Leap: Przyszłość czy kolejny niepotrzebny gadżet?

Kontroler Leap reklamowany jest jako "dokładniejszy niż mysz, bardziej solidny od klawiatury i czulszy od ekranu dotykowego".

Nasz redaktor stwierdził za to, że "chyba przez E3 ma alergię na wyglądające jak kostka mydła i prezentowane w sterylnych warunkach innowacyjne technologie zmieniające życie". Zobaczcie sami i zdecydujcie - to przyszłość, czy tylko kolejny niepotrzebny gadżet?

Kontroler ruchowy Leap ma pojawić się w sprzedaży w grudniu, ale już teraz można składać zamówienia przedpremierowe. Na oficjalnej stronie twórców można też zgłaszać się po zestaw dla developerów chętnych tworzyć pod niego aplikacje.

Jak to będzie działać? Wybaczcie, ale jedyne co możemy zrobić w przypadku tak "przełomowego" rozwiązania, to zacytować kilka ogólników i haseł reklamowych.

Reklama

Leap będzie, mniej więcej, wielkości pendrive'a i pomimo tych malutkich rozmiarów ma być najdokładniejszym kontrolerem ruchowym na rynku - śledzić ruchy dłoni gracza i pojedynczych palców nawet do 1/100 milimetra.

Cena? 70 dolarów, czyli około 250 złotych. A jako, że technicznych szczegółów rozpracować nie umiemy (i twórcy niechętnie się nimi dzielą), to muszę odesłać was do bardzo interesującego filmu promocyjnego. Zobaczycie tam na przykład fragment Half-Life 2 w wersji kontrolowanej ruchem dłoni, a także jedyny sensowny sposób grania w Angry Birds - pałeczkami!

Wszystkie legendy branży gier w jednym miejscu

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy