Ciągnie Acti-Blizza do sportu

Firma Activision Blizzard jest zainteresowana wejściem w segment gier sportowych.

Mike Griffiths dostrzega jednak poważne bariery w realizacji tego planu.

Walka Electronic Arts z Take-Two (ze wskazaniem na tych pierwszych) na polu gier sportowych robi się nieco jałowa. Wielu fanów gatunku zgodziłoby się zapewne ze stwierdzeniem, że konkurencję ożywiłoby pojawienie się nowego gracza. Czy jest na to szansa? Okazuje się, że tak, choć na razie - mała.

Szef Activision Blizzard, Mike Griffiths, w wywiadzie udzielonym serwisowi IndustryGamers wyraził swoje zainteresowanie wkroczeniem na rynek gier sportowych. "Ten rynek zdecydowanie ma cechy, dzięki którym jesteśmy nim zainteresowani (po pierwsze: jest niezwykle dochodowy - dop. red.). Musielibyśmy się jednak upewnić, że potrafimy wejść w ten segment i odnieść w nim sukces, że możemy dostarczyć fanom czegoś świeżego" - powiedział.

Reklama

"W tej chwili bariery wejścia są dość znaczące. Sektor ten ma jednak taki rozmiar, że jesteśmy nim mocno zainteresowani" - dodał Griffiths. Nic nie jest zatem przesądzone, choć konkurencja - a zwłaszcza pan Peter Moore (szef EA Sports) - powinna odebrać sygnały o możliwości zbliżającego się niebezpieczeństwa w postaci nowego rywala.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: zainteresowanie | bariery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy