Bioshock 2

Wszystko wskazuje na to, że tegoroczna jesień będzie czasem niezwykłego urodzaju i żniw dla wszystkich fanów klimatycznych strzelanek. W październiku mają bowiem zadebiutować przynajmniej trzy tytuły, które skierowane są właśnie do miłośników takich gier: Deus Ex 3, kolejny S.T.A.L.K.E.R. i oczywiście druga odsłona Bioshock.

I właśnie tej ostatniej pozycji chcielibyśmy poświęcić dziś nieco więcej miejsca, przy okazji porządkując dotychczasowe informacje na temat tego tytułu. Tym bardziej że będąca duchowym spadkobiercą kultowej serii System Shock pierwsza gra z tego cyklu okazała się produkcją nadzwyczaj udaną, co jedynie rozbudziło apetyty graczy i dało nadzieję, że ewentualna kontynuacja dorówna pierwowzorowi.

Powstanie sequela było - zważywszy na odbiór debiutu - niemalże pewne i oczywiście praktycznie od razu pojawiły się spekulacje dotyczące jego fabuły. Jak bowiem wiadomo wszystkim, którzy Bioshocka ukończyli, gra stanowi pewną zamkniętą opowieść, co niemalże na starcie przekreślało możliwość pojawienia się w sequelu jej głównego bohatera. Twórcy najwyraźniej doszli również do wniosku, iż powtarzanie schematu z jedynki mija się z celem - ileż w końcu razy można przypadkowo odkrywać Rapture? Stworzony przez nich bogaty świat podwodnej metropolii dawał jednak sporo możliwości, spośród których wybrano jedną z najbardziej przewrotnych. Czy może być dla gracza postać ciekawsza do pokierowania niż... jeszcze niedawno najgroźniejszy przeciwnik?

Tatuś wrócił!

W drugiej części gry Bioshock przyjdzie nam bowiem wcielić się w rolę Big Daddy'ego, zaś całość wydarzeń ma mieć miejsce dziesięć lat po bałaganie, jakiego w podwodnej enklawie narobił swoim niezawodnym "francuzem" niejaki Jack. Nasz Tatusiek nie będzie jednak byle jakim, pierwszym lepszym Tatuśkiem, lecz - jak już łatwo się domyślić - Tatuśkiem specjalnym, eksperymentalnym. Autorzy gry pozwolą nam bowiem pokierować pierwszym Big Daddy, prototypem posiadającym możliwości, których przestraszyli się nawet jego twórcy. Choć nieco słabszy fizycznie od swych następców, posiada dwie cechy, które pozwalają mu nad nimi górować - brak uwarunkowania, pozwalający na w pełni samodzielne myślenie i działanie oraz zdolność korzystania z plazmidów. Wielkich rewolucji w rozgrywce nie ma się więc co spodziewać, choć twórcy zapowiadają kilka istotnych zmian w stosunku do pierwszej części.

Reklama

Po pierwsze bowiem będziemy mieli możliwość jednoczesnego korzystania zarówno z normalnej broni - przede wszystkim potężnego, lecz przegrzewającego się z czasem świdra - jak i wspomnianych plazmidów, a dokładniej opartych na nich mocy. Co więcej, tym razem dano nam możliwość łączenia efektów różnorodnych ulepszeń, a one same mogą również ewoluować wraz z rozwojem bohatera. Jak ma to wyglądać w praktyce? Sztandarowym przykładem jest jednoczesne użycie pułapki powietrznej i podpalenia - złapany przez miniaturowy (i samodzielnie mało efektywny) cyklon przeciwnik, po dodatkowym podpaleniu ma raczej niewielkie szanse na wyjście cało z opresji. Wszystko to powinno teoretycznie uczynić rozgrywkę bogatszą i otworzyć jeszcze ciekawsze możliwości rozwoju postaci. Wymaga to wszakże perfekcyjnego balansu i właśnie to budzi największe obawy. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że gry nie spotka z tego powodu to, co dotknęło ostatniego Riddicka - klimat niby wciąż ten sam, ale głośna strzelanina wypłoszyła najwyraźniej to trudne do zdefiniowania Coś...

Come to Daddy.

Prototypowy czy nie, Tatusiek zawsze pozostanie Tatuśkiem, a więc mutantem stworzonym przede wszystkim po to, by chronić Małe Siostrzyczki. Kierowana przez nas postać otwiera nam całkiem nowe możliwości, a znane już z pierwszej części dylematy dotyczące zbierających substancję ADAM dziewczynek wkroczą na zupełnie inny poziom. Zmieni się przede wszystkim forma interakcji z Siostrzyczkami, tym razem będziemy mieli bowiem możliwość takową "zaadoptować".Zabicie dziewczynki da nam oczywiście jednorazową i relatywnie dużą porcję ADAM, jednak o wiele ciekawsza wydaje się opcja objęcia nad nią opieki, dzięki czemu Little Sister będzie od tego czasu zbierać dla nas drogocenną substancję z napotkanych ciał. Nam pozostanie jedynie chronić ją przed zakusami uzależnionych od ADAM Splicerów, czyli na wpół zdziczałych, szalonych mieszkańców Rapture.

"Zaadoptowaną" dziewczynkę będziemy mogli w odpowiednim momencie uwolnić, chociaż każda z takich akcji - jak i otwarte wystąpienia przeciwko innym Tatuśkom - zwrócą z pewnością uwagę naszego głównego przeciwnika, czyli obecnej samozwańczej władczyni podwodnej utopii, Dużej Siostry. W tym właśnie miejscu przechodzimy do zawiązania fabuły nowego Bioshocka. Po rewolucji, jaką wywołał rozbitek Jack, Rapture pogrążyło się w totalnym chaosie, nikt nie potrafił przez długi czas przejąć kontroli nad pozostałościami po tym utopijnym habitacie. Do czasu, gdy do miasta wróciła jedna z uratowanych z pogromu Siostrzyczek. Z pomocą technologii oraz plazmidów zmodyfikowała się na wzór i podobieństwo Tatuśków, by następnie zacząć przejmować kontrolę nad nimi, a tym samym nad całym Rapture. Co symptomatyczne, na powierzchni w różnych miejscach świata zaczynają w tajemniczych okolicznościach znikać małe dziewczynki, a opustoszałe korytarze Rapture po krótkim czasie znów tętnią życiem. W tym miejscu na scenę wkraczamy my i - jak łatwo się domyślić - nasze zainteresowanie sprawą wywołuje słuszny gniew nowej pani na włościach.

Siostro, siostro, czemu siostra tak urosła?

Nasze pojedynki z Big Sister mają być ponoć jeszcze bardziej fascynujące i trudniejsze niż walki Jacka z Tatuśkami. Dysponuje ona bowiem niemalże wszystkimi możliwościami swych pierwowzorów, zachowując przy tym dużo większą zręczność i sprawność ruchową. Dlatego też przed każdym pojawieniem się Siostry będziemy ostrzegani, by mieć chwilę czasu na przygotowanie się do walki. Jak więc łatwo wywnioskować, ważną rolę będzie tu odgrywać przejmowanie kontroli nad różnorakimi wieżyczkami, wspomagającymi nas podczas batalii. Odpowiedni zapas czasu można będzie również wykorzystać na przemieszczenie się do dobrze znanej i uprzednio zabezpieczonej okolicy, co choć częściowo pozwoli na rozegranie pojedynku na naszych zasadach. Otwiera to całkiem ciekawe możliwości taktycznego planowania, gdyż jedynie w ten sposób mamy ponoć mieć szansę w pojedynku z szybszą i wykorzystującą doskonale znany sobie teren Dużą Siostrą. Należy mieć tylko nadzieję, że pozostali mieszkańcy miasta również stanowić będą dla nas jakiekolwiek wyzwanie, a uczynienie ich groźniejszymi dokonane zostanie w bardziej wyrafinowany sposób niż tylko pomnożenie bytów.

Kolejnym nowym elementem rozgrywki mają być etapy podwodne, trafimy bowiem niejednokrotnie do zalanych sekcji i pomieszczeń, po których dzięki tatuśkowemu skafandrowi będziemy mogli poruszać się z dość dużą swobodą. Twórcy zaznaczają, że bardzo dużą wagę przyłożyli do osiągnięcia maksymalnego realizmu jeśli chodzi o fizykę wody, co ma uczynić te etapy niepowtarzalnym przeżyciem. Ciekawostką jest fakt, iż pod wodą nie będziemy mogli korzystać z żadnej broni, ale również nikt nie będzie mógł nas zaatakować. Choć niewiele jest informacji na temat powszechności takich miejsc i ich rozlokowania, niewykluczone, że i one staną się kolejnym elementem taktyki podczas walki z przerośniętymi Siostrami. Wiadomo natomiast, że poprawione zostaną tak powszechnie krytykowane w "jedynce" Vita-Chambers. Po pierwsze regeneracja naszej postaci oznacza podobny proces w przypadku przeciwników (koniec z walkami na raty), po drugie ma się pojawić nawet opcja... całkowitego ich wyłączenia. Twardziele powinni być w końcu usatysfakcjonowani.Fragi z fabułą

Nowe studio - bowiem prace nad drugą częścią powierzono tym razem 2K Marin - twierdzi również, że bardzo dużą wagę przyłożono do samej opowieści i fabuły oraz elementów tworzących odpowiednio sugestywny klimat tejże historii. Pojawią się oczywiście dobrze znane pliki audio, zawierające między innymi dzienniki mieszkańców Rapture, opowiadające o tragicznej historii tego utopijnego, podwodnego państwa-miasta. Gra ma więc być - podobnie jak pierwsza część - nie tylko klimatyczną strzelaną, ale również przypowieścią o nieuchronnej i tragicznej konfrontacji marzeń oraz szczytnych idei z ułomnością ludzkiej natury. Duży nacisk położono na związane z Małymi Siostrzyczkami wybory, które teraz mają być jeszcze bardziej sugestywne. Przecież teraz jesteśmy Dużym Tatuśkiem, stworzonym tylko po to, by je chronić. Ufają nam...

Pewne obawy może wywoływać fakt, iż po raz kolejny trafimy do tego samego miejsca. Jak dobitnie pokazał to ostatni S.T.A.L.K.E.R. , kilka kosmetycznych zmian i trzy nowe lokacje to za mało, żeby pozbawić gracza uczucia permanentnego déja` vu. Twórcy nowego Bioshocka twierdzą jednak, że wizyty w znanych lokacjach mają tu raczej służyć jako pomost między dwoma tytułami i pretekst do wprowadzenia kilku smaczków czytelnych jedynie dla osób, które ukończyły poprzednią grę. Miejmy nadzieję, że tak też będzie w rzeczywistości - w końcu Rapture to podwodne miasto, a podczas poprzedniej wizyty odkryliśmy zaledwie jego część.

Choć w przypadku mechanizmów rozgrywki podczas kampanii możemy mówić o ewolucji, to już absolutną rewolucją jest zaimplementowanie trybu multiplayer. Co więcej, zapowiada się on całkiem smakowicie, choć niewiele jak na razie wiadomo na temat konkretnych trybów zabawy. Wiadomo natomiast, że tryb multi ma być silnie powiązany... z fabułą i historią Rapture. Tak, tak, stanie się on integralną częścią opowieści, tym razem pozwalając nam pobuszować po podwodnym mieście w okresie przed jego upadkiem! Wcielimy się tu w rolę jednego z mieszkańców miasta, w którym właśnie rozpoczyna się walka o władze i wpływy, stymulowana przez niedawno odkryte plazmidy i toniki. Podczas rozgrywek zdobywać będziemy doświadczenie i rozwijać możliwości naszej postaci, jednocześnie poznając historię miasta w latach jego świetności. 2K Marin uspokaja również, że dodanie tego trybu nie wpłynie na zaangażowanie studia w prace nad trybem single, gdyż jego opracowanie zlecono znanej choćby z serii Unreal Tournament ekipie Digital Extremes.

Nam pozostaje jedynie zacierać ręce, czekać cierpliwie do jesieni i składać obfite ofiary bogom, modląc się o premierę w wyznaczonym terminie. Pokazane przez twórców fragmenty gameplaya prezentują się nad wyraz zachęcająco, a zapowiedziane zmiany nie noszą znamion potencjalnej zbrodni dokonanej na wielkim pierwowzorze. Wszystko to dobrze rokuje zbliżającemu się wielkimi krokami, masywnemu Tatuśkowi. Oby tylko jakoś przetrwać wakacje...

gram.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama