Wenezuela też chce zbanować brutalne gry

Przestępczość jest obecnie największym problemem Wenezueli.

Aby zatrzymać młodzież z dala od gangów, rząd Hugo Chaveza chce wprowadzić ograniczenia dotyczące sprzedaży brutalnych gier i zabawek związanych z przemocą.

Australia i Niemcy mają kolejnego kolegę, jeżeli chodzi o zakaz sprzedaży brutalnych gier - Wenezuelę. Ten rządzony przez Hugo Chaveza kraj nosi się z zamiarem wprowadzenia restrykcji prawnych dotyczących nie tylko elektronicznej rozrywki, ale także zabawek przypominających pistolety i tym podobnych.

Oczywiście cała sprawa nie jest tak prosta jak w pozostałych dwóch krajach. Tutaj mamy do czynienia z prezydentem, który nie wie, jak poradzić sobie z problemami państwa i w desperacji szuka sposobu na stłumienie sporej przestępczości. Obecnie dochodzi nawet do sytuacji, gdy zaraz po zapadnięciu zmroku w miastach rozbrzmiewają strzały z karabinów. Ludzie starają się jak najszybciej wrócić do domów jeszcze za dnia, aby nie ryzykować życia. Ban na gry i zabawki ma być remedium na tak zły stan społeczeństwa i sprawić, że młodzi ludzie nie będą w ten sposób szkolić się na przyszłych członków gangów.

Reklama

Opinia publiczna wydaje się zadowolona z tego projektu, więc przyjęcie regulacji jest tylko kwestią czasu.

(gram.pl)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wenezuela
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy