Buzz: Zabawa w dżungli

Mimo że gry oraz konsole często kojarzone są z najmłodszymi, trudno ostatnimi czasy doczekać się produktu stworzonego specjalnie dla nich: kolorowych, pozbawionych przemocy, edukujących i oczywiście spolszczonych.

Na szczęście św. Mikołaj pomyślał w końcu o naszych pociechach, szykując dla nich ciekawy prezent pod choinkę...

Buzz!

Chyba każdy szanujący się użytkownik konsoli słyszał o tym oryginalnym tytule. Wyposażony w ciekawe i proste w obsłudze kontrolery był idealnym rozwiązaniem dla większej grupy zapalonych graczy. Przypominając tym, co nie za bardzo kojarzą, pierwsza część prezentowała bardzo grywalny quiz muzyczny, w którym uczestniczyło do czterech graczy, walczących w szeregu wyzwań o miano najlepszego. Oczywiście producenci szybko ogłosili zbliżające się premiery kolejnych tytułów a la "teleturniej", jednak zanim się ich doczekamy, wypuszczono jeszcze jedną propozycję, zdecydowanie skierowaną w gusta najmłodszych użytkowników PlayStation 2. Przygotujcie się na "Zabawę w Dżungli"...

1 z...

"Zabawa w Dżungli" to nic innego jak zbiór sporej ilości mini gier, które wykorzystując "buzzpady", mają bawić i uczyć nasze kochane dzieciaki. Przyznam się, jednak że przez kilka godzin nawet zgraja starych wyjadaczy bawiła się z nowym "Buzz'em" wyśmienicie...

"Cel: Żółw!" polega na rzucaniu kokosami do pływających oraz opalających się żółwi. Najzwyczajniej w świecie za pomocą jednego klawisza decydujemy o kierunku rzutu, a potem jeszcze raz o sile, z jaką poślemy rozpędzony owoc. Zabawa średnia.

"Hipciowe Skoki" to dość ciekawa i pouczająca mini-gra. Siedzisz sobie na leżaczku, a przed Tobą do wody wskakują wesołe hipopotamy. Szkopuł polega na tym, aby zapamiętać, jakie kolory strojów kąpielowych na sobie miały i w danym momencie podać je w poprawnej kolejności. W ostatnich rundach dochodzi nawet do serii pięciu różnych kolorów, które dla dorosłego nie stanowią żadnego problemu, tak dla dzieciaków mogą sporym problemem. Fajnie.

"Inny Odpada" to kolejna zabawna gra, która przede wszystkim polega na refleksie oraz spostrzegawczości. Przed nami stoją cztery różnokolorowe przebieralnie, których zasłony co chwilę się rozsuwają. Za nimi pojawiają się po raz kolejny pocieszne "hipcia", z których zawsze jeden różni się choć malutkim detalem. Ty musisz jak najszybciej wskazać, który z "modeli" ubrał coś innego niż powinien, zwracając uwagę na buty, koszulki, rodzaj czapeczki itd. Zabawa przednia i bardzo rozwijająca.

"Kokosowa Katapulta" to nic innego jak rzucanie kokosem w balony. Za pomocą przyciski "buzz" decydujemy, kiedy wędrujący celownik ma się zatrzymać itd. Dosyć przeciętna zabawa. "Małpie Rzuty Karne", jak sama nazwa wskazuje, polega na strzelaniu oraz obronie strzałów karnych. Zasady są bardzo proste. Każdy róg światła bramki jest oznaczony kolorem, a my za pomocą kolorowego "buzzpada" decydujemy gdzie posyłamy małpiego bramkarza lub łaciatą piłkę. Z powodu pasji do tej dyscypliny sportu, gra mocno przypadła mi do gustu. Takie dziecinne "Pro Evolution Soccer". Mniam.

"Polowanie na Wiewiórki" - choć odradzam treningu w realnym świecie, toć kochane to zwierzątka - w "Buzz: Zabawa w Dżungli" wypada całkiem przyjemnie. Oto bowiem psotna, rudowłosa wiewiórka wykradła nam orzeszka. Musimy dać jej nauczkę. Do pomocy przychodzi drewniany młotek, którym okładamy biednego złodziejaszka, kiedy ten tylko wychyli się z jednej z czterech norek. Każda z kryjówek ma określoną barwę, więc po raz kolejny należy szybko odnaleźć określony klawisz na padzie i trafić nasz cel.

"Słoniowy Baseball" - siedzimy na karku fioletowego słonia i za pomocą piłeczek baseballowych odsłaniamy ukrytą za rumowiskiem podobiznę małpki. W tej zabawie liczy się idealne i dokładne trafienie oraz oczywiście "timing", który nawet mi początkowo sprawiał trochę trudności.

"Strusie Jajko" to nic innego, jak wykradanie wielkiego jaja pewnej strusiej samicy. Buzz służy nam za poruszanie i jedyne na co musimy zwracać uwagę, to struś, który co pewien czas wynurza głowę z piasku. Jeśli nie zauważy, że się poruszamy, czy to ze zdobyczą, czy jeszcze bez niej, wszystko powinno zakończyć się bezboleśnie...

"Totem" to dość prosta zabawa. Musimy jak najszybciej za pomocą młotka zburzyć wielki totem. Wystarczy odpowiednio do kolorów konstrukcji wciskać klawisze na padzie. Liczy się przede wszystkim refleks.

"Zaklinacz Deszczu" to taka muzyczna mini-gra. Małpa szaman zaczyna tańczyć, a my w odpowiednim momencie musimy nacisnąć przycisk "buzz". Tu liczy się przede wszystkim wyczucie rytmu i trochę refleksu.

Reszty propozycji opisywać nie będę - szkoda psuć niespodziankę. Zaznaczę, tylko, że te wymienione nie są na pewno najlepszymi - warto więc zapoznać się ze wszystkimi.

Kolory dżungli

Kwestia oprawy została przygotowana bardzo dobrze: animacja postaci, kolory, tekstury i ilość bajecznych detali - nie mogę przyczepić się w sumie do niczego. Oczywiście patrzę pod kątem najmłodszych, którzy na pewno będą bardzo usatysfakcjonowani. Nawet Ci wychowani na najlepszych bajkach Dinsey'a i wytwórni Dreamworks.

Na ogromne oklaski zasługuje polska lokalizacja gry. Głos pani, która wprowadza w każdą rozgrywkę, opowiada o "zawiłych" meandrach każdej rozgrywki, to robota najwyższych lotów. Ciepła, zachęcająca i bardzo świadoma - tak w trzech słowach mógłbym scharakteryzować robotę polskich tłumaczy. Nawet jeśli dopatrzyłem się dwóch czy trzech literówek...

Buzz! Zagrajmy!

Fajnie, kiedy takie gry pojawiają się na rynku. Wiadomo, że żaden starszy gracz nawet nie sięgnie po taką propozycję, niemniej jednak podoba mi się, iż gry pozbawione seksu, wulgaryzmów i durnej przemocy mają prawo bytu, również w świecie dzisiejszej elektronicznej zabawy. Polecam zwłaszcza do gry w kilkoro osób - wtedy grywalność oraz żywotność gry osiąga najwyższy pułap.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kolory | zabawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy