Sleep is Death już dostępne do kupienia

Jason Rohrer, twórca popularnego freeware'a Passage, przedstawia produkcję dla wszystkich malkontentów, którzy uważają, że gry mają słabe fabuły.

Sleep is Death to gra dla dwóch graczy, którzy w turach wspólnie tworzą historię, którą potem mogą obejrzeć w formie "filmu".

Jak to działa? Jeden z graczy przejmuje rolę "reżysera", który tworzy scenografię, postacie i zarys fabuły dla drugiego gracza. Obaj w półminutowych turach w prosty sposób określają swoje działania, przy czym to "reżyser" używając prostego edytora "animuje" całą scenerię, ale i nierzadko musi reagować na nieprzewidywalne zachowania kolegi/koleżanki. Brzmi to kropka w kropkę jak "prawdziwe" rpg, tyle że z drobną pomocą w postaci prostej, ale nie pozbawionej uroku grafiki. I bez kości oraz innych cyferek.

Reklama

Problem ze Sleep of Death jest jeden, ale dla wielu fundamentalny: wymaga ona kreatywności. Co więcej, gracz będący bohaterem historii musi swoje decyzje wklepywać ręcznie na klawiaturze. Horror. I szkoda, że nie ma więcej takich gier. Tu znajdziecie przykładową historię stworzoną przez Jonathana Galvina - byłego pracownika Maxis, obecnie pracującego nad The Witness - nową grą Jonathana Blowa (tego od Braid). A tu zestaw tutoriali do gry przygotowane przez Rohrera.

Aha, Sleep of Death ma też drugi problem(?): kosztuje. Ale nie dużo. Dokładnie 14 dolarów dla dwóch osób. Całkiem rozsądnie...

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy