Raport finansowy EA

Zgodnie z kalendarzem księgowym, notowana na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych spółka, znana graczom jako Electronic Arts, opublikowała wczoraj swój raport finansowy za II kwartał roku rozliczeniowego 2011. Jakie przyniósł wieści?

Raport za tzw. "Q2 FY11", obejmujący okres od 1 lipca do 30 września 2010, pokazuje, że kondycja Electronic Arts jest całkiem niezła. Firma twierdzi, że utrzymuje pozycję lidera na rynku wydawniczym, zarówno w Europie, jak i USA, niezależnie od tego, czy mówimy o konsolach, czy PC. We wspomnianym kwartale firma miała sześć z 20 najlepiej sprzedających się gier na rynkach zachodnich, wśród nich najlepiej poradziła sobie FIFA 11 (8 milionów sprzedanych egzemplarzy), numer jeden w Europie, a także najlepiej sprzedająca się FIFA w historii.

Reklama

Wszystko to sprawiło, że firma zanotowała przychody na poziomie 884 milionów dolarów (więcej, niż szacowane w założeniach na ten okres 775-825 milionów dolarów, choć mniej niż przychody w tym samym okresie roku ubiegłego o ok. 20%).

Tego typu dokumentom zwykle towarzyszy plan wydawniczy, z którego można co nieco wywnioskować, tym razem jednak nie ujawnia on żadnych nowych tytułów - większość z umieszczonych na nim tytułów już się ukazała, wciąż w okresie styczeń-marzec 2011 widnieją takie pozycje, jak np. Need for Speed: Shift 2.

Ciekawsze są komentarze dotyczące raportu. Najgłośniejszym echem odbije się zapewne wypowiedź prezesa EA, Johna Riccitiello, który broni Medal of Honor. Co prawda studio Danger Close nie będzie już robiło kolejnej części (co zwiastuje, że wybór tego developera nie był trafiony), co prawda oceny są kiepskie, ale Riccitiello mówi: "Kiepskie oceny pochodzą wyłącznie od niezwykle wąskiej grupy recenzentów, bardzo małej w porównaniu z grupą ludzi kupujących gry. Gra wykroczyła poza nasze zamierzenia dotyczące sprzedaży i wszelkie związane z nią oczekiwania. To oczywisty sukces, a informacje, jakie otrzymujemy od klientów tylko to potwierdzają, mam pewność, że to marka, którą możemy kontynuować w przyszłości. Recenzenci grają 80-90 godzin tygodniowo w shootery (i im się gra mogła nie podobać, ale co zaskakujące) klienci oceniają ten tytuł bardzo dobrze, zbiera lepsze oceny konsumentów, niż wszystkie wydane przez nas dotychczas shootery".

Czyli: klientom się podoba przeciętny, zabugowany gameplay, więc nie będziemy przejmować się recenzentami. Z biznesowego punktu widzenia ma to sens...

I jeszcze jedna informacja z komentarzy okołoraportowych - finansowy szef EA, Eric Brown, potwierdził, że gra NBA Elite 11 została "skasowana" i nie ukaże się. Kolejną odsłonę serii NBA Elite (o ile możemy mówić o serii, w przypadku, w którym pierwsza jej cześć nie ujrzała światła dziennego) przygotują mistrzowie od Maddena, EA Tiburion.

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy