Kontrowersje w Modern Warfare 2

Guillaume de Fondaumiere ze studia Quantic Dream postanowił bronić twórców Call of Duty: Modern Warfare 2 przed atakami związanymi z przesadną brutalnością niektórych scen.

Według niego gry powinny być w tym zakresie traktowane podobnie jak filmy.

Przedstawiciel studia Quantic Dream (twórcy nadchodzącego Heavy Rain) Guillaume de Fondaumiere twierdzi, że gry powinny być traktowane podobnie do filmów, jeśli chodzi o sceny przemocy. Tym samym staje w obronie Infinity Ward oskarżanego, także przez polskie media branżowe, o przekroczenie granic dobrego smaku w Call of Duty: Modern Warfare 2. Chodzi tutaj o słynną scenę na lotnisku, gdzie przez kilka chwil możemy (choć nie musimy) wcielić się w bezlitosnego terrorystę.

Reklama

W wywiadzie dla MTV Guillaume de Fondaumiere powiedział: Moje zdanie jest tutaj jasne. Nie widzę powodu, dla którego gry miałyby być traktowane inaczej niż np. filmy. Uważam, że powinno się pozostawić twórcom wolność wyrażania ich wizji w sposób, który uważają za najlepszy. Sądzę, że panowie z Infinity Ward mieli coś bardzo konkretnego na myśli, gdy tworzyli tę scenę.

Prawdziwym zagrożeniem jest wyjęcie takiej sceny z kontekstu. Mogę wziąć dowolny film, wyjąć z niego scenę i dorobić do tego historię, że to jest coś niemoralnego i przekracza granice. W większości przypadków tak postępuje się z grami.

Trudno nie zgodzić się z tymi stwierdzeniami. Pomijając wszystko inne, gra przeznaczona jest dla osób pełnoletnich, a do tego daje możliwość przeskoczenia kontrowersyjnej części rozgrywki, więc cały szum jest tutaj niepotrzebny. Z drugiej strony, jest to darmowa reklama, która na pewno wpłynęła na fenomenalne wyniki sprzedaży Call of Duty: Modern Warfare 2.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: studia | kontrowersje | modern | Call of Duty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy