawione zostały losy członków Sekcji 9 - bohaterów kultowego filmu "Ghost in the Shell".

"SAC" to także gra, w której gracze wcielą się w rolę pięknej i zabójczej pani major Motoko Kusanagi oraz jej partnera Batou, prowadzących śledztwo w sprawie pewnego wirusa. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że fabuła nie jest ściśle związana z wydarzeniami przedstawionymi w popularnym serialu.

Motoko i Batous są cyborgami. Pani major doskonale sprawdza się wszędzie tam, gdzie potrzeba wykazać się zwinnością, a jej partner nadrabia braki w sprawności wielkimi broniami. Oboje wspomagani są przez radio przez pozostałych członków Sekcji 9 - jest oczywiście Togusa, Aranaki oraz Paz. Rozmowy są dosyć częste, ale na szczęście można w tym czasie grać, więc jeśli kogoś zupełnie nie interesuje rozwój fabuły, może spokojnie zająć się eliminowaniem przeciwników. Niestety, z tego, co dane mi było zobaczyć w wersji gry, którą otrzymałem do zapowiedzi, bardzo łatwo można zgubić główny wątek historii nawet wtedy, gdy starałem się śledzić ją z wielką uwagą.

"Stand Alone Complex" jest strzelaniną pokazaną z perspektywy trzeciej osoby. W pełnej wersji ma być dwanaście misji do przejścia, co oznacza sporo strzelania, skakania i włamywania się do różnych systemów komputerowych. Większy nacisk został położony na kierowanie Motoko - przez ponad połowę czasu grać będzie się właśnie nią, a prócz robienia użytku z wszelkiej maści karabinów, shotgunów, snajperki i tym podobnych broni, można rzucać granaty, noże, walczyć wręcz, a także wykonać akrobatyczne skoki. Nie ma problemu by dostać się gdzieś wyżej odbijając się trzy razy od ścian, no może teoretycznie, bo niestety jest to bardzo trudne do wykonania i sporo czasu traci się na kolejne próby.

Sama rozgrywka przypomina trochę tę znaną z gry "Oni", zresztą też wzorowanej na "GitS", ale na szczęście sterowanie nie jest aż tak skomplikowane - na przykład za walkę wręcz odpowiada zaledwie jeden przycisk, przy czym animacja walki jest bardzo ładna, bohaterka straszliwie masakruje oponenta, a nieraz włącza się matriksowe spowolnienie czasu pokazujące bardziej efektowną akcję. Mimo to przyczepiłbym się do tego, jakie funkcje przypasowano konkretnym przyciskom. Nie mogę zrozumieć dlaczego skoki są pod L1 i L2 (bądź R1 i R2 - do wyboru, jak kto woli). Jest to bardzo niewygodne i lepiej sprawdziłoby się gdyby normalnie można było wcisnąć "X". Często kończy się to tym, że zapomina się, który przycisk należy wcisnąć i psuje się skok, co może oznaczać upadek w przepaść lub do wody - nie wiedzieć czemu bohaterzy nie potrafią pływać i od razu toną. Przydałoby się ten element poprawić. Misje Batou nie są za bardzo zróżnicowane. Przeważnie polegają na parciu przed siebie i strzelaniu do wszystkiego co się rusza. Jako że nie ma on predyspozycji do skakania i szybkiego przemieszczania się z miejsca na miejsce, dzielny bohater zmuszony jest do szukania przejścia w zakręconych korytarzach (niczym w labiryncie). Jakby nie było, większość czasu spędza się na strzelaniu i wcale nie tak łatwo pozbyć się kolejnych przeciwników. Co prawda mogliby się trochę wcześniej orientować, że gracz biega sobie tuż obok nich, a nie dopiero wtedy, gdy się już do nich strzeli, ale na szczęście nadrabiają wytrzymałością na kule. Trzeba władować w nich sporo ołowiu zanim padną. Na niektórych trzeba bardzo uważać, bo strzelają celnie i bardzo mocno.

Akcja gry toczy się w roku 2029, w świecie skomplikowanej technologii obecnej niemal w każdym aspekcie życia. Internet już dawno wyrwał się spod kontroli, grasują w nim miliony hakerów, którzy szczególnie upodobali sobie włamywanie do ludzkich umysłów. Co ciekawe, bohaterowie "Stand Alone Complex" również korzystają z takich umiejętności. Da się przejąć "ducha" przeciwnika i przez moment kierować jego ruchami, co przydaje się najczęściej do wystrzelania niczego nie spodziewających się pozostałych strażników. Nie jest to jednak coś, bez czego nie da się ukończyć gry i po pewnym czasie prawie zupełnie się z tego nie korzysta.

"Stand Alone Complex" prezentuje się mrocznie, kolory są stonowane. Zazwyczaj misje toczą się w budynkach, różnych fabrykach, rzadziej na otwartym terenie. Tym, co drażniło mnie podczas zabawy, była mała ilość detali oraz ogólna pustka panująca dookoła. Z drugiej strony świetnie prezentuje się animacja postaci i tylko szkoda, że tak mało jest filmowych ujęć kamery, bo w rezultacie szybko zaczyna odczuwać się nudę, a jeśli doliczyć do tego sporadyczne problemy z dostaniem się w niektóre miejsca, może stać się tak, że gra szybko opuści czytnik konsoli. Oczywiście nie można mieć żadnych zarzutów do głosów lektorów, gdyż zatrudniono te samo osoby, które można usłyszeć w serialu. Zobaczymy, jak dobra okaże się oprawa w pełnej wersji gry.

Twórcy obiecują tryb multiplayer na podzielonym ekranie, trochę niespodzianek do odkrycia i tylko martwi fakt, że grę podobno da się ukończyć w zaledwie sześć godzin. To zdecydowanie zbyt mało, jak na produkt za dwieście złotych. Nawet jeśli jest to gra oparta na tak wspaniałym anime jak "Ghost in the Shell".

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anime | Guardian | szczęście
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy