Unreal Engine 4: To będzie przyszłość grania?

W trakcie tegorocznego Game Developers Conference Epic Games prezentował za zamkniętymi drzwiami najnowszą, czwartą generację silnika Unreal Engine. Relację z tego pokazu - wraz z pierwszymi screenami! - opublikował serwis Wired.

Dziennikarze serwisu Wired mieli okazję wziąć udział w demonstracji Unreal Engine 4, w której uczestniczyli także m.in. przedstawiciele Microsoftu, Sony i Nvidii. Obiecywano im, że zobaczą przyszłość branży gier. I - jak twierdzi redakcja Wired - słowa dotrzymano.

Epic Games swoje najnowsze dziecko pokazało na przykładzie opracowanego specjalnie z myślą o tym pokazie dema technologicznego (które wkrótce zapewne trafi do sieci). Zostało ono opracowane w trzy miesiące przez 14 inżynierów Epic Games.

Demo składało się z dwóch elementów. Pierwszym był nieinteraktywny przerywnik filmowy, na którym zebrani widzieli opancerzonego demonicznego rycerza siedzącego nieruchomo na swoim tronie w zrujnowanej twierdzy górskiej.

Reklama

Po chwili wstał, a wokół niego zaczęła płynąć lawa, zaś płomienie pochłonęły cały widoczny świat. W powietrze wzbijały się słupy dymu i żar ognia. Rycerz stał, a od jego zbroi odbijały się iskry, które zawirowały w powietrzu i zniknęły w popiele.

Następnie bohater podniósł ogromny młot, który świecił się wewnętrznym ogniem, po czym zaczął schodzić w dół pustym korytarzem słysząc grzmoty dochodzące z wnętrza góry, a w tym czasie z sufitu zaczęły spadać fragmenty muru - to zasługa wulkanu gotowego wybuchnąć.

Rycerz wyszedł z jaskini, a oczom zebranym w oddali ukazały się ośnieżone szczyty górskie. Za nim wulkan wydobywał z siebie czarny dym, podczas gdy płomienie mieszały się z płatkami śniegu.

Druga część dema była już grywalna. Przedstawiciel Epic Games przejął kontrolę nad postacią i w perspektywie pierwszoosobowej przemierzał kiepsko oświetlone pomieszczenie, rozjaśniając sobie drogę latarką. I tu ciekawostka: gdy skierował strumień światła w danym kierunku, zobaczył tysiące wirujących w powietrzu cząsteczek kurzu, które nie były widoczne do czasu ich oświetlenia.

Kolejny pokój wypełniony był unoszącymi się w powietrzu globusami. Bohater rzucił emanującą światłem kulę na podłogę - ta potoczyła się, a jej promienie ciągle drgały i zmieniały kierunek padania, oświetlając kolejne części pomieszczenia i inne lewitujące globusy swego rodzaju efektem stroboskopowym. Obecne konsole i silniki nie są w stanie czegoś takiego symulować.

Do tej pory dynamiczne oświetlenie oparte było na skryptach - a więc moment, w którym np. świeca miała się zapalić był ściśle określony i zależny od wydarzeń w grze. Dlatego bardzo częsta mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której po zniszczeniu jakiegoś budynku rzucane na przeciwległą ścianę światło pozostawało takie same - łącznie z cieniami (choć nie miało co już ich rzucać). Teraz to się zmieni - oświetlenie generowane będzie w czasie rzeczywistym, odbijać się będzie od każdej powierzchni, mieć różne natężenie a także kolor.

Opisane wyżej demo działało w czasie rzeczywistym z poziomu edytora Unreal Engine 4. Z kolei PC, na którym prezentacja została przeprowadzona, posiadał jednego GeForce'a GTX 680. Pamiętajmy jednak, że do premiery pierwszej gry opartej na Unreal Engine 4 pozostał co najmniej rok (jeśli nie więcej) - do tego czasu cena tej klasy kart spadnie.

Unreal Engine 4 to jednak nie tylko bajery graficzne. Silnik uprości też proces tworzenia gier. Przedstawiciele Epic Games twierdzą, że to, co do tej pory zajmowało dwa lata będzie można stworzyć w rok, nie angażując do tego bardzo dużego zespołu.

Do tej pory programista wprowadzając zmiany - np. w oświetleniu - musiał najpierw je skompilować i dopiero mógł zobaczyć efekt swoich prac. Korzystając z Unreal Engine 4 developer będzie mógł teraz sprawdzać, jak wyglądają dodane zmiany w czasie rzeczywistym.

Innym elementem usprawniającym proces developingu jest Kismet 2 - narzędzie, dzięki któremu nawet programistyczny laik (np. grafik) będzie mógł "kazać" danej postaci lub obiektowi zachować się w określony sposób. Poprzednia wersja przyniosła interfejs graficzny, a w tej dojdą nowe opcje i przyciski, które pozwolą kontrolować niemal każdy aspekt zachowania bohatera lub przedmiotu.

Cliff Bleszinski z Epic Games stwierdził, że to na jego studiu leży odpowiedzialność przeniesienia branży w następną generację.

"Na naszej ekipie i naszym studiu ciąży wielka odpowiedzialność, by przenieść branżę do następnej generacji. Zależy to zwłaszcza od Tima Sweeney'a, by zmotywować Sony i Microsoft. To musi być ogromny skok technologiczny. Materiał generowany w czasie rzeczywistym przez ich konsole muszą zbliżyć się do jakości znanej z Avatara. Chcę tego ja i gracze - nawet jeśli nie wiedzą jeszcze, że tego chcą" mówi Bleszinski.

Wired przywiozło z prezentacji Unreal Engine 4 także kilka pierwszych screenów z pokazanego dema technologicznego. Znajdziecie w tekście i poniżej. Silnik powinien zostać pokazany publicznie w trakcie zbliżających się targów E3.

Układ graficzny, który ma zrewolucjonizować branżę gier

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy