Eye Toy: Play 3

Często ktoś Cię odwiedza? Potrafisz w każdej sytuacji zapewnić niespodziewanym gościom przyjemnej atmosfery i niezapomnianych wrażeń? Jeśli czasami masz z tym problem, nie musisz się już niczego obawiać! Najnowszy "Eye Toy: Play 3" to niesamowita mieszanka zabawy i rozrywki.

Wystarczy telewizor, kamera i kilku chętnych uczestników, aby Twój dom stał się centrum osiedlowej rozgrywki...

Ciemne chmury

Coś ostatnio spore "zachmurzenie" zagościło na arenie kamerek Eye Toy: kiepskie tytuły, brak nowych pomysłów, niedopracowane produkty i fatalne zyski. Ograniczona rzesza fanów "szalonej kamerki", nieprofesjonalne podejście programistów do dzisiejszego gracza i przede wszystkim nadchodzące konsole nowej generacji, które bardzo skutecznie odsuwają twórców gier od tworzenia nowych i świeżych pozycji na konsolę PlayStation 2. Czy mamy jeszcze szansę na wysokie i emocjonujące wrażenia z racji posiadania urządzenia Eye Toy? Niestety, nic tego nie zapowiada...

Play 3

Od razu zaznaczę - jeśli grałeś w poprzednie części, odpuść sobie ten tytuł. Najnowsza i trzecia część niczego nowego nie wprowadza, a w wielu momentach jeszcze pogarsza skopiowane z poprzednich odsłon patenty.

Dobra, koniec marudzenia, przejdźmy do konkretów. Od strony A/V gra ta prezentuje średni poziom, niczym ciekawym nas nie zaskakując. Kolorowo, pełno zapodanych fajerwerków, fajne animacje i to wszystko. Nie doświadczymy żadnej skomplikowanej fizyki, interesujących detali czy zapierających dech w piersiach tekstur. Ja rozumiem, że jest to gra stworzona głównie z myślą o kamerce Eye Toy, gdzie to nasze ciało odgrywa główną rolę, ale tak szczerze - naprawdę nie można było tego zrobić dużo lepiej? Przecież np. taka kręgielnia wygląda o wiele ciekawiej niż w trzeciej części serii "Play". A miałem skończyć marudzić...

...i niestety nie zamierzam kończyć. Kwestia dźwięków i muzyki dostępnej w grze również potraktowano po macoszemu i mimo kilku elementów, gra nie prezentuje "poruszającej" wartości muzycznej.Oferta

Teraz pora przedstawić Wam "świetną ofertę", jaką przygotowali nam twórcy "Play 3". Grę podzielono na trzy gatunki, a te na kolejne mini-gry. Mamy więc: sport, muzykę i "gry różne".

W kategorii sport do wyboru mamy takie gry, jak kręgle, siatkówkę i swoiste rugby. I jak same nazwy wskazują, w pierwszej rzucamy kulą w celu osiągnięcia jak największego wyniku oraz zbicia "pinów", w kolejnej odbijamy piłkę przez siatkę, a w trzeciej, bardziej dynamicznej, musimy mijać przeciwników w celu dotarcia na linię "przyłożenia". Nie będę się rozpisywał o dokładnej konstrukcji rozgrywki danej mini-gry, ponieważ ich poznanie zajmuje nam jedynie kilka minut, a nie chce Wam odbierać jedyną przyjemność czerpaną z "szarpania" w te gry. Są one płytkie, mało wciągające, a ich wykonanie z pewnością nie zajęło zbyt wielu linijek skryptu.

Kategoria "muzyka" kryje jeszcze bardziej denne możliwości. Machanie dłońmi w odpowiednim momencie, próba wyczucia rytmu i markowanie grania na gitarze - dobre to, ale dla pięciolatka.

Ostatnia grupa gier, wydawać by się mogło oferująca najciekawsze rozwiązania, tak naprawdę jest kolejną próba oszukania gracza. A może jego portfela? W każdym bądź razie możemy tu zostać np. fryzjerem. Machamy w odpowiedni sposób ramionami, dłońmi i klient wychodzi z łysą "fryzurą". Możemy też wziąć udział w obozie sportowym: bieg przełajowy, skakanie, mijanie przeszkód - w praktyce mieliśmy to samo przy okazji grania w rugby...

Kompletna klapa

Spodziewałem się czegoś więcej po tym tytule. Fakt, nie oczarowały mnie poprzednie produkcje, ale łudziłem się, że być może tym razem tytuł wykorzystujący moją kamerkę w końcu poruszy moje "zniewieściałe" serce, lecz - niestety - zrobiono go szybko, płytko i bez pojęcia. Dodatkowy fakt, że trzeba zagrać w po kolei w każdą grę, aby odkryć następną, skutecznie uniemożliwił mi ukończenie tego tytułu. Nawet największemu wrogowi nie poleciłbym tego produktu. Szkoda czasu i pieniędzy...

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy