Counter-Strike: Global Offensive

Panie i panowie, najpopularniejsza strzelanka sieciowa w historii powróciła! Czy to stary, dobry CS, a może coś zupełnie nowego? Dowiecie się tego (i nie tylko tego) z poniższej recenzji.

Counter-Strike - jeszcze jako mod do Half-Life'a - ukazał się w 1999 roku (rok później został wydany w wersji pudełkowej). Od tamtej pory w dziedzinie sieciowych strzelanek (którym CS wytyczył szlak) zmieniło się tyle, ile zmieniło się w Polsce po obaleniu komunizmu. Czy twórcy Counter-Strike: Global Offensive wzięli to pod uwagę i uwzględnili w swojej nowej grze? Wyobraźcie sobie, że nie! Oni pozostali dokładnie przy tym, co urzekło nas te trzynaście lat temu, w pierwszym CS-ie!

Oczywiście graficznie zmieniło się wszystko - choć styl wizualny jest nieco podobny do oryginału, na pierwszy rzut nie każdy dostrzeże w nim Counter-Strike'a. No, ale cały trzon pozostał niezmieniony. W Counter-Strike: Global Offensive spotykamy się z tymi samymi zasadami, tymi samymi rodzajami broni, a nawet tymi samymi planszami (Dust2 rządzi!). Jeśli jeszcze wczoraj graliście w oryginalnego CS-a, a dziś przesiądziecie się na Global Offensive, nie doznacie absolutnie żadnego szoku. Wręcz przeciwnie, poczujecie się jak w domu. Ale dostrzeżecie w nim także nowe meble, spokojnie. Od początku...

Reklama

W Counter-Strike: Global Offensive udostępniono cztery tryby rozgrywki. Najwięcej sentymentu wzbudzają opcje klasyczne - uproszczona (podkładanie bomb lub uwalniania zakładników, w zależności od tego, czy dołączamy do terrorystów, czy do antyterrorystów) oraz turniejowa (to, co tygryski lubią najbardziej!). Wyścig zbrojeń to nic innego, jak team deathmatch, a Demolka łączy w sobie elementy wyścigu zbrojeń i trybu klasycznego. Niby niewiele, ale wystarczy na... całe lata zarywania nocek.

W klasycznych trybach bawimy się na mapach doskonale znanych z pierwowzoru. Są tu takie klasyki, jak Dust2, Nuke, Aztec, Train czy Inferno. Oczywiście każdą z nich wizualnie podrasowano, ale ich ułożenie pozostawiono bez zmian. Czy to plus, czy minus? Osobiście nie miałem z tym żadnego problemu. Te mapy się po prostu nie starzeją i pewnie będziemy się na nich bawić jeszcze przez długie lata - czy to w oryginalnym CS-ie, czy w Global Offensive. Jeśli zaś jesteśmy żądni świeżości, powinniśmy wypróbować nowe plansze. Te czekają na nas w trybach Demolka oraz Wyścig zbrojeń. Są małe, ale dobrze skonstruowane.

Counter-Strike: Global Offensive przypomina pierwowzór na każdym kroku. Na początku zabawy kupujemy broń (wybieramy spośród doskonale znanych giwer, jak również paru nowych "pukawek"), z którą ruszamy do akcji. Ważne jest zgranie z drużyną i działania taktyczne, ale czasem warto wypuścić się samemu w gąszcz wrogów i zaliczyć kilka fragów. To, co sprawiało ogromną radość w oryginalnym CS-ie - fragowanie, ale również podkładanie bomb czy ratowanie zakładników - sprawia ją także tutaj. Przeżyjesz tu chwile wielkiej frustracji, ale i wielkiej satysfakcji. Pokochasz ten miks tak, jak w oryginale, gwarantuję ci to.

Niewielkie zmiany odnajdziecie w menu zakupów, a także na tabelach wyników. W tym pierwszym znalazły się dwa nowe typy granatów (wabik oraz zapalający), a na tych drugich dodano kilka nowych statystyk. To niewiele, ale nie nic.

Co ważne, twórcy Counter-Strike: Global Offensive zdecydowali się wsparcie serwerów dedykowanych, na których każda najmniejsza drużyna może znaleźć swój kąt. Ponadto wprowadzili funkcję automatycznego wyszukiwania meczów. Bawić się można także z botami - to dobry trening dla początkujących graczy, dla których przygotowano także szereg samouczków.

Counter-Strike: Global Offensive wygląda całkiem nieźle. Nie jest to poziom znany z Battlefielda 3 albo Call of Duty: Modern Warfare 3, bo i technologia (wysłużony silnik Source) by na jego osiągnięcie nie pozwoliła, ale gra mimo to może się podobać. Plansze przedstawiono z dbałością o szczegóły, postacie płynnie się poruszają, a na efekty specjalne przyjemnie się patrzy. Do udźwiękowienia także trudno się przyczepić - jest dokładnie takie, jak je sobie wyobrażałem.

Czy warto kupić nowego CS-a? To trudne pytanie. Gra jest tak dobra (albo raczej - tak wyśmienita!), jak oryginał, i niczego nie można jej zarzucić. Ale z drugiej strony - ma niewiele więcej do zaoferowania niż oryginał. Jeśli komuś zależy na ładniejszej grafice i na paru nowinkach, oczywiście powinien się na Counter-Strike: Global Offensive zdecydować. A jeśli nie, to właściwie w jakim celu miałby to robić?

Plusy:

+ stary, dobry (wyśmienity!) CS

+ wsparcie serwerów dedykowanych

+ kilka nowinek

Minusy:

- może przydałoby się nieco więcej świeżości?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama