Battlefield: Heroes

Gry sieciowe coraz bardziej się rozwijają. Quake Live pokazuje właśnie, że w przeglądarce też można się fajnie bawić, za to Battlefield Heroes zachwyca humorystyczną grafiką oraz szybką i wesołą zabawą. Też za darmo! Na początek stworzyłem konto na www.battlefieldheroes.com, pobrałem plugina do przeglądarki, ściągnąłem instalkę i pobrałem aktualizację.

Denerwuje to, że grę da się uruchomić tylko przez stronę WWW, za pomocą gigantycznego przycisku PLAY NOW. Zanim rozpocząłem zabawę stworzyłem jeszcze postać. Są dwie strony konfliktu - Royal i National Army. Wybrałem tą pierwszą, po czym z trzech klas postaci kliknąłem na soldiera.

Żołnierz, mogłoby się wydawać, że to wszechstronna postać. W sumie trochę racji w tym jest. Grając nim biegamy z karabinami podobnymi do mp44. Po zalevelowaniu możemy wybrać nową umiejętność dla herosa lub ulepszyć inne. Tak więc grając soldierem możemy się m.in. leczyć czy rzucać kilka granatów naraz.

Reklama

Mój kolega narzekał na to, że przy tworzeniu postaci, możemy wybrać z wyglądu tylko jego twarz. Ten kolega także powiedział mi, że fajnie się gra commanderem. Jako że soldierem za często ginąłem, stworzyłem drugą postać. Jak się okazuje, komandos to postać dla tych, co lubią się campić. Dzięki snajperkom jest najlepszy w walce na dystans. Potrafi być niewidzialny, dzięki czemu możemy za kimś niepostrzeżenie biec a gdy będziemy blisko, zadźgać przeciwnika nożem. Oczywiście taka technika działa tylko gdy wróg jest jeden, komandos ma mało hp w związku z czym bardzo łatwo go pokonać.

Czułem jednak że i commander nie jest dla mnie. Stworzyłem kolejną postać, wybrałem ostatnią już klasę - gunnera. Nim gra się inaczej niż pozostałymi. To taki tank. Ma dużo hp, dodatkowo posiada magiczną tarczę która też trochę pomaga. Można nim wejść w grupkę kilku wrogów a na pewno iść spokojnie przez mapkę. Gunner ma ciężki karabin maszynowy więc szybko strzela. Dobry jest też na czołgi, dzięki bazooce kwestia rozwalenia pojazdu to dwa, trzy strzały.

Misje

Szkoda że nie można, jak w innych strzelaninach sieciowych, wybrać serwera na którym chcemy grać. Gra sama wybiera nam serwer i mapę. Przed wejściem na mapkę, dobrze jest wybrać sobie misję. Może to być np. zebranie 1000 punktów albo pokonanie kilku przeciwników. Za wykonane zadania otrzymujemy exp i punkty, za które kupujemy plastry regenerujące życie, nowe bronie czy ubrania. Tyle że tych broni jest niewiele a ulepszać się też ich nie da. Zrozumieć się za to da, że dane przedmioty (oprócz plastrów) kupujemy na dany okres czasu, np. tydzień.

Map jest tylko kilka, są jednak zaprojektowane bardzo pomysłowo i w miarę różnorodnie. Tak samo wygląda tylko wszechobecna zieleń - nie ma mapy na pustyni lub zamku. Mi to jednak bardzo nie przeszkadza bo graficznie to pasuje. Postacie używają różnych gestów, gdy uruchamiamy grę po raz pierwszy nie wypada się nie uśmiechnąć. Grafika jest po prostu świetna, choć wszystko nie jest dopracowane do perfekcji. Obiekty są gładkie, wybuchy choć trochę małe, to pasują do całości.

To nie CoD

Frustrujące na początku jest to, że aby kogoś ubić, trzeba wywalić w niego masę naboi. Niby te nigdy się nie kończą (trzeba tylko przeładować) ale po Modern Warfare czy Enemy Territory, gdzie wystarczy parę strzałów aby kogoś rozwalić, to wywalenie w gościa całego magazynka jest nieco dziwne. Strzelaniny są nieco chaotyczne, ale przez to też dynamiczne. Krycie się za osłonami niewiele tu daje bo najwięcej w Heroes strzela się na krótkim dystansie.

Można by oczekiwać że pojazdy wprowadzą sporo nowości w rozgrywce. Tymczasem niewiele z nich korzystamy. Z jeepa tylko wtedy gdy chcemy się dostać do daleko położonego miejsca. Z czołgu gdy chcemy rozwalić kilku kolesi, jednak czołg też łatwo można zniszczyć. Wystarczy gunner albo ładunek wybuchowy. Jest też samolot. Lata się nawet dobrze, trzeba się tylko nauczyć. Jednak już strzelanie z niego jest trudniejsze, głównie gdy siedzimy... Na skrzydle. Bo tak też się da.

Producent nie raz przesuwał premierę gry, w międzyczasie rozdawał tylko kolejne kluczyki do bety. Było sporo narzekań ale opłacało się czekać. Może to nie jest strzelanina na miarę Modern Warfare, ale jest za darmo a gra się w to naprawdę bardzo fajnie. Twórcy muszą koniecznie dorzucić jeszcze przynajmniej dwie mapki ale poza tym... mocna ósemka.

Click.pl
Dowiedz się więcej na temat: Herosi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy