Czcze obiecanki Microsoftu

Będąc stworzeniem przekornym zwykle bronię Microsoftu i Billa Gatesa. A tu proszę - dwa narzekania na wielki Microsoft jednego dnia. Tym razem będzie o Games for Windows.

Microsoft zamierza uratować gry na peceta! Ta wiadomość jakiś czas temu obiegła świat. Abstrahując już od tego, czy gry na peceta rzeczywiście potrzebują ratunku czy mają się całkiem dobrze, to była dobra wiadomość. Wsparcie giganta software'owego, unifikacja wymagań sprzętowych, możliwość łupania iksboksowców, DirectX 10 i Windows Vista - to wszystko brzmiało bardzo dobrze. Wyglądało na to, że Microsoft rzeczywiście szykuje rzeczy niezwykłe.

I co się potem stało? Tego chyba nikt nie jest w stanie wytłumaczyć. O ile Windows Live można było (jeszcze) przyjąć z mieszanymi uczuciami, o tyle gry, które zaserwowano nam jako sztandarowe pozycje dla Windows Vista budzą śmiech. I to coraz większy.

Reklama

Kiedy dostawaliśmy w dniu premiery odgrzewanego kotleta w postaci Halo 2 (ta gra nawet w konsolowym wydaniu furory nie robiła), wszyscy mówili - "zaczekajmy na Shadowrun, tam dopiero wszystko się okaże". I co się okazało? Że Shadowrun jest przeciętnym shooterem (średnia ocen to 69%, a na GejmSpaju nawet 2/5), który w dodatku haXXorzy z RaZora przerobili tak, że działa pod Windows XP, bez żadnego DirectX. Wszyscy razem: - ŚCIEMA!

Zastanawiam się cały czas nad jednym - czy Microsoft naprawdę miał ambitne plany "wskrzeszania" gier na PC, tylko im z jakichś powodów nie wyszło? Czy po prostu ma na tyle głupich pracowników, że wydawało im się, że Shadowrun i Halo 2 jakoś magicznie rozkręcą nową inicjatywę? A może jest jakiś rewolucyjny tytuł, który tylko czeka na ujawnienie i naprawdę rzuci nas na kolana?

Chlip, chlip, raczej nie :(

Valhalla.pl
Dowiedz się więcej na temat: obiecanki | Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama