Koniec z kupowaniem nowych edycji FIFY co rok?

"Nie opłaca się wydawać dwieście złotych na paczkę ze składami" to jeden z najczęściej pojawiających się argumentów przeciw kupowaniu nowej FIFY co rok.

Twórcy również o tym wiedzą i zapowiadają usługę sieciową Football Club, która dzięki regularnym uaktualnieniom z czasem zastąpi dotychczasową formułę wydawania gier piłkarskich EA Sports. O planowanych zmianach poinformował Andrew Wilson, który w EA Sports zajmuje się prowadzeniem rozwoju marki na świecie.

"Moim zdaniem zakup płyty jest najbardziej przyjazną klientowi metodą pozyskania 7 gigabajtów zawartości FIFY. Ale to się zmieni. W końcu przyjdzie czas, kiedy klient po prostu nie będzie przygotowany, by wciąż płacić 60 dolarów za grę, podobnie jak przewidywano w przypadku filmów, muzyki i telewizji" - powiedział Andrew Wilson redakcji serwisu GamesIndustry.

Reklama

Dlatego też EA Sports pracuje nad Football Club - multiplatformową usługą sieciową, która będzie dostarczać regularnych uaktualnień. Jej sprawne działanie miałoby doprowadzić do przełamania (lub radykalnej zmiany) utrwalonego przez lata modelu wydawniczego.

"Football Club w tym roku zmieni FIFĘ, którą kupujesz na płycie w serwis, który na żywo zmienia się każdego dnia i każdego tygodnia, w którym z niego korzystasz. Z czasem, opierając się na sygnałach klientów, porcje danych które będziemy dostarczać dzień w dzień i tydzień w tydzień będą stawać się coraz większe, zaś nasze coroczne wydania staną się coraz mniejsze i ostatecznie dojdzie do sytuacji, w której będziemy zapewniać konkretny, napędzany przez klientów serwis cyfrowy" - kontynuuje Wilson.

Jednocześnie twórcy legendarnej serii dalej będą starać się wprowadzać do swoich gier jak najlepsze rozwiązania technologiczne.

"Rozwiązania, które dziś są obecne na PlayStation 3, były naszym zdaniem nieosiągalne w dobie PlayStation 2, gdyż nigdy nie przypuszczaliśmy, że zyskamy odpowiednią moc obliczeniową, by je zrealizować. Obecna w grze szczegółowość i finezja jest efektem większych możliwości obliczeniowych, więc jeśli myślę o przyszłości i pytam się - czy możemy zrobić lepszą grę? Nie wiem, ale technologia z pewnością nam pomoże" - dodaje Wilson.

Nie podobają mi się słowa Wilsona. Przyszłość FIFY rysuje się w zbyt różowych barwach i wygląda to tak utopijnie, że trudno sobie wyobrazić, iż coś nie wypali. Oj, byłoby źle...

FIFA 12: Nowe informacje o trybie kariery

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy