Battlefield 3 dla doświadczonych graczy, a MW3 dla laików

John Riccitiello, prezes Electronic Arts, udzielił ostatnio wywiadu serwisowi Industry Gamers, w którym poruszył kwestię walki pomiędzy EA a Activision, sprzedaży Call of Duty: Modern Warfare 3 i Battlefielda 3 oraz usługi Elite.

Według Riccitiello, choć Call of Duty: Modern Warfare 3 wciąż jest dobrą grą, jest ona mało realistyczna.

"Mówiąc szczerze, uważam, że Modern Warfare 3 będzie naprawdę dobrą grą. W dziwny sposób zaczyna mi przypominać wojnę w stylu Disneylandu. Znajdzie się jednak dla niej miejsce na rynku. Nasza produkcja jest jednak bardziej realistyczna. Na pewno wiele rzeczy wykonanych zostanie w niej lepiej - oświetlenie, animacje, efekty cząsteczkowe, czy pojazdy. Pojawi się wiele elementów, za które będzie można polubić nasz produkt i zanosi się na wspaniałą walkę z Activision" - mówi John Riccitiello.

Reklama

Riccitiello dodaje, że "starcie gigantów" jest dla naszej branży czymś "wspaniałym". A to dlatego, że dzięki temu na rynku panuje różnorodność.

"Nie ma nic lepszego od sytuacji, gdy dwóch gigantów ściera się ze sobą i walczy o to, jak spędzisz swój wolny czas i na co wydasz swoje dolary. Myślę, że jest to najlepszy okres dla branży. Uwielbiam, kiedy to się dzieje" - wyjaśnia Riccitiello.

Prezes Electronic Arts uważa również, że choć Call of Duty: Modern Warfare 3 sprzeda się lepiej na rynku "masowym", Battlefield 3 znajdzie więcej nabywców wśród "hardkorowych" graczy.

"Mamy lepszą grę, lepszą taktykę działania. Istnieje wiele osób, które mogą wskazać różnice pomiędzy dobrą, a złą grą. Wiele osób, które kupiło Modern Warfare 2, w większości odłożyła grę na półkę i nie uruchomiła jej potem przez dwa miesiące. To pewnego rodzaju masowi odbiorcy i... goście z Activision wygrają na tym polu. Należy jednak zadać pytanie: 'jeśli gracze kupują naszą grę, a masy produkcję konkurencji, w jaki sposób można je do siebie porównywać?' Chcę odciągnąć hardkorowców od Activision" - twierdzi prezes Electronic Arts.

Riccitiello stwierdził również, że koncern Bobby'ego Koticka powinien był wstrzymać się z ujawnieniem usługi Elite jeszcze przez jakiś czas.

"Nie wiem na razie, czym dokładnie jest Elite, ale opierając się na tym, co widziałem do tej pory, myślę, że lepiej by zrobili, jeśli wstrzymaliby się z ujawnieniem usługi i byli ostrożniejsi, prezentując ją na miesiąc przed premierą Modern Warfare 3. Teraz wygląda to tak, jakby mówili: 'Hej, mamy dodatek. Będzie kosztował X pieniędzy, ale jeśli dacie nam Y hajsu, to otrzymacie jeszcze trochę'. Być może jednak musieli pokazać coś w obliczu prezentacji znacznie lepszego Battlefielda 3. Wybrali jednak złą rzecz, choć do listopada pozostało jeszcze sporo czasu, mają więc szansę się zrehabilitować" - mówi John Riccitiello.

"Myślę, że hardkorowcy są zirytowani faktem przedpremierowej zapowiedzi usługi abonamentowej. Źródłem ich reakcji może być fakt, że Activision kieruje się hasłami: 'Hej, macie tu dziesięć wspaniałych rzeczy, które możecie nabyć', a potem czeka na reakcje w stylu: 'Oh, nie mogę się doczekać, kiedy to kupię'. Inną sprawą jest, jeśli motywem przewodnim firmy jest model biznesowy. Poczekajmy jednak i zobaczmy. Daję im... no cóż, nie powiem, że daję im kredyt zaufania, ale nie mam innego wyjścia, jak poczekać i zobaczyć, co się stanie" - dodaje Riccitiello.

Battlefield czy Call of Duty: Modern Warfare - która z serii gier jest bardziej przyjazna graczom?

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy