Sprzedawali grę, której nie dało się uruchomić

Ubisoft popełnił ewidentne faux pas. Zaczął sprzedawać grę, której części egzemplarzy nie dało się w ogóle zainstalować.

Sprawa dotyczy gry Rocksmith, a dokładnie jej pecetowej wersji, wydanej w Polsce 18 października. Okazało się, że nie wszystkie egzemplarze, które Ubisoft przeznaczył na europejski rynek, były kompletne. Niektórym brakowało kodu aktywacyjnego, niezbędnego do pomyślnego zakończenia instalacji.

"W przypadku niektórych kopii pecetowej wersji Rocksmitha doszło do problemów podczas instalacji" - przyznali przedstawiciele Ubisoftu. Okazało się, że problem wziął się z braku wspomnianego kodu aktywacyjnego. Pracownicy francuskiego giganta szybko zabrali się za niwelowanie tej wpadki.

Reklama

Większość graczy mających problem z uruchomieniem pecetowej wersji Rocksmitha trafiła na fora internetowe Ubisoftu, z których została skierowana na specjalną stronę wsparcia. Została rozpoczęta wysyłka brakujących kodów, ale wyłącznie na podstawie przesłanego uprzednio skanu dowodu zakupu, na którym musiała być widoczna nazwa sklepu oraz szczegóły produktu. Kto zgubił paragon bądź fakturę, miał problem.

A ci, którzy przesłali wyraźny skan, otrzymali nie tylko kod aktywacyjny, ale również rekompensatę w postaci bezpłatnego DLC. Ubisoft wybrnął więc z sytuacji w całkiem elegancki sposób.

"Przepraszamy za spowodowanie wszelkich niedogodności i dostarczamy wszystkim dotkniętym klientom 'Guitarcade timesaver' (nazwa ofiarowanego DLC - przy. red.), który daje graczom natychmiastowy dostęp do wszystkich mini-gier zawartych w Rocksmith" - napisali przedstawiciele Ubisoftu w oficjalnym oświadczeniu.

Konsolowo-mobilna zaczyna się w ten piątek

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy