Blizzard o SW: TOR i WoW-ie 2

Paul Sams stwierdził, że ekipę BioWare'u czeka ogrom pracy przy produkcji MMO The Old Republic.

Przedstawiciel Blizzarda powiedział też nieco o szansach powstania drugiej części World of Warcraft.

Wejście na rynek zapowiedzianego niedawno MMO Star Wars: The Old Republic z całą pewnością przyczyni się do zaostrzenia konkurencji w sektorze masówek. Na razie jego bezsprzecznym liderem jest World of Warcraft, jednak BioWare ma nadzieję pobić konkurencję. Te ambitne plany rozumie Paul Sams z Blizzarda. Zaznacza jednak, że droga ku ich realizacji nie będzie usłana różami.

Reklama

"Potrzebna jest niewiarygodna ilość pracy i wiedzy. Często zapomina się, że Blizzard był światowym liderem rozgrywek sieciowych na długo przed premierą World of Warcraft. Battle.net był największą platformą na świecie od 1997 roku. Mieliśmy więc odpowiedni poziom doświadczenia, którym nie mogła się pochwalić żadna inna firma branżowa" - powiedział Sams w wywiadzie dla serwisu Videogamer. Zebrane doświadczenia pozwoliły ekipie Blizzarda uniknąć wielu problemów, a tym, które mimo wszystko się pojawiły - szybko przeciwdziałać. Bogata praktyka przydaje się zwłaszcza z uwagi na ogromną różnorodność aspektów, z jakimi przychodzi się spotkać wszystkim, którzy tworzą MMO. "Możesz mieć znakomitego producenta i świetną licencję, ale to nie wszystko" - ostrzegł Sams. "Są to dwa z kilku kluczowych elementów potrzebnych do odniesienia sukcesu, a BioWare z pewnością nimi dysponuje" - dodał.

Przedstawiciel Blizzarda nie stronił też od bardzo wyraźnych i jednoznacznych komplementów pod adresem producentów SW: TOR. "Wiecie, jak świetną grę oni stworzą. Po prostu to wiecie. To fakt. Wiecie również, że mają znakomitą licencję. To też fakt" - mówił Sams dodając: "Ale czy potrafią poradzić sobie z innymi rzeczami? Właśnie na to w moim mniemaniu inne firmy muszą zwracać uwagę. Oczywiście lepiej jest mieć znakomitą markę i równie wspaniałego developera. To wymagane minimum. Jeśli ich nie posiadasz, z mojej perspektywy lepiej się za to nie zabieraj. Jednak czy potrafisz poradzić sobie z całą resztą? To jest najtrudniejsze".

Sams przyznał, że nawet mimo ogromnego doświadczenia Blizzard niezliczoną ilość razy dostawał kopniaka od losu. Wiele było bowiem sytuacji, w których pracownicy Zamieci popełnili błąd bądź mogli spisać się lepiej. Zdaniem Samsa to bardzo ciężki kawałek chleba. Jak pokazuje jednak życie, może przynieść sporo satysfakcji, sławy i oczywiście pieniędzy. O sukcesie osiągniętym w tych trzech wymiarach najlepiej świadczy fakt, że World of Warcraft zgromadził wokół siebie bazę liczącą ponad 11 milionów graczy (według analityków liczba ta będzie dalej wzrastać). W takich okolicznościach bezcelowym wydaje się tworzenie kontynuacji WoW-a. Podobny pogląd na tę sprawę ma Sams.

"Nie uważam, aby istniało zapotrzebowanie na drugą część. Prawdopodobnie wiecie też, że pracujemy nad nowym, niezapowiedzianym jeszcze MMO nowej generacji. W tej chwili nie możemy Wam podać żadnych szczegółów na ten temat, jednak sam fakt, że to my pracujemy nad tym projektem nie musi oznaczać, że to kontynuacja World of Warcraft" - powiedział przedstawiciel Blizzarda.

Jego zdaniem WoW znakomicie radzi sobie jako samodzielny produkt, a wszelkie konieczne zmiany można wprowadzać wewnątrz już istniejącego świata. Poza tym Sams twierdzi, że stworzenie kontynuacji mogłoby zabić markę, zatem znacznie lepszym rozwiązaniem jest wprowadzanie dodatkowej zawartości, która zrealizowałaby bieżące potrzeby użytkowników. Trudno się z tą opinią nie zgodzić.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: doświadczenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy