Aliens vs. Predator

Marki Obcy oraz Predator należą chyba do jednych z najbardziej rozpoznawalnych we współczesnym show biznesie. Dość powiedzieć, że oprócz genialnych filmów oraz bardzo dobrych komiksów przez lata powstało tyle gier osadzonych w tym uniwersum, że... ciężko je zliczyć. Ponieważ jednak producentem nadchodzącej odsłony jest firma Rebellion, nie od rzeczy będzie przypomnieć, że w 1994 roku...

...Rebellion stworzyło grę pt. Alien vs. Predator na konsolę Jaguar i był to w zasadzie jedyny tytuł, dla którego było warto tę konsolę nabyć... Rebellion powrócił do tematu, wydając pięć lat później (już na PC, a także MAC-a) Aliens versus Predator. Gra została ciepło przyjęta, miała niezły, mocno filmowy klimat i epatowała momentami prawdziwej grozy, zwłaszcza gdy grało się Kolonialnym Marines.

W 2001 roku ukazała się kontynuacja, jeszcze lepsza, ale tym razem palce maczali w niej programiści z Monolith Productions. Gra ta doczekała się natomiast dodatku pt. Primal Hunt, za który z kolei odpowiedzialna była firma Third Law Interactive. Rebellion zaś powrócił do tematyki słynnego horroru/SF, wydając w 2007 roku na PSP niezbyt udaną Aliens vs. Predator: Requiem. Jak widać w kwestii marek Obcego i Predatora działo się sporo, a jak wspomnieliśmy - to tylko kropla w morzu, bo gier było dużo więcej... Trzeba również koniecznie przypomnieć, że w produkcji pozostaje pozycja Aliens: Colonial Marines, którą wydać ma SEGA, ale ta gra nie ma nic wspólnego z zapowiadanym właśnie Aliens vs. Predator spod skrzydeł Rebellionu. Premiera tej ostatniej zaplanowana została natomiast na luty 2010 roku na PC, XBOX-a 360 oraz PS3. Warto więc się przyjrzeć, co takiego nam zaoferuje.

Fabuła gry została osadzona 30 lat po wydarzeniach znanych z filmu Obcy 3. Tym razem nie trafimy jednak do więzienia na Fiorinie 161, ale zwiedzimy obszary planety kolonialnej BG-38, które nie pojawiły się w filmie, a które wymyśliła ekipa z Rebellion. Cała historia opowiedziana zostanie z trzech różnych perspektyw (trzy kampanie: dla marines, obcych i predatora), co da nam możliwość zobaczenia jej w szerszym kontekście. Generalnie chodzić ma o to, że z tajnej bazy wojskowej uciekły xenomorphy, obecnie próbują wybić je Kolonialni Marines, a dodatkowo na planetę przybywają predatorzy, aby urządzić sobie małe polowanie. Zadyma będzie zatem niemała. Całą kampanię będzie można ukończyć w 12-14 godzin, ale będzie też tryb multiplayer, o którym przeczytacie na końcu tej zapowiedzi. Autorzy zapewniają, że starali się twórczo korzystać z pomysłów przyuważonych w filmach cykli Alien i Aliens vs. Predator oraz serii komiksów sygnowanych logiem Dark Horse.

Co interesujące, kampania marines będzie najbliższa temu, co znamy z innych gier serii, jak i innych strzelanin ogólnie. Żołnierze mogą się bowiem porozumiewać ludzką mową, więc w czasie misji i przerywników po prostu gadają, odsłaniając przed nami niuanse historii. Inaczej kwestię tę rozwiązano w przypadku predatorów i alienów. Ten pierwszy gatunek ma możliwość nagrywania i odtwarzania rozmów ludzi, więc w zasadzie wszystko dostajemy w zrozumiałym dla potomków Szekspira narzeczu. Inaczej jest z obcymi, którzy nie mówią i nie korzystają z zaawansowanej technologii. Dlatego też historia opowiadana z ich perspektywy rozgrywać się będzie wyłącznie za pomocą sugestywnych obrazów. Jak to wypadnie w praktyce? Przekonamy się po premierze.

Mrok, strach i groza

Zespół pracuje pod przewodnictwem Jasona Kingsleya, założyciela i szefa Rebellion, który wcześniej zajmował się choćby: Delta Force: Black Hawk Down, Midnight Club: Street Racing, Aliens vs. Predator (Gold Edition), ale również fatalnym Shellshock 2: Blood Trails. Jak zapowiadają twórcy, najbardziej typowa i znana już do pewnego stopnia graczom będzie zabawa w ciężkich kamaszach marines. Oczywiście najważniejszy w tym wypadku będzie klimat: maksymalnego zagrożenia, osaczenia i niepewności. Mamy poczuć się jak w filmowym pierwowzorze, a gardło ma się mimowolnie zaciskać ze strachu.

Grając marines, będziemy przecież wiedzieć, że w mroku czai się obcy lub predator, ale najczęściej o tym, gdzie dokładnie są, dowiemy się w ostatniej chwili, w czasie zaskakującego ataku. Ważny będzie zatem prawdziwie filmowy suspens, a ponieważ sporo elementów będzie skryptowanych, wypada mieć nadzieję, że owo wyczucie napięcia i trwogi jest autorom dobrze znane i utrafią we właściwy moment, aby nas zaskoczyć. Nie ma przecież chyba nic straszniejszego, niż ataki przeciwników wyłaniających się z ciemności, a z drugiej strony nic gorszego, niż zepsucie klimatu. Autorzy obiecują, że na swej drodze spotkamy innych żołnierzy, sterowanych przez komputer, ale większość z nich zginie, co jeszcze bardziej podbije atmosferę strachu i beznadziei w walce z silniejszym przeciwnikiem.

Reklama

Programiści szczycą się tym, że są ogromnymi fanami zarówno obcych, jak i predatorów, więc przywiązują niezwykłą wagę do wszystkich detali. W tym kontekście możemy się zatem spodziewać prawdziwych perełek jeśli chodzi o uzbrojenie i ekwipunek. Powracają oczywiście pulse rafle i smartgun. Pojawią się także bronie, których działania Rebellion nie chce jeszcze zdradzić, ale z drugiej strony zapewnia, że będą to giwery pasujące do całego uniwersum stworzonego przez gry, komiksy i filmy. Oby, bo jakiś estetycznych lub funkcjonalnych odstępstw fani z pewnością nie wybaczą.

W różności siła

Ponieważ Aliens vs. Predator będzie miał nas przerazić i zmrozić do szpiku kości, nie dziwi fakt, że akurat w tej grze najważniejszym elementem tworzenia mrocznej i strasznej atmosfery napięcia będzie system oświetlenia i gra światłocieni. Autorzy szczycą się, że dysponują pod tym względem najlepszą istniejącą obecnie technologią, a więc autorskim silnikiem Asura. Za jego sprawą wszystkie cienie i światła w czasie zabawy generowane są w czasie rzeczywistym. Co ciekawe - świetlne elementy otoczenia, takie jak np. lampy i reflektory, da się zniszczyć, sprawiając, że utoniemy w kompletnych ciemnościach, co ma mieć również znaczenie strategiczne. Cały gameplay został zaprojektowany i stworzony w sposób na tyle zróżnicowany, abyśmy - jak ujmuje to Jason Kingsley - "grając obcym czuli i zachowywali się jak obcy, a grając predatorem zachowywali, jak predator". Co to oznacza? Ano choćby to, że nie sprawdzą się jakieś beztroskie wycieczki alienem po okolicy. Gatunek ten nie dysponuje przecież żadną bronią palną, a jego jedyne atuty to brutalna walka w zwarciu i żrący kwas płynący w żyłach. Chodzi za to po sufitach i po ścianach, co daje możliwość przeprowadzania akcji z zaskoczenia.

W stosunku do wcześniejszych, znanych już gier tym razem obcy będzie nieco wolniejszy, choć będzie to i tak najszybsza postać w grze. Jednak jako jednostka najsłabiej opancerzona, będzie on musiał pozostawać w ukryciu i działać z ukrycia. W przeciwnym bowiem razie potężna broń predatorów czy zmasowany ogień kilku marines zdmuchnie go z powierzchni planety. Niewykluczone również, że ponownie ujrzymy (i rozegramy) kilka stadiów rozwoju xenomorpha. Jego najsilniejszą bronią będą ostre pazury, zwinny jak fryga ogon oraz mocne szczęki. Jeśli chodzi o marines, to będą oni nie tak szybcy jak dwie pozostałe rasy, ale za to uzbrojeni po zęby w różnego rodzaju karabiny maszynowe i impulsowe, wyrzutnie rakiet, miotacz ognia, granaty i tym podobne gadżety. Siłą ludzi ma być dość sprawne przemieszczanie się, przy jednoczesnej możliwości związania przeciwników ogniem. Oczywiście nie zabraknie również kultowego wykrywacza ruchu, który pomoże zorientować się w ciemności, że nadciąga wcielone zło.

Z kolei predator zostanie nie tylko znakomicie wyposażony w różnego typu ekwipunek (np. urządzenie do łamania kodów szyfrowych w drzwiach i śluzach), ale również dopasiony jako łowca. Będzie mógł skakać po drzewach, dachach i skalnych uskokach, a już teraz, sądząc po wstępnych materiałach promocyjnych, robi to nadzwyczaj precyzyjnie. Przed skokiem wskazujemy po prostu specjalnym kursorem miejsce docelowe i siup, już za chwilę znajdujemy się na miejscu. Predator mieć też będzie kilka trybów oglądu rzeczywistości.W jednym zobaczy świat normalnie, w drugim lepiej dostrzeże marines (ciepłota ciała, podczerwień), a w ostatnim nie umknie mu żaden alien (wybijać się będzie żółta posoka robactwa...). Wszystkie tryby - co dla fanów serii jest oczywiste - zostaną zróżnicowane kolorystycznie. Nie zabraknie też znanej doskonale z filmu niewidzialności, którą będzie można włączyć, ale tylko na chwilę. Ułatwi ona jednak ciche podejście do przeciwnika i zadanie mu śmiertelnego ciosu.

Wśród broni, jakimi dysponuje predator, znajdą się m.in. shoulder cannon (naramienne działko o dużej mocy destrukcji) oraz wristblades (ostrza do patroszenia zdobyczy). Ciekawostką jest fakt, że łowca posiądzie również umiejętność zwabiania i mylenia wrogów przy pomocy dźwięków. O co chodzi? Ano w dowolnym momencie będziemy mogli wcisnąć odpowiadający za to klawisz, co sprawi, że znajdujący się nieopodal nieszczęśnik podejdzie bliżej. Wówczas szybkim ruchem wpakujemy mu słynną włócznię między oczy lub zaliczymy inny rodzaj efektownego zejścia. Będzie to zatem postać, która doskonale sprawdzi się zarówno w zwarciu, jak i w dystansie, w przeciwieństwie do obcego, który atakuje z bliska, i marines, którzy wolą trzymać się od swych wrogów z daleka. Wisienką na torcie będzie zaś to, że w grze zobaczymy również predaliena. Na razie jednak nie wiadomo, czy będzie to postać grywalna.

Megabrutalna gra - bez dowodu osobistego nie podchodzić

Magicy z Rebellion, ustami szefa zespołu grafików, Tima Jonesa, uspokajają nas również w sprawie wrażeń wizualnych. Projekty postaci oraz lokacji mają trzymać najwyższy możliwy obecnie poziom, a zróżnicowanie terenów, po których będziemy się poruszać (planeta, wnętrza baz, ciemne kanały, soczysto-zielona dżungla itp.), ponoć sprawią, że na nudę narzekać nie sposób. Będą to zarówno otwarte przestrzenie, jak i klaustrofobiczne korytarze. Koniecznie trzeba również dodać, że gra będzie maksymalnie brutalna i skierowana wyłącznie do dorosłych graczy. Autorzy nie przewidują żadnej taryfy ulgowej, i to akurat bardzo dobrze: warto zachować znany z filmów brutalny świat, w którym wygra i przetrwa tylko najsilniejszy. Dla przykładu obcy, aby zregenerować zdrowie, będzie musiał rozrywać czaszki swoich przeciwników potężnymi kłami. Zostanie to ukazane z detalami, więc gracze o mniej twardych żołądkach powinni się przygotować. Z kolei predator... No cóż... Ten w efektownym "finiszerze" po prostu wyrwie kręgosłup wraz z głową z ciała delikwenta, co również zostanie pokazane w efektownym zbliżeniu.

Do gry wprowadzony zostanie multiplayer. Twórcy mocno pracowali nad tym, aby różne przecież umiejętności trzech gatunków równoważyły się podczas zabawy w grupie. Podobno im się to udało, choć szczegóły trzymane są nadal w tajemnicy. Wiadomo jednak, że poszczególne gatunki zostaną wyposażone w unikatowe ruchy i umiejętności, które pozwolą im w krytycznych momentach zdobywać przewagę w walce. Dla przykładu - drużyna grająca predatorami będzie mogła odciąć energię w bazie, w której walczą xenomorphy i marines. Przez to żołnierze staną się łatwym łupem, a predatorzy będą mogli dołączyć do walki na koniec i uporać się tylko z obcymi.

Trzeba przyznać, że kolejna gra osadzona w uniwersum Aliena i Predatora zapowiada się apetycznie. Gdyby autorom udało się spełnić choć część złożonych obietnic i dobrze zbalansować rozgrywkę, byłoby nieźle. Gdyby udało się spełnić wszystkie obietnice - może być genialnie. Jakkolwiek by jednak się nie stało, z ostateczną oceną poczekać musimy do premiery. Gdy gra się ukaże, nie odmówimy sobie przyjemności wybicia paru obcych.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: firma | marines
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy