Masz gadane? To powalczysz!

W dobrej strategii porządną i przyjemną walkę powinieneś mieć zawsze na wyciągnięcie ręki. Tutaj tak nie będzie. W EndWar takowa będzie w zasięgu głosu.

Tym, co odróżnia grę Toma Clancy'ego od szeregu innych, jej podobnych strategii czasu rzeczywistego, jest wydawanie poleceń nie przez pada, a... mikrofon. Tradycyjny kontroler jednak nie zniknie - podczas prezentacji na GC 2008 używany był głównie do sterowania kamerą, prócz grzybka okazjonalnie zaś przydawał się spust i dwa przyciski. Nie da się jednak ukryć, że w End War to właśnie głos jest najskuteczniejszy w panowaniu nad chaosem pola bitwy - nie byle jakiej zresztą!

Gra opowiada historię Rosji, Europy i Ameryki - zamieszanych w konflikt, który przerodził się w III wojnę światową. Gracz, po początkowych misjach pozwalających mu poznać wszystkich antagonistów, wybiera jednego i prowadzi go przez globalny konflikt. Fabuła może nie zalicza się do oryginalnych, ale multiplayer - z pewnością. Założenie jest proste: zliczać wszystkie stoczone przez graczy na całym świecie bitwy i w zależności od ich wyników, na jednej, globalnej mapie, ukazywać zmiany w linii frontu. To się nazywa wojna światowa! Wrażenie robią też dostępne ulepszenia jednostek - po około 100 na każdą stronę.

Reklama

Pierwszą walkę o światową dominację będziemy mogli stoczyć już na początku listopada na konsolach next-gen. Pecetowcy niestety jeszcze trochę na ten tytuł poczekają. Ile? Jak powiedzieli w Lipsku twórcy - "Ciężko powiedzieć". Ważne jest jednak to, że po raz pierwszy nie podkreślają, że to tytuł wyłącznie konsolowy!

Wszystko o targach Games Convention 2008 na stronie gc2008.interia.pl.

INTERIA.PL/Click!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy