Dead Island

Prace nad Dead Island są prowadzone od 2006 roku. Jednak od tamtej pory gra zmieniła się nie do poznania. Są w niej co prawda zombie, lecz...

Gdy Techland pokazał Dead Island po raz pierwszy, we wspomnianym 2006 roku, wówczas wydawało się, że będzie to - jak by nań nie patrzeć - bezmyślny shooter z zombie w roli głównej. Po ostatnich prezentacjach i informacjach wiadomo już, że w rzeczywistości to coś zupełnie innego. Gra nie jest bezmyślna, a nawet nie jest shooterem.

Dead Island po przeobrażeniu jest zombie slasherem z perspektywy FPP i z elementami RPG. Brzmi skomplikowanie? Już wyjaśniam - zombie, bo jest tu zombie; slasher, bo zombie głównie siekamy za pomocą broni białej; z perspektywy FPP, bo... wiadomo; a z elementami RPG, bo postacie głównych bohaterów można rozwijać, a do tego pojawia się jeszcze crafting. Teraz już chyba nie brzmi skomplikowanie, za to bardzo ciekawie, prawda?

Reklama

W Dead Island będzie aż czterech bohaterów. Wszyscy, z początku zupełnie dla siebie obcy, spotykają się na fikcyjnej wyspie Banoi, położonej nieopodal Papui Nowej Gwinej. Wkrótce połączą ich okoliczności - mieszkańcy (stali i tymczasowi) tego malowniczego, nadmorskiego kurortu stracą życie, aby niedługo potem je odzyskać i powstać jako zombie, a ci, którym udało się przetrwać, będą musieli walczyć o życie.

Wspomnianą Banoi możesz tutaj zwiedzać raczej swobodnie, raczej jak w RPG-u, a nie shooterze. W grze pojawi się fabuła, i to naprawdę intrygująca, jednak to, co wydarzy się pomiędzy jednym a drugim kulminacyjnym momentem, zależy już głównie od ciebie. Chodzi mi tutaj głównie o wykonywane zadania. Większość z nich będzie poboczna i nieobowiązkowa - będziesz je mógł wziąć na siebie, aby zdobyć punkty doświadczenia i nowe sprzęty, ale równie dobrze będziesz mógł je wszystkie pominąć i skupić się na wątku głównym. W sumie zadań będzie ponad dwieście.

Całą rozgrywkę w Dead Island obserwujesz z perspektywy pierwszej osoby. W tym to, co najważniejsze, czyli walki, których większość odbywasz z wykorzystaniem broni białej. Jednak określenie "broń biała" jest tu trochę naciągane, bo zombie będziesz wykańczał przykładowo kijem od szczotki albo znalezionym w kuchni tasakiem. Postrzelać też będziesz mógł, lecz będą to sytuacje okazjonalne, bo o ile o broń palną na Banoi łatwo, to już amunicji tak łatwo nie odnajdziesz.

Zarówno postacie (do wyboru cztery, póki co znana tylko jedna - czarnoskóry raper Sam B) i broń będziesz mógł ulepszać. Bohatera będziesz mógł nauczyć nowych umiejętności, a do maczety czy noża dołożyć znalezione tu i ówdzie gadżety, tworząc w ten sposób bardziej śmiercionośne narzędzia zbrodni, np. wybuchowe sztylety.

W Dead Island odnajdziesz poza trybem single player także opcję kooperacji dla nawet czterech osób. Każda z nich będzie się mogła wcielić w inną z czterech dostępnych postaci, ale jeżeli wszystkie zechcą bawić się jednym i tym samym bohaterem, nic nie szkodzi.

Dead Island ma się ukazać jeszcze w tym roku, jednak bliżej końca niż na przykład środka. Na razie musimy czekać na kolejne informacje, delektując się w międzyczasie doskonałym zwiastunem, opublikowanym niedawno przez Techland i Deep Dilver, zachodniego wydawcę gry.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy