World of Warcraft: Cataclysm

World of Warcraft to prawdziwa, MMO-owa maszynka do zarabiania pieniędzy, która wkrótce doczeka się kolejnego rozszerzenia. Uwaga, uwaga - kataklizm jest już blisko!

To, że wkrótce nadejdzie, jest pewne, bo od niedawna trwają beta testy dodatku. Oznacza to ni mniej ni więcej, że trafi on lada chwila na półki sklepowe. Co w nim znajdziemy?

Na początek kilka słów o fabule, która opowie o wzmożonym natarciu mrocznych sił na Azeroth. Głównym zagrożeniem jest Deathwing, smok, który był niegdyś jednym z pięciu mrocznych strażników, strzegących starożytnego świata, a także wsparciem królowej smoków, Alexstrasy. Swego czasu wpadł w sidła zła, które doprowadziło go do zdrady w stosunku do swoich pobratymców. Został on przez nich pokonany, ale po czasie ponownie wyszedł na świat, pełen nienawiści do wszystkich stworzeń.

Reklama

To właśnie Deathwing stał się przyczyną tytułowego kataklizmu. Po wyjściu na świat wywołał serię tragicznych wydarzeń - sztormów, tsunami czy wybuchów wulkanów - które całkowicie odmienią Azeroth. Jednak to nie koniec. Ty oraz miliony innych mieszkańców Azeroth (czytaj: graczy w WoW-a, którzy zainstalują dodatek) będziecie mogli uratować świat przed totalną zagładą. Osiedlicie się na dnie oceanów, gdzie przygotujecie się do walki z Deathwingiem.

World of Warcraft: Cataclysm wprowadzi, podobnie jak pierwsze rozszerzenie (World of Warcraft: The Burning Crusade), dwie nowe grywalne rasy.

Pierwszą z nich będą przypominający wilkołaków Worgeni. Mają oni tajemniczą historię, którą odkryjemy podczas pierwszych godzin zabawy. Stolicą tej rasy jest Gilneas. Mieszkają tam osobniki cierpiące na skutki wilczej klątwy, która pozwala im wracać do swojej postaci tylko raz na czas. Worgeni będą posiadali zdolności zwiększające obrażenia o 1%, skracające czas trwania chorób i klątw o 15%, a także pomagające w zdejmowaniu skór ze zwierząt.

Druga rasa to Gobliny, zamieszkujące wyspę Kezan. Do tej pory były one tylko niewolnikami Trolli, ale z czasem - pod wpływem działania magicznych przedmiotów, zaklęć i rytuałów - stały się istotami bardziej rozwiniętymi intelektualnie i uzdolnione pod różnymi względami. Jedną z ich cech są doskonałe predyspozycje do handlu, dzięki którym otrzymasz maksymalną zniżkę podczas zakupów. Spodoba ci się zapewne także możliwość strzelania rakietami do przeciwników czy wykorzystania... plecaka odrzutowego.

Podniesiony zostanie maksymalny poziom doświadczenia. Tym razem będziesz mógł doprowadzić swoją postać aż do 85 stopnia. Niestety nie będzie nowych klas, ale pojawią się hybrydy tych już znanych, takie jak mag Nocnych Elfów, kapłan Taurenów czy łowca Nieumarłych.

W początkowych zapowiedziach twórcy postanowili wprowadzić zupełnie nowy system rozwoju postaci, tzw. Ścieżkę Tytanów, który miał być odblokowany po osiągnięciu maksymalnego poziomu doświadczenia. Okazało się jednak, że ta nowatorska opcja była zbyt silnie powiązana z zapowiadaną profesją Archeologii i determinowała jej wybór. Zamiast Ścieżki Tytanów pojawi się nowa grupa glyphów, a sama Archeologia będzie raczej pewnego rodzaju ciekawostką uatrakcyjniającą świat World of Warcraft niż pełnoprawną profesją, jak anonsowali wcześniej twórcy gry. Bardzo ciekawie za to zapowiada się system Mastery, który da większą swobodę w wybieraniu talentów postaci, doda nowe statystyki i generalnie uporządkuje mechanizm talentów, co pośrednio wpłynie na to, że każdy gracz będzie mógł jeszcze bardziej indywidualnie i unikatowo kreować umiejętności swojego bohatera.

W World of Warcraft: Cataclysm znajdziesz także mnóstwo pomniejszych zmian, które docenisz, jeśli spędziłeś mnóstwo czasu, grając w WoW-a, i potrafisz dzięki temu dostrzec szczegóły. Z kolei nie będziesz tego potrzebował, by zauważyć, że Azeroth się zmieniło. Większość lokacji, które znasz, wygląda teraz zupełnie inaczej. Zwiedzając je, będziesz się bawił na nowo.

Właśnie trwają beta testy dodatku, więc jesteśmy bliscy premiery. Jeśli wszystko potoczy się po myśli Blizzarda, doczekamy się kataklizmu w październiku-listopadzie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Uwaga! | świat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama