SteelSeries Sensei - test myszki

Dawno nie trzymałem w garści równie dobrej myszy. SteelSeries Sensei łączy prostotę designu z wysoką jakością i wygodą użytkowania oraz rozbudowanymi możliwościami konfiguracji.

Reklamowana jako zaprojektowana we współpracy z zawodnikami takich e-sportowych potęg, jak np. SK Gaming, Fnatic, Evil Geniuses czy Na'Vi, mysz jest lekka i przyjemnie obła, a co najważniejsze - po każdej powierzchni sunie płynnie i wyjątkowo delikatnie. Do tego brak w niej wyjmowanych ciężarków, wymiennej "karoserii" i innych niepotrzebnych udziwnień.

Symetryczny korpus gryzonia pozwala cieszyć się nim graczom prawo- i leworęcznym, dając łatwy dostęp do pięciu z siedmiu programowalnych przycisków (te, które znajdują się z boku po stronie przeciwnej do kciuka, można ewentualnie próbować obsłużyć małym palcem, ale nie jest to szczególnie wygodne). Zarówno wkomponowane w obudowę "klikacze", jak i rolka zostały wykonane bardzo dobrze i oferują idealny skok. Pomijając osoby o wyjątkowo suchych dłoniach, dla których korpus może być odrobinę za śliski, Sensei jest po prostu bardzo wygodny.

Reklama

Na równi ze schludną powierzchownością urządzenie zachęca bogatym wnętrzem. I to nie tylko bardzo dobrym czujnikiem laserowym o płynnie zmienianej czułości do 5700 dpi, ale przede wszystkim 32-bitowym procesorem ARM. Napędza on firmowe oprogramowanie SteelSeries dla graczy, na bieżąco umożliwiające korygowanie linii ruchu kursora czy automatycznie (ale opcjonalnie) zmniejszające lub zwiększające czułość przy powolnym lub szybkim poruszaniu myszką (są to systemy nazwane odpowiednio: ExactAim i ExactAccel). W pierwszym przypadku, by ułatwić grę FPS-owym snajperom, w drugim - np. kamikadze sprinterom ze strzelbą w garści i szaleństwem w oczach.

Program konfiguracyjny SteelSeries pozwala nie tylko tworzyć makra i programować przyciski, ale również dostosowywać suwakami czułość sensora oraz 4 unikatowe dla sprzętu tego producenta parametry pod wspólną nazwą ExactTech. Tutaj również w prosty sposób można tworzyć nowe profile (wraz z wczytywaniem bitmap na wyświetlacz LCD). Jako gadżet jest tu też licznik kliknięć.

Ustawień można dokonywać zarówno w programie konfiguracyjnym, jak i "w biegu", bowiem wystarczy przytrzymać przycisk profilu znajdujący się tuż nad rolką, by wejść do wewnętrznego menu urządzenia. Możemy je zobaczyć na miniwyświetlaczu LCD umieszczonym na jego spodzie (ciekawostka: do każdego profilu można przypisać monochromatyczną bitmapę o wymiarach 128 x 32 piksele, która będzie na nim wyświetlana) i poruszać się po nim przy wykorzystaniu rolki i przycisków. Oczywiście sprawdza się to tylko w czasie przerwy w grze - zaglądania co chwilę w "podwozie" gryzonia podczas twardej sesji na Summoner's Rift albo Crystal Scar raczej sobie nie wyobrażam.

Sensei daje radę, a jego największą wadą jest tak naprawdę wysoka cena. Tym, którzy szukają dobrej myszki gamingowej bez względu na koszta, zdecydowanie polecam.

Plusy:

- świetny sensor

- bardzo wygodna

- szerokie możliwości konfiguracji

- doskonale się "prowadzi"

Minusy:

- odrobinę za śliska

- bardzo wysoka cena

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama