Podejrzane praktyki Microsoftu

Być może pamiętacie sprawę dwóch panów, którzy pozwali Microsoft za wprowadzającą konsumentów w błąd naklejkę "Windows Vista Capable" umieszczaną nawet na komputerach, które w rzeczywistości obsługują jedynie mocno okrojoną wersję Home Basic.

Sprawa właśnie nabrała rozpędu po publicznym ujawnieniu treści wewnętrznych e-maili pracowników Microsoftu.

"Obniżyliśmy wymagania, by pomóc Intelowi zarobić kwartalną normę i umożliwić im dalszą sprzedaż płyt głównych ze zintegrowanym chipem graficznym 915GM" - napisał w e-mailu datowanym na 17 lutego 2007 John Kalkman, jeden z dyrektorów Microsoftu. "Zmiana pierwotnych wymagań graficznych była pomyłką z naszej strony. Doprowadziła ona do powstania w branży nieporozumień na temat istotności sprzętu graficznego w działaniu Windowsa Visty" - dodał Kalkman.

Reklama

W innym liście, wysłanym rok wcześniej, członek zarządu Microsoftu, Mike Ybarra, wyraził swoją głęboką dezaprobatę dla podjętych kroków. "(...) Ta decyzja to pomyłka. Ulegamy naciskom Intela. Pracowaliśmy ciężko przez ostatnie 18 miesięcy nad ulepszaniem interfejsu użytkownika, a teraz się poddajemy. Firmy OEM-owe są po naszej stronie i mamy wystarczające wsparcie, by dostarczyć interfejs na dzisiejszym sprzęcie... Pozwalamy Intelowi na ograniczenie doznań naszych klientów."

Co ciekawe, obniżenie progów wymaganych do uzyskania naklejki zaszkodziło nie tylko klientom, ale i samym pracownikom giganta. Mike Nash, pracujący w dziale zarządzania produkcją, w e-mailu z lutego 2007 pisał: "Osobiście sparzyłem się problemem chipsetu Intel 915 w laptopie kupionym za własne pieniądze. (...) Wybrałem laptopa (Sony TX770P) bo miał logo Visty i mocno się rozczarowałem, gdy okazało się, że nie tylko nie chodzi na nim Glass, ale nawet Movie Maker... mam teraz maszynkę do e-maili za 2100 dolarów."

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: praktyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy