Cezar IV

Serię "Caesar" śmiało można określić mianem najbardziej znanego cyklu gier traktujących o dziejach starożytnego Rzymu. Pierwsza odsłona tej serii pojawiła się - uwaga! - wiosną 1993 roku.

W przeciągu kilkunastu lat studio Impressions Games zdołało stworzyć trzy części przygód tytułowego cezara, z których największym echem w świecie gier komputerowych odbiła się część trzecia. Pomimo marketingowego sukcesu tej produkcji - twórcy zaniechali dalszych prac nad tytułem, skupiając się reorganizacji własnej firmy i zmianie szyldu na Tilted Mill Entertainment. Przyznam szczerze, że owe zmiany organizacyjne wlały w moje serce sporą dawkę optymizmu, bowiem "Caesar III" w żaden sposób nie potrafił przyciągnąć mojej uwagi na dłużej niż kilka godzin. W wyniku tego nie miałem najlepszej opinii na temat tej strategii i wraz z premierą jej czwartej części liczyłem, że moje zdanie odnośnie tego produktu ulegnie zmianie.

Rola gracza w grze jest prosta niczym budowa cepa i sprowadza się, mówiąc w skrócie, do objęcia stanowiska gubernatora oraz rządzenia w taki sposób, aby wszyscy mieli to, czego zapragną. Cóż, trudno zaprzeczyć temu, że spełnienie zachcianek każdego mieszkańca brzmi nad wyraz utopijnie, ale jakby nie patrzeć - autorzy oferują graczom możliwość zbudowania od podstaw rzymskiego miasta, w którym to gracz będzie decydował niemal o każdym aspekcie życia mieszkańców.

Rozgrywka w "Caesar IV" została podzielona na dwie części: kampanię i scenariusz. Wybierając kampanię natkniemy się na pewnego rodzaju periodyzację dziejów starożytnego Rzymu pomiędzy trzy epoki: królewską, republikańską oraz cesarską. Epoka królewska to nic innego jak trening, w którym poznajemy główne zasady gry. Pozostałe dwie kampanie złożone są z szeregu misji o odpowiednim poziomie trudności, przy czym misje w czasach Oktawiana Augusta są bardzo wymagające i aby się z nimi zmierzyć należy wpierw uporać się z okresem republikańskim. Scenariusze z kolei oparte są na zasadach wolnej gry, co oznacza, że nikt nie narzuca nam żadnych zadań do wykonania, a ponadto gracz nie musi liczyć się ze zdaniem władcy Rzymu.

Podstawą każdego miasta rzymskiego są trzy klasy społeczne: Plebejusze, Ekwici oraz Patrycjusze. Plebejusze to najuboższa warstwa społeczna pracująca w zawodach związanych z uprawą, hodowlą czy też surowcami. Ich wymagania na ogół są niewielkie. Potrzebują tylko nieco żywności oraz towarów codziennego użytku, ale co najważniejsze - nie płacą podatków. Ekwici to typowa klasa średnia zapewniająca miastu usługi. Oznacza to, że nie spotkamy Ekwity uprawiającego pole czy babrającego się w glinie, ponieważ pracują oni najczęściej w opiece zdrowotnej, szkolnictwie, świątyniach i kaplicach. Ponadto pełnią też funkcje sędziów oraz poborców podatków. Wymagania Ekwitów są o wiele większe niż plebsu, bowiem klasa średnia potrzebuje dostępu nie tylko do lepszej żywności, ale także do produktów luksusowych. Patrycjusze stanowią zaś elitę każdego rzymskiego miasta. Nie pracują, zbijają bąki i mają ponadprzeciętne wymagania, które zaspokoić muszą dwie pozostałe klasy. Trzeba jednak podkreślić fakt, że podatki płacone przez Patrycjuszy są na dobrą sprawę głównym źródłem dochodów miejskiego skarbca, toteż jako gubernator musisz zrobić wszystko, aby sprowadzić tę klasę społeczną do swojego miasta.

Bardzo ważnym czynnikiem determinującym rozwój miasta jest zadowolenie mieszkańców. Wznosząc swoje miasto musisz podzielić je na odpowiednie dla każdej klasy społecznej sektory, co wiąże się z atrakcyjnością terenu. Logiczne jest to, że żaden Patrycjusz nie będzie chciał mieszkać w sąsiedztwie pół uprawnych czy gospodarstw rolnych, podczas gdy dla Plebejuszy nie będzie to w żaden sposób uciążliwe. Istotną rolę w grze sprawują doradcy. W sumie jest ich dwunastu i nadzorują oni kwestie związane z finansami, surowcami, mieszkańcami, wojskiem czy usługami. Doradcy służą w każdej chwili dokładnymi raportami o aktualnym stanie miasta, co niejednokrotnie okaże się być dużym ułatwieniem w zarządzaniu metropolią.

Nierzadko może dojść do sytuacji, w której nasza prowincja nie będzie w stanie wytwarzać towarów, których obecności na miejscowym rynku zażyczą sobie Patrycjusze. Zwykle w takich momentach z pomocą przychodzi opcja handlu z sąsiadami. Aby móc wymieniać towary z innymi miastami należy wpierw stworzyć szlak handlowy pomiędzy zainteresowanymi stronami, a następnie ustalić ilość wymienianych dóbr wraz z ich ceną. Ponadto trzeba liczyć się z tym, że w trakcie zabawy dojdzie niekiedy do spięć w kontaktach z innymi ludami, których nie będą w stanie rozwiązać nawet najbieglejsi dyplomaci. Tedy najlepszym lekarstwem na taką chorobę jest wojna. W pierwszej kolejności należy zadbać o bezpieczeństwo własnego miasta poprzez budowę grubych murów obronnych, wysokich wież strażniczych oraz masywnych bram strzegących wejścia do miasta. Jeżeli zaś chodzi o wojaków, to zostali oni podzieleni na cztery rodzaje: ciężką i lekką piechotę, konnicę i harcowników. Świeżo upieczonych rekrutów szkolić należy na placu szkoleniowym, ale tak czy owak - prawdziwe doświadczenie zbiorą oni dopiero w trakcie walki. Każda kohorta legitymuje się odpowiednim poziomem morale, na które wpływa sytuacja aktualnie panująca na polu bitwy oraz to, czy nasi żołnierze mają co jeść i pić. Szczerze mówiąc liczyłem na to, że bitwy zostaną przygotowane z większym rozmachem. Zwykle ilość jednostek biorąca udział w walce nie jest zbyt wielka, a samym bitwom brakuje nieco przysłowiowej iskry.

Interfejs gry jest prosty w obsłudze, ale jego wadą są olbrzymie rozmiary zasłaniające sporą część ekranu. Sztuczna Inteligencja jednostek sprawuje się całkiem nieźle, bowiem nasi mieszkańcy żywo reagują na decyzje wprowadzane przez nas w życie i wydatnie przyczyniają się do tego, że miasto tętni życiem. Poza tym uważam, że najwyższy czas podkreślić, iż największym mankamentem najnowszej części serii "Caesar" jest zbyt mała liczba zmian w stosunku do trzeciej części. Rozchodzi mi się głównie o rozgrywkę, która nie została jakoś szczególnie urozmaicona. Zadania, którymi obarczany jest gubernator, często są do siebie podobne i mało fascynujące.

Pod względem graficznym "Caesar IV" wygląda bardzo przyzwoicie. Widok można dowolnie przybliżać i oddalać, dlatego bez kłopotu możemy dostrzec nawet najdrobniejsze detale starożytnych budowli oraz przyglądać się pracy wykonywanej przez podwładnych. W dodatku zmieniające się pory dnia i nocy oraz różne warunki atmosferyczne dodają grze uroku czyniąc ją jeszcze bardziej realistyczną. Polskim wydaniem gry zajęła się firma CD Projekt, która przygotowała pełne spolszczenie produktu sygnowanego znakiem Tilted Mill Entertainment. Lokalizację z czystym sumieniem mogę uznać za udaną, ale co najważniejsze - w pudełku z grą odnajdziemy również bardzo miły dodatek, którym jest trzecia część gry!

Zbliżając się powoli do końca niniejszej recenzji chciałbym stwierdzić, iż czwarta część serii "Caesar" - pomimo skąpej ilości innowacyjnych pomysłów - jest produktem godnym uwagi, zwłaszcza dla fanów tego cyklu i strategii typu city-building.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Uwaga! | Cezar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy