Prince of Persia

Na pierwszy rzut oka nową odsłonę serii Prince of Persia z łatwością można zaliczyć do jednej z najbardziej przyciągających uwagę gier 2008 roku. Naturalnie w ubiegłych dwunastu miesiącach nie brakowało tytułów, których oczekiwaliśmy z nie mniejszą niecierpliwością, takich jak choćby Metal Gear Solid 4, Gears of War 2 czy Grand Theft Auto IV.

Jednak wszystkie te tytuły rozpoznawalne były już po samych screenach prezentujących głównych bohaterów.

Mając na uwadze styl poprzednich tytułów z serii Prince of Persia trzeba przyznać, że nie jest to marka, która swoją pozycje na rynku może opierać tylko i wyłącznie na samej nazwie. Jednak dzięki zastosowanej szacie graficznej wcale nie musi tego robić - wystarczy jedno spojrzenie, aby zacząć zastanawiać się nad tym, co to za gra, na czym ona polega oraz czy ogólne doświadczenia z gry mogą odpowiadać zdumiewającym obrazkom?

To jest właśnie moc, której nie posiada wiele tytułów, nawet tych wielkich i rozreklamowanych. Nowa Prince of Persia nie nadużywa jednak tej siły - wręcz przeciwnie. Jej producenci stworzyli przygodę tak wspaniałą i inspirującą jak grafika, która przyciąga i razem z poszczególnymi elementami tworzy piękną grę, a ta swobodnie dostarczy wrażeń przeciętnemu Kowalskiemu, ale także nie pozwoli się nudzić bardziej zaawansowanemu graczowi.

System walki w poprzednich częściach został ciepło przyjęty, ale nie oznacza to, że nie wymaga zmian. Dlatego biorąc przykład z hollywoodzkich tytułów oraz gier umożliwiających spowolnienie akcji, Prince of Persia prezentuje ekscytującą mieszankę intensywności, wspaniałej kinematografii oraz niesamowitych scen walk. Wcielając się w postać Księcia możemy wyprowadzać ataki przy użyciu kilku różnych przycisków. Kiedy jakiś cios zostaje niecelnie wymierzony lub odparty, gra spowalnia nieco czas niczym w najlepszym kinowym przeboju i daje nam graczom możliwość zareagowania (zasada jest prosta, należy blokować po niecelnym ataku oraz wyprowadzać szybką kontrę po bloku). W grze zastosowane zostały rozmaite ujęcia kamery, które w szczególności w walkach z bossami potęgują kinowe doznania. Animacje ataków także różnią się w zależności od przeciwnika oraz scenariusza.

Reklama

Wyżej opisany system prezentuje się rewelacyjnie i tak też sprawdza się w akcji, ale jednak pozostawia uczucie, jakby cała choreografia walk została z góry ustalona. Odbieranie graczom możliwości większego wpływu może prowadzić do zamiany przyjemności z gry w koszmar. W końcu jeżeli z jakichś powodów zbyt wiele zdarzeń musi nastąpić w sposób przewidziany przez producenta, to ile swobody pozostaje graczowi? Deweloper tak dobrze przedstawił momenty akcji, że nie ma mowy o jakiejkolwiek stracie poczucia rzeczywistości w grze. Oskryptowane akcje pojawiają się nagle i nie wywołują uczucia ustawionych. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że te elementy zostały zaplanowane, ale nie warto zagłębiać się w szczegóły, trzeba tego doświadczyć.

Od samego początku gry naszemu wirtualnemu Księciu towarzyszy kobieta o imieniu Elika, która nie tylko potrafi latać, ale także zapobiega śmierci głównego bohatera (łapiąc go za rękę po nieudanym skoku), pomaga w walce z przeciwnikami oraz umożliwia wykonywanie skoków o większym zasięgu czy bieganie po ścianach i sufitach. Wymienione umiejętności idealnie nadają się do pokonywania przeciwności terenowych, które uniemożliwiają posunięcie gry naprzód.

Wszystkie te moce nie są jednak nawet w połowie tak genialne, jak rozkwitające relacje i subtelne współdziałanie między Księciem i Eliką. Obydwoje towarzyszą sobie na każdym kroku. Podczas wspinaczki po winoroślach, Elika z gracją wskakuje na plecy Księcia, a podczas schodzenia, najpierw trzyma się owej rośliny, by następnie zeskoczyć w otwarte i silne ramiona mężczyzny. Podczas pokonywania wąskich platform Książę nie popycha zwyczajnie swojej towarzyszki w bok, lecz jeśli ta stoi na przeciwko niego, łapie jej ręce i kołysząc nią w około, wykonuje taniec, który umożliwia zamienianie się miejscami, a co za tym idzie pokonanie przeszkody.

Z technicznego punktu widzenia do grywalności nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Pewnie nie raz mieliście problemy z towarzyszącymi wam postaciami, które kierowane przez system blokowały się w najmniej oczekiwanym momencie. Tutaj nie uświadczycie takich błędów. A wszyscy indywidualiści, którzy wolą wykonywać misje sami, muszą pamiętać, że ta gra zmusza nas do opieki nad Księciem i Eliką - uwierzenia w nich, wspierania i myślenia o obu jako o znaczących postaciach.

W końcu ich unikalne animacje - do pary z zadziwiająco dobrą pracą lektorów - pomagają nam bardziej się wczuć i osiągnąć wyznaczony cel. Nie jestem zbyt wielkim miłośnikiem osadzania zbyt wielu filmików w grze. Przycisk umożliwiający ich pominięcie (jeżeli w ogóle istnieje) często pomaga mi zapobiec znoszeniu tej kiepskiej interpretacji opowiadania fabuły. Z Prince of Persia jest jednak inaczej. Niezależnie od tego, jak bardzo pragnąłem wrócić do właściwej gry, nie mogłem zmusić się do ominięcia jakiejkolwiek scenki. Główni bohaterowie są naprawdę świetni i sympatyczni. Ten sequel bardzo dobrze pokazuje to, że twórcy gier nie tylko słuchają naszych skarg, ale przede wszystkim widać także, iż zależy im na opinii graczy.

Nowe przygody Księcia Persji do rewelacyjna gra, obok której żaden fan gier akcji nie powinien przejść obojętnie. Chociaż nie obyło się bez kilku pomniejszych błędów, to są one na tyle nieznaczne, że nie warto nawet o nich wspominać, bowiem tytuł ten jest jedną z najlepszych gier ubiegłego roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Prince
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy