Rocketbirds: Hardboiled Chicken

W tej grze nie liczy się fabuła czy nowatorska technologia. Ważna jest przede wszystkim radość płynąca z zabawy. W tym przypadku jest jej cała rzeka!

Rocketbirds: Hardboiled Chicken to zręcznościówka dostępna wyłącznie w usłudze PlayStation Network. Jej głównym bohaterem jest (pod)tytułowy kurczak, który kiedyś był złym, zmanipulowanym przez tyrana żołnierzem, a obecnie jest buntownikiem, który sprzeciwił się swojemu dawnemu przywódcy, Putzkiemu. Ten dysponuje całą armią pingwinów, z którą będziemy się musieli zmierzyć. Nic skomplikowanego, prawda? Scenariusz jest rozwijany przez proste, komiksowe przerywniki, ale na nie w ogóle nie zwracałbym uwagi.

Zwróciłbym ją natomiast na wesołą i różnorodną rozgrywkę, którą podzielono na kilka części. Tą najważniejszą są strzelaniny. Bierzemy w nasze kurczęce łapki pistolet, karabin czy wyrzutnię rakiet i ładujemy w pingwiny. Te dzielą się na kilka rodzajów: szeregowców, uzbrojone po dzioby jednostki, a nawet wielkie "pingwinuchy" skrywające się za tarczami.

Reklama

Oczywiście raz na jakiś czas stawiamy czoła bossowi, stanowiącemu zdecydowanie większe wyzwanie niż standardowe mięso armatnie. Strzelanie sprawia mnóstwo frajdy i nawet po godzinie ostrej akcji nie masz ochoty odchodzić od ekranu.

Pomiędzy strzelaninami czekają na ciebie fragmenty logiczne, wymagające od ciebie - niezbyt zaawansowanego, ale jednak - pomyślunku. To trzeba poprzestawiać jakieś przedmioty, to przejąć kontrolę nad wrogim żołnierzem i przy jego pomocy utorować sobie dalszą drogę. Nic specjalnie pomysłowego.

Trzecim elementem składającym się na rozgrywkę w Rocketbirds: Hardboiled Chicken jest latanie. Wiadomo, że kury i kurczaki to nieloty, dlatego nasz bohater, aby unieść się w przestworza, musi ubrać specjalną odrzutową butlę. A kiedy już znajdzie się w chmurach, to wyczynia takie ewolucje, że głowa mała. Musi rozprawiać się z przeciwnikami, zwodzić rakiety samonaprowadzające itd. Koniec końców, powietrzne działania prowadzą do rozbicia w perzynę fortecy Putzkiego.

Takich pełnych akcji poziomów jest w Rocketbirds: Hardboiled Chicken piętnaście. To wystarczy na kilka godzin naprawdę sympatycznej zabawy, w której możesz wziąć udział wraz z kolegą lub koleżanką, w trybie kooperacji (dostępnym tylko przy jednej konsoli). Warto zaznaczyć, że co-op to osobna kampania, w której czeka nas dodatkowe parę godzin kurczęcego strzelania, latania i główkowania.

Graficznie Rocketbirds: Hardboiled Chicken nie unosi się ponad konkurencyjne gry. Oprawa jest kolorowa i całkiem sympatyczna, ale nie ma niczego, za co można by ją wyróżnić. A jeśli już musiałbym, to wskazałbym na jej komiksowość. Tylko czy to jakikolwiek wyróżnik?

No właśnie, tej gry nie można właściwie wyróżnić za nic. Nie ma w niej absolutnie niczego odkrywczego. Nie zmienia to jednak faktu, że bawiłem się przy niej lepiej nie mniej niż przy wielu wysokobudżetowych zręcznościówkach. A chyba to jest najważniejsze, kurczę blade!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy