Arc to produkty, a nie PR-owy ogień zaporowy

Przedstawiciele Sony twierdzą, że Arc nie potrzebuje "PR-owego ognia zaporowego", którym częstuje graczy konkurencja.

Polityką firmy ma być prezentacja faktycznych możliwości, a nie pobożnych życzeń.

Sony zaczyna reagować na agresywną politykę promocyjną Project Natal, którą uprawia Microsoft. Zamiast obiecywać złote góry, firma planuje zachęcić graczy do kupna Arc przez zaprezentowanie konkretnych rozwiązań i produktów zarówno od wewnętrznych, jak i zewnętrznych studiów programistycznych.

Rob Dyer postanowił zaprezentować stanowisko firmy w sprawie Arc: Z naszej perspektywy lepiej jest pokazać ludziom gotowe produkty, niż mieć masę wspaniałych oświadczeń i przez PR-owy ogień zaporowy przekazywać ludziom wieści pełne szczęścia i radości. Tak więc, czy to na GDC, czy DPS (Destination PlayStation), a już szczególnie na E3, zobaczycie naprawę świetne produkty wspierające nasz kontroler.

Reklama

Z perspektywy dewelopera jest znacznie łatwiej tworzyć gry, bo używa się praktycznie tego samego kodu, z którego korzysta PS3, czy nawet 360 i Wii przy przygotowywaniu produkcji dla kontrolerów ruchu. Nie można tego zrobić z Project Natal. W rezultacie będziemy mieli dużo więcej gier i innowacji - zwłaszcza wykorzystujących precyzyjną kamerę - niż Natal lub Wii. Możemy nad tym dyskutować, ale faktem jest, że nie mamy żadnych problemów, aby otrzymać wsparcie zewnętrznych deweloperów.

Czekamy zatem na prezentacje tych wszystkich gier, bo na razie wypowiedź wpisuje się w trend hurra-optymizmu, który emanuje też z działań konkurencji. Prawdziwymi zwycięzcami tego pojedynku i tak będą gracze, bo to oni otrzymają masę różnorodnych produkcji.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: firmy | Sony | płomień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy