Scarface: Człowiek z Blizną

Film "Człowiek z blizną" bez wątpienia zalicza się do klasyki światowego kina. Chociaż od premiery tej ekranizacji minie niebawem 25 lat - trzeba z całą stanowczością stwierdzić, iż świat do tej pory nie ujrzał lepiej zrealizowanego filmu gangsterskiego.

Brian De Palma w roli reżysera oraz Al Pacino jako Tony Montana spisali się znakomicie, dlatego z wielką radością przystąpiłem do instalacji gry "Scarface: Człowiek z Blizną", żywiąc nadzieję, że produkt stworzony przez studio Radical Entertainment będzie równie wciągający co film De Palmy.

Przyznam szczerze, że początek obcowania z tą grą był dla mnie niezwykle trudny. Wynikało to z tego, że strasznie nie cierpię, gdy producenci konwertują gry z konsoli na komputery stacjonarne, a w przypadku "Scarface" ewidentnie mamy do czynienia z tym właśnie procederem. Zabawę rozpoczynamy bezpośrednio od treningu, bez względu na to, czy przed przystąpieniem do zabawy chcielibyśmy zagłębić się w ustawienia gry. O ile było to dla mnie pewnego rodzaju zaskoczeniem, to już fakt - że chwilę później musiałem nauczyć się bzdurnie rozmieszczonego schematu klawiszy sterowania - rozłożył mnie na łopatki. Przez moment byłem nawet zdecydowany zakończyć swoją przygodę z tą grą i zająć się czymś innym, ale zacisnąłem zęby pozostając w grze i... nie żałuję podjęcia tej decyzji.

Poprawa mojego nastroju nastąpiła wraz z rozpoczęciem kampanii, która cechuje się bardzo dynamicznym rozwojem akcji. Grę rozpoczynamy w momencie, gdy imperium narkotykowe Montany wisi na włosku, a sam boss zmuszony jest uciekać ze swojej luksusowej posiadłości i następnie zaszyć się w trudno dostępnym miejscu. Montana to jednak prawdziwy twardziel, który postanawia wrócić we właściwym momencie z zamiarem odbudowy swojego dawnego imperium oraz wyrównania rachunków z byłymi wspólnikami.

Misje czekające nas w "Człowieku z Blizną" są nader zróżnicowane, a ponadto zostały niezwykle umiejętnie powiązane z otoczką fabularną gry. Zadania można by podzielić na kategorię misji koniecznych dla rozwoju fabularnego gry oraz na kategorię misji pozwalających zarobić dużą sumkę pieniędzy. Te pierwsze sprowadzają się zwykle do przejmowania kontroli nad miastem poprzez eliminowanie konkurencji oraz nabywanie lokali i magazynów pełniących rolę punktów dystrybucji narkotyków. Druga kategoria misji opiera się głównie na sprzedaży prochów i - co za tym idzie - zbijania kasy. Aby zachować pozory czystego interesu - pieniądze pochodzące z nielegalnego handlu trzeba "wyprać" w zaprzyjaźnionym banku (tam też zapisujemy aktualny stan gry), a w celu uniknięcia zatargów z policją i lokalnymi gangami - możemy zapłacić im odpowiedni haracz.

Miasto, podzielone na cztery sektory, zostało przygotowane bardzo starannie. Na uwagę zasługuje także duża ilość pojazdów poruszających się po drogach. Tony Montana będzie mógł zasiąść za kierownicą piekielnie szybkich bryk sportowych, limuzyn o długości kilku metrów, jeepów, ciężarówek oraz wozów opancerzonych. Jedną z ciekawszych opcji w grze jest możliwość kupowania przedmiotów, których liczba ogółem przekracza stówkę. Przedmioty te składają się przede wszystkim na wyposażenie willi, ale nie tylko. Gracz może zadbać również i o to, aby w garażu Tony'ego co jakiś czas pojawił się nowy wóz, a okoliczna przystań wzbogaciła się o nowszy model jachtu. Ponadto nic nie stoi na przeszkodzie w zatrudnieniu wykwalifikowanych osób, które będą wykonywać za nas proste zadania.Najmocniejszą stroną "Scarface: Człowiek z Blizną" wydaje się być klimat, który został żywcem wyjęty z filmu. W związku z tym gra jest przepełniona ogromną ilością wulgaryzmów, które składają się na - znany z filmu - specyficzny czarny humor. Poza tym w trakcie strzelanin krew spływa strumieniami, a kule ćwiartują przeciwników - tak więc z tego względu gra przeznaczona jest tylko dla odbiorców pełnoletnich. Pozostając przez chwilę przy temacie strzelanin - warto napomknąć o "wskaźniku jaj", który po osiągnięciu najwyższego poziomu pozwala Montanie masowo mordować wrogów bez obawy o stan zdrowia. Wskaźnik ten napełnia się przy okazji wyzywania ofiar oraz urządzania niezwykle krwawych jatek. Napomknę jeszcze, że asortyment broni jest nader bogaty, począwszy od pistoletów różnego kalibru poprzez UZI, AK-47, strzelby, a na broni białej kończąc.

Sztuczna Inteligencja przeciwników nie wybija się ponad przeciętność. Rzadko kiedy udawało mi się dostrzec umiejętnie skrywających się wrogów czy też przeciwników atakujących w myśl jakiejkolwiek taktyki. Nieprzyjaciele atakują zwykle w dużych grupach i jedynie brak dobrego refleksu u gracza może w niektórych sytuacjach sprawić, że życie Montany znajdzie się w niebezpieczeństwie.

Oprawa techniczna sprawuje dobre wrażenie. Pod względem graficznym "Człowiek z Blizną" prezentuje się całkiem nieźle, jednak trudno też doszukać się w tym aspekcie jakiś rewelacji. Przede wszystkim grze brakuje detali, które nadałyby otoczeniu gry jeszcze większej wyrazistości. Zmieniające się warunki pogodowe oraz pory dnia i nocy niewątpliwie dodają grze uroku, tym niemniej efekty te mogły zostać dopracowane z większą dbałością o szczegóły. Muzyka to jedna z większych zalet tej produkcji, bowiem składa się z kilkudziesięciu utworów utrzymanych w klimacie lat 80. Specjalnie na potrzeby oprawy muzycznej twórcy stworzyli specjalny odtwarzacz, za pomocą którego będziemy mogli tworzyć listę ulubionych utworów.

Dystrybutorem gry w Polsce jest firma CD Projekt, która zdecydowała się wydać wersję kinową, przekładając tym samym na nasz rodzimy język tylko napisy - co jest akurat w tym przypadku w pełni uzasadnione. Cieszy również fakt, że przekleństwa wymawiane przez angielskich lektorów znalazły odpowiednie odwzorowanie w polskich słowach, dzięki czemu osoby nie znające jeżyka angielskiego bez problemu wczują się w niecodzienny klimat gry.

Słowem zakończenia wypada mi tylko stwierdzić, że "Scarface: Człowiek z Blizną" to pozycja interesująca, która pozwoli dorosłemu graczowi odprężyć się przed komputerem oraz powspominać klimaty starych filmów gangsterskich. Innymi słowy: produkt godny zakupu.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pory | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy