Emergency 2012

Emergency powraca po kilku latach przerwy, by uderzyć z grubej rury. Tym razem nie będziesz ratował życia w typowych wypadkach, ale weźmiesz udział w końcu świata!

Jeśli interesujesz się ezoteryką, tajemnicami etc., na pewno słyszałeś o domniemanym końcu świata w 2012 roku. Ba, żeby usłyszeć o przyszłorocznym armagedonie, wcale nie trzeba było specjalnie zgłębiać tej tematyki. O sprawie mówiło się w mediach, nawet tych mainstreamowych, wielokrotnie. I co z tego wynikło? Po kilku latach czczego gadania temat przycichł, a ludzie przestali wierzyć, iż w 2012 życie na Ziemi przestanie istnieć, głównie dzięki naukowcom, którzy doszli do wniosku, że ta cała przepowiednia to wynik błędnego odczytania kalendarza Majów. Nie zaszkodziło to jednak, aby opracować Emergency 2012 - grę, która pokazuje, jak taki koniec świata mógłby wyglądać.

Reklama

Trzeba przyznać, że jest to ciekawa tematyka. W poprzednich odsłonach Emergency braliśmy udział - jako dowódca oddziałów ratunkowych - w raczej typowych wypadkach, natomiast w Emergency 2012 obserwujemy wydarzenia, które są częściami składowymi końca świata. Sprawia to, iż momentami na grę patrzy się jak na jakieś science-fiction. Niektóre scenariusze ukazują wypadki, które trudno sobie wyobrazić, że mogłyby się wydarzyć w rzeczywistości. Ot, na przykład demonstracje wokół zniszczonej Wieży Eiffla w Paryżu czy samolot, który spadł na Plac Czerwony w Moskwie - to tylko dwa z pomysłów na misje, na jakie wpadli twórcy Emergency 2012. Jeżeli liczysz na realizm, możesz być trochę zawiedziony. Niemniej na pewno docenisz różnorodność scenariuszy przygotowanych przez ekipę Quadriga Games.

Twoim zdaniem w Emergency 2012 jest, tak samo jak w poprzednich odsłonach cyklu, pomaganie ofiarom wypadków, a także uspokajanie gorących sytuacji, np. zamieszek. Pod twoją komendą znajdują się między innymi oddziały policji, strażacy, lekarze oraz sanitariusze. Każda z jednostek ma unikalne właściwości, które musisz wykorzystać w odpowiednich sytuacjach. Na przykład gdy trzeba przepędzić demonstrantów, przydadzą ci się funkcjonariusze policji, którzy użyją megafonu. W gorętszych sytuacjach mogą być potrzebni członkowie oddziałów specjalnych, dysponujący bronią i granatami. Ofiary wypadków potrzebują pomocy, którą może im zaoferować lekarz. Gdy ten ich osłucha i opatrzy, konieczne będzie przewiezienie ich do szpitala, a do tego przydadzą się sanitariusze. I tak dalej, i tak dalej...

Scenariusze w większości przypadków mają ciekawy, urozmaicony przebieg. Autorzy przygotowali liczne zwroty akcji, które sprawiają, że cały czas musisz być czujny i zapobiegliwy. Na przykład po uspokojeniu sytuacji w jednym narożniku mapy, nagle w drugim może się pojawić kolejne zagrożenie, w związku z czym musisz czym prędzej zebrać swoje jednostki i przenieść je w dane miejsce. Musisz też zadbać o odpowiednie tempo działania. Zbyt duża opieszałość w wydawaniu rozkazów może kogoś kosztować życie, a ty będziesz musiał wtedy powtarzać grę od ostatniego save'a. W pierwszej misji wszystko jest proste, ale z czasem bierzesz udział w coraz bardziej skomplikowanych scenariuszach, w których musisz zapanować nad kilkoma wydarzeniami naraz. Niekiedy musisz wydawać swoim podwładnym po kilkanaście poleceń w ciągu minuty.

Na tym jednak zalety Emergency 2012 się kończą. Różnorodność misji (tak pod względem konstrukcji, jak i estetyki) i wymagająca rozgrywka to największe plusy gry, a im dalej w las, tym więcej dostrzega się minusów. Nie podoba mi się na przykład to, że wszystkie zadania wykonuje się w określonej sekwencji, krok po kroku. Wolałbym, żeby na planszy działy się równocześnie określone wydarzenia i żebym sam mógł zdecydować, za które zabiorę się w pierwszej kolejności. Tymczasem autorzy zaplanowali dokładnie, jaki przebieg ma mieć każda misja, i nie ma od tego odwrotu.

Poza tym dokucza niedopracowany interfejs, który sprawia wrażenie archaicznego. W Emergency 2012 czasem na ekranie dzieje się sporo - na przykład jednocześnie musisz gasić pożar i opatrywać rannych - i aż prosi się o to, aby móc wydać swoim podkomendnym z góry po kilka poleceń, które wykonaliby w ustalonej kolejności, bez naszego doglądania. Ale nie, tutaj jednej jednostce możesz wydać tylko jeden rozkaz naraz. Jeżeli lekarz ma do opatrzenia trzy osoby, to nie możesz wskazać mu, aby pomógł im wszystkim po kolei i udać się w inne miejsce na mapie, by w tym czasie zająć się czymś innym. Jeżeli nakażesz lekarzowi, aby pomógł danej ofierze, musisz poczekać, aż skończy, aby móc mu wskazać kolejny cel. Przepraszam, który my mamy rok? Wiem, że nie 2012, ale takie rozwiązania są w wielu strategiach standardem od wielu lat. Ponadto samo wydawanie poleceń jest nieco toporne i czasem spędza się zbyt wiele czasu na doprecyzowaniu danej jednostce, co chcemy, aby zrobiła.

Emergency 2012 oferuje kampanię dla pojedynczego gracza, w której czeka na ciebie szereg scenariuszy rozgrywających się w różnych zakątkach świata, ale poza tym twórcy przygotowali jeszcze dwie opcje zabawy wieloosobowej - Endless Game oraz Challenge. Obie są do siebie podobne i różnią się szczegółami. Ogólnie w obu raz po raz stajemy przed kolejnymi zadaniami, podobnie jak w kampanii, ale poza tym odpowiadamy jeszcze za zakup jednostek, a do tego nie kończymy zabawy, jeżeli ktoś zginie, dzięki czemu zabawa jest bardziej realistyczna i być może nawet bardziej wciągająca. Natomiast jeśli chodzi o różnice między Endless Game i Challenge, to w tym pierwszym poziom trudności jest stały, a w drugim z chwili na chwilę rośnie. Multiplayer w Emergency 2012 może się niektórym spodobać bardziej niż single. Jedyny problem może polegać na znalezieniu kompanów do wspólnej zabawy...

Emergency 2012 pod względem grafiki jest dość przestarzałe. Widać, że gra nie jest już taka nowa (w naszym kraju ukazała się ze sporym opóźnieniem). Nie jest ona może brzydka, ale ponad przeciętność nie wyrasta ani o centymetr. Plansze zostały zaprojektowane przyzwoicie, modele postaci także, ale już na przykład można trochę ponarzekać na zbyt duże podobieństwo jednostek - w najdalszym ujęciu kamery możesz mieć czasem kłopot z ich odróżnieniem.

Cóż, nie mogę polecić Emergency 2012 nikomu innemu, jak tylko zagorzałym fanom serii, którzy chcieliby zobaczyć, na co nowego wpadli jej twórcy. Jednak ostrzegam, że niektóre zmiany mogą im się nie spodobać. Szkoda, że panom z Quadriga Games nie udało się wykorzystać sporego potencjału, jaki tkwi w tej grze...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama