FIFA 13

Na pierwszy rzut oka FIFA 13 wygląda jak poprzedniczka, ale to tylko pozory. Już po paru meczach zorientujesz się, że w "trzynastce" zmian i nowinek jest prawie tyle, co krzesełek na Stadionie Narodowym.

No dobrze, może przesadzam, ale FIFA 13 niesie za sobą naprawdę spory powiew świeżości, który zaspokoi wymagania nawet najbardziej wymagającego miłośnika tej serii. Nie doszło tu do żadnej rewolucji, ale nie było też takiej potrzeby. FIFA 12 była już na tyle dobra, że "Elektronikom" pozostało tylko szlifować swój brylant i dodawać do niego kolejne świecidełka. W tym sezonie FIFA błyszczy niczym jupitery na Camp Nou.

Kilka wartych wzmianki nowości powinieneś dostrzec jeszcze przed usłyszeniem pierwszego gwizdka sędziego. Przed rozpoczęciem zabawy w głównych trybach, takich jak kariera, warto wziąć udział w gierkach treningowych, dzięki którym możemy szlifować swoje zdolności i bawić się równie dobrze, co w meczach. Przyjemne i pożyteczne zarazem. Choć warto zaznaczyć, że nie ma tu mowy o łatwiźnie i zanim opanujemy w zadowalającym stopniu wszystkie zagrania, minie wiele godzin. Ale w końcu niejeden fan FIFY spędza przy tej grze całe wieczory. A do premiery przyszłorocznej edycji cały rok.

Reklama

Kolejna nowinka pojawiła się w trybie menedżerskim, w którym tym razem możemy się wcielić nie tylko w piłkarza czy menadżera klubu piłkarskiego, ale również w selekcjonera reprezentacji narodowej. To świetna zabawa. Oczywiście wśród drużyn, którymi możemy się zaopiekować, znalazła się Polska (z paroma odtworzonymi realistycznie zawodnikami). Jej początkowa sytuacja w grze nie jest zbyt wesoła, więc radość po awansie na mistrzostwa świata jest ogromna.

Ciekawym "bajerem" jest funkcja EA Sports Matchday, dzięki której - będąc połączonym z internetem - mamy zapewnione regularne aktualizacje sytuacji drużyn i piłkarzy w oparciu o wydarzenia mające miejsce w realnym świecie. A dodatkowo co tydzień w grze pojawiają się do rozegrania nowe mecze tygodnia, czyli spotkania, które po paru dniach od rozegrania w rzeczywistości możemy powtórzyć na konsoli czy komputerze.

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze pomniejsze nowinki, które odkrywamy przez pierwsze godziny zabawy. Mowa tu na przykład o większej aktywności mediów oraz naszych podopiecznych czy o pojawieniu się wirtualnego agenta, który pomaga nam podczas działań na rynku transferowym. Nie są to wielkie zmiany ani rewolucje, ale takie drobnostki cieszą, tym bardziej że spotyka się je prawie na każdym kroku.

Jeszcze bardziej znaczące zmiany wprowadzono w samej rozgrywce. Największą nowością jest przebudowany system przyjmowania piłki i gry na jeden kontakt, który przewraca ten element do góry nogami. Teraz przy każdym takim zagraniu FIFA bierze pod uwagę znacznie większą liczbę parametrów, dzięki czemu więcej jest w tym aspekcie naturalności i przypadkowości. Cały czas trzeba się mieć na baczności i powstrzymywać się od nonszalanckich zachować, które rzadko kończą się powodzeniem. Niezgrabne podanie z pierwszej piłki albo zbyt szybkie przerzucenie jej na drugą stronę boiska często kończy się katastrofą.

Spokojnie, to wszystko nie znaczy, że FIFA 13 stała się symulacją piłkarską, w której więcej się myśli niż gra. Co to, to nie. Powiedziałbym wręcz, że w "trzynastce" soczystego futbolu jest jeszcze więcej niż do tej pory. Rozgrywanie piłki, strzały z najróżniejszych pozycji, pojedynki biegowe i dryblingi - to wszystko sprawia jeszcze więcej radości i nie daje odejść od telewizora/monitora przez długie godziny.

Niebagatelny wpływ na to mają także poprawione algorytmy sztucznej inteligencji. FIFA 12 była według mnie bardzo udana, ale sposób, w jaki nasi zawodnicy zachowywali się pod bramką przeciwnika, wołał o pomstę do nieba. Minimum kreatywności, pomyślunku i inicjatywy, a przez to szans na ciekawe wejście w pole karne jak na lekarstwo. W "trzynastce" piłkarze mają już zdecydowanie więcej polotu, dzięki czemu sposobów na rozegranie piłki jest znacznie więcej. Oczywiście tyczy się to także przeciwników, którzy - zwłaszcza na wyższych poziomach trudności - niejednokrotnie wkręcą cię w murawę.

Ponadto w FIFIE 13 zadebiutował nowy sposób rozgrywania rzutów wolnych. W grze pojawiły się nowe kombinacje, pozwalające na sprytne podania w pole karne albo próby zmylania przeciwników poprzez - przykładowo - przeskoczenie nad piłką jednego z zawodników przed oddaniem strzału bądź wrzutką.

Jeśli lubisz egzotykę, pewnie ucieszy cię wiadomość, że w FIFIE 13 pojawiła się liga Arabii Saudyjskiej (w której - notabene - wylądował niedawno Maciej Skorża). Niestety, niewielka to rekompensata za brak licencji na T-Mobile Ekstraklasę, przez co rozgrywanie meczów polskimi drużynami nie bawi tak, jak powinno. Nie jestem w stanie zrozumieć takiego stanu rzeczy.

Niełatwo przychodzi mi także zrozumienie, dlaczego polski komentarz jest tak niedopracowany, pomimo że pojawił się w FIFIE już kilka sezonów temu. Niektóre komentarze Szpakowskiego i Szaranowicza są czerstwe, ten drugi z panów wymawia swoje kwestie ze sztuczną egzaltacją, a do tego nie udało się pozbyć błędów, w wyniku których regularnie słuchamy kwestii absolutnie nieadekwatnych do sytuacji. EA Polska, weźcie się w garść!

Niemniej na komentarz można przymknąć oko (i tak przyjemniej się go słucha niż angielskiego), a polska ekstraklasa to i tak futbolowy zaścianek. Poza tymi dwiema kwestiami FIFA 13 nie pozostawia nic do życzenia, a gra się w nią jeszcze lepiej niż przed sezonem. Jeśli EA Sports utrzyma podobny progres w kolejnych latach, to niebawem zagramy w piłkarską symulację doskonałą.

Plusy:

+ jeszcze więcej możliwości na boisku

+ jeszcze bardziej realistyczna rozgrywka

+ poprawiona sztuczna inteligencja w ataku

+ mnóstwo nowości (mniejszych i większych)

+ gierki treningowe

Minusy:

- brak licencji na polską ekstraklasę

- polski komentarz rozczarowuje

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy