Syndicate

Można śmiało mówić o profanacji, gdy kultową strategię przerabia się na FPS-a. Właśnie taki los spotkał wydane przed laty Syndicate. Cóż, czasy się zmieniają, gry także... Przez lata podejrzewaliśmy, opierając się przede wszystkim na lakonicznych przeciekach do internetu, że studio Starbreeze pracuje nad sequelem znanej z lat dziewięćdziesiątych strategii, Syndicate.

Nie było dla nas zaskoczeniem, gdy jego członkowie poinformowali, wraz z PR-owcami Electronic Arts, że taka gra rzeczywiście powstaje. Niespodzianką było dopiero to, że sequel nie będzie taktyczną strategią, tylko dynamiczną, pierwszoosobową strzelanką. Sic!

Oczywiście podobieństwa do oryginału będą w grze obecne. Syndicate (o, jest pierwsze podobieństwo - tytuł!) również przeniesie nas do odległej przyszłości, a dokładnie do roku 2069, do czasów, gdy władzę nad światem sprawują wielkie syndykaty. Najważniejsze są trzy, doskonale znane z pierwowzoru: Eurocorp, Gayman Global oraz Aspari. Autorzy dadzą nam możliwość odwiedzenia ukazanych poprzednio lokacji czy wykorzystania podobnych, dających nadludzkie umiejętności mikrowszczepów.

Reklama

W Syndicate wcielimy się w Milesa Kilo, agenta będącego na usługach Eurocorpu, który zostanie wplątany w zawiłą intrygę (nie znamy póki co szczegółów). Główny bohater jest prawdziwym profesjonalistą w swoim fachu - broń obsługuje z dziecięcą łatwością, jest zwinny niczym łasica, a do tego w jego ciele znajdują się mikrowszczepy, które dają mu przewagę nad "konkurencją". Za ich sprawą może on na przykład przejąć władzę nad umysłem jednego z wrogów i zmusić tegoż do rozstrzelania swoich kolegów. Czasem bez mikrowszczepów w ogóle nie będziemy mieli szans na powodzenie. Przykładowo, aby pokonać niektóre opancerzone jednostki, będziemy musieli uprzednio zbadać, z jakiego materiału wykonana jest ich osłona (oczywiście nie zrobimy tego ręcznie).

Poza kampanią dla pojedynczego gracza Syndicate zaoferuje tryb kooperacji, w którym wcielimy się w członka czteroosobowego oddziału agentów i staniemy przed tymi samymi zadaniami, co w pierwowzorze, tyle że tym razem prześledzimy wydarzenia z perspektywy pierwszoosobowej. Jeśli Starbreeze zadba o szczegóły, starszym graczom, którzy na pierwszym Syndicate zjedli zęby, może pocieknąć po policzku łza.

Syndicate będzie zawierał także pełnoprawny multiplayer, ale póki co nie wiemy o nim nic. Starbreeze niebawem powinno zaprezentować pierwsze szczegóły na jego temat.

Jeśli widziałeś pierwsze fragmenty rozgrywki w Syndicate, jesteś pewnie tego samego zdania, co my - że gra zapowiada się na bardzo ładną, widowiskową strzelankę. W końcu Electronic Arts oddało do dyspozycji panów ze Starbreeze technologię Frostbite 2.0 - tę, na bazie której powstał sam Battlefield 3.

Syndicate to już nie ta sama gra, co dwie dekady temu, ale zespół Starbreeze doskonale zdaje sobie sprawę, że obcuje z obiektem uwielbienia i musi zadbać o satysfakcjonujące nawiązania do oryginału. Jeśli dostarczy graczom dobrą strzelankę i jednocześnie duchowego spadkobiercę oryginalnego Syndicate, powinien odnieść sukces. Wszystko wyjaśni się po premierze, czyli już po 24 lutego.

Przeczytaj także zapowiedź Masters of the Broken World

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy