F1 2011

Robert Kubica obecny sezon, zamiast na torze, spędza na rehabilitacji. Ale liczba Polaków w Formule 1 może pozostać niezmieniona. Dzięki tobie! O tegorocznej odsłonie F1 za wiele się w mediach nie mówiło. Trudno było też trafić na jej reklamy - czy to w Polsce, czy na Zachodzie.

Najwyraźniej Codemasters wyszło z założenia, że kto ma o ich grze wiedzieć, ten wie, i kto ma ją kupić, ten kupi. W końcu nie ma ona żadnej konkurencji, więc jeśli ktoś marzy o karierze za kierownicą bolidu, a nie ma talentu porównywalnego z Robertem Kubicą, nie ma wyboru. Albo F1, albo nic.

Na szczęście komfortowa pozycja lidera (trudno nim nie być, kiedy nikt nie siedzi ci na ogonie) nie rozpuściła twórców serii. Ci nie spoczęli na laurach i nie pozwolili, by gracze posądzili ich o odgrzewanie starych patentów. Oczywiście zasady zabawy znacząco się nie zmieniły, bo i sama Formuła 1 obyła się bez rewolucji, ale dzięki kilku nowinkom i usprawnieniom F1 2011 jest jeszcze lepszym symulatorem niż poprzedniczka.

Reklama

W grze brakuje niestety, z wiadomych względów, Roberta Kubicy. Nasz rodak powróci na tor najpewniej dopiero w przyszłym sezonie. Jeśli Formuła 1 to dla ciebie tylko występy "Kubiki", może lepiej sięgnij po ubiegłoroczną odsłonę. Jeżeli natomiast uwielbiasz ten sport bez względu na to, czy na torach pojawia się jeden Polak, czy żaden, powinieneś sięgnąć po F1 2011. Ale wcześniej może przeczytaj, co tu na ciebie czeka.

Przede wszystkim - cztery tryby rozgrywki. Na pierwszym miejscu jest oczywiście Kariera. Poza nią są dostępne jeszcze Grand Prix (ściganie się na wybranych torach), Proving Grounds (zdobywanie jak najlepszych czasów) oraz Online (o tej opcji później), ale to na Karierze się skupmy. To zdecydowanie najbardziej rozbudowana i najciekawsza z form zabawy. Swoją przygodę w Formule 1 rozpoczynasz jako nowicjusz, który może liczyć na zatrudnienie tylko w teamach z dołu rankingu. Nie zostaniesz tutaj światową gwiazdą, ale przynajmniej stawiane przed tobą cele nie będą wygórowane.

Jeśli mowa o celach, przy każdym wydarzeniu otrzymujesz do osiągnięcia trzy - pierwszy podczas treningu, drugi w kwalifikacjach, a trzeci już w trakcie właściwego wyścigu. Zwykle dotyczą one miejsca, które powinieneś zająć na mecie, lub czasu, który powinieneś "wykręcić". Jeśli ci się nie uda, nie zobaczysz napisu "game over", ale nie otrzymasz ulepszeń dla swojego bolidu ani punktów doświadczenia, które pozwalają przeskakiwać na kolejne poziomy (jak w DiRT 3).

Warto też skupić się na pojedynku z naszym kolegą z zespołu. Na początku nie będziesz miał większych szans na dojechanie do mety na pierwszym miejscu (chyba że ustawisz niski poziom trudności), ale już w konkurencji z partnerem nie będziesz skazany na porażkę. A ten z was, któremu będzie lepiej szło, otrzyma większe wsparcie od teamu w postaci lepszego sprzętu montowanego w bolidzie.

F1 2011 to symulator wyścigów z prawdziwego zdarzenia, ale jeśli jesteś w tej kategorii gier żółtodziobem, możesz się wspomóc, włączając wszelkiego rodzaju asysty. Gdy to zrobisz, program zacznie sam za ciebie hamować przed zakrętami czy pomoże ustawić się na właściwym torze jazdy (oczywiście każdą z asyst możesz włączać i wyłączać osobno). Po jakimś czasie powinieneś jednak zacząć stopniowo rezygnować z ułatwień, by w końcu poczuć się jak prawdziwy kierowca bolidu. Nie będzie łatwo, ale kiedy w końcu znajdziesz się na podium, odczujesz nieporównywalną satysfakcję.

Z wyłączonymi asystami sterowanie bolidem staje się naprawdę wymagające, a sztuczna inteligencja przeciwników wznosi się na wyżyny. Jeśli marzysz o sukcesie, zdecydowanie odradzam ci zabawę na padzie. Do takich gier, jak F1 2011, wręcz potrzebna jest kierownica. Nie musi być to od razu ta z najwyższej półki, ale taka może się okazać niezbędna, jeśli będziesz chciał wykorzystać pełen potencjał tej gry.

Jeśli grałeś w ubiegłoroczną edycję F1, z pewnością zauważysz w tegorocznej nowinki, które wprowadzono w tym sezonie Formuły 1 - systemy KERS i DRS. Twórcy wdrożyli także moduł, który informuje nas o wielu istotnych sprawach, takich jak stan paliwa czy ogumienia, stopień realizacji celu czy czasy naszych rywali. Wszystko przejrzyście i bez zbędnego odciągania uwagi. Właśnie czegoś takiego brakowało mi w zeszłym roku!

F1 2011 powstała w oparciu o autorski silnik Codemasters, EGO 2.0. Ten sam, z którego skorzystano przy okazji wydanego w tym roku DiRT-a 3. To, co udało się przy jego pomocy osiągnąć, to prawdziwy majstersztyk. Gra wygląda jeszcze lepiej niż ubiegłoroczne wydanie (choć tamto już prezentowało się nad wyraz okazale), m.in. dzięki lepszemu oświetleniu i dopracowanym efektom pogodowym. A do tego brzmi jak transmisja telewizyjna.

Na koniec kilka słów o opcji Online. Ściganie się z żywymi graczami dostarcza mnóstwa frajdy, a to głównie dzięki temu, że wyścigi stają się jeszcze bardziej nieprzewidywalne. Niestety konsolowa wersja, przez ograniczenia sprzętowe, dopuszcza tylko 16 prawdziwych, a nie wirtualnych, uczestników jednocześnie (pozostałymi ośmioma kierowcami steruje sztuczna inteligencja). F1 2011 zawiera także opcję kooperacji na podzielonym ekranie, w której możemy rozegrać z kolegą cały sezon.

F1 2011 to gra bliźniaczo podobna do tej, którą zaserwowano nam w ubiegłym roku, tyle że uaktualniona (m.in. o systemy KERS i DRS oraz o... brak Roberta Kubicy), wzbogacona o kilka nowinek (jak moduł podający nam na bieżąco wartościowe dane) oraz upiększona (co widać gołym okiem), a więc jeszcze lepsza. Tak jak pisałem już wcześniej - nie trzeba jej zbytnio reklamować i zachwalać, bo kto ma ją kupić, ten i tak kupi. I dobrze zrobi.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy