Driver: San Francisco na PC tylko dla "orłów"

Nie dość, że Ubisoft postanowił wprowadzić do nowego Drivera jednorazowy kod odblokowujący multiplayer, to jeszcze teraz okazuje się, że nawet chcąc pograć samotnie będzie trzeba być nieustannie podłączonym do internetu. Super!

Niesamowite zabezpieczenie DRM, które wymaga od gracza bycia podłączonym w trakcie gry do internetu nieustannie, jest jednym z najwspanialszych pomysłów Ubisoftu. Wszyscy wiemy przecież - zdążyliśmy przekonać się już o tym chociażby dzięki serii Assassin's Creed - że jest ono nie-do-złamania i takiej gry absolutnie nie da się spiracić. Jest to najlepsze zabezpieczenie znane ludzkości, a i przy okazji jedyne, które pozwala naprawdę cieszyć się grą.

Otóż jeżeli macie zamiar zagrać w Driver: San Francisco na swoim poczciwym blaszaku w kampanię dla pojedynczego gracza, będziecie musieli błagać TPSA (albo kogokolwiek, kto dostarcza wam internet), żeby przypadkiem czegoś nie rozłączyli. Będziecie musieli dmuchać i głaskać swój modem/router, bo jeżeli nawet na chwilę stracicie połączenie z Ubisoftem - nici z dalszego grania.

Reklama

Będziecie musieli też wierzyć, że nic nie stanie się z serwerami firmy, bo w tym wypadku nie uda się wam nawet odpalić legalnie kupionej gry, w którą akurat mieliście ochotę pograć.

A poza tym: tego typu zabezpieczenia czekają tylko i wyłącznie na graczy PC-towych, więc możemy czuć się wyróżnieni. Namaszczeni przez Ubisoft i właściwe zabezpieczenia! Chwała DRM! Co by było, gdybyśmy ich nie mieli!

Przeczytaj także naszą zapowiedź gry Driver: San Francisco

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy