75% rodziców w USA uważa, że gry generują przemoc

Firma Common Sense Media opublikowała najnowsze rezultaty badań przeprowadzonych w USA, z których jasno wynika, że 75 procent badanych rodziców uważa, iż przemoc przedstawiana w grach wideo rodzi przemoc w realnym świecie.

Strzelanina, która w ostatnim czasie miała miejsce w jednej z amerykańskich szkół w Sandy Hook, wprowadziła niesamowitą panikę, którą tamtejsze media sprytnie wykorzystują do nabijania oglądalności, a całą odpowiedzialnością, jak zwykle przy takiej okazji, obarczane są m.in. gry wideo.

Pomimo tego, że studium nie wykazuje bezpośredniego związku pomiędzy grami a przemocą w świecie rzeczywistym, to rodzice i tak są przerażeni. Najnowsze wyniki badań wskazują bowiem, że aż 75 procent z nich jest przekonana o szkodliwości tego typu produktów i oskarża je o generowanie aktów przemocy.

Reklama

W przeprowadzonej w dniach 4-5 stycznia ankiecie wzięło udział 1050 rodziców, którzy wychowują przynajmniej jedno dziecko poniżej 18. roku życia. Około 89 procent z nich uważało, że gry stanowią ogólnokrajowy "problem", a 75 procent przyznało, iż ochrona dzieci przed przemocą jest wyjątkowo "trudna".

Ciekawym punktem całego przedsięwzięcia była prezentacja reklamy ostatniej odsłony serii Hitman: Rozgrzeszenie. Pewnie spodziewacie się, jaka była reakcja rodziców? Dokładnie 84 procent stwierdziło, że ten tytuł jest nieodpowiedni dla dzieci i nie powinien być emitowany podczas dziennego pasma, kiedy to mają one dostęp do TV. Co ciekawe krytyczna reakcja ze strony matek i ojców na zwiastun z łysym zabójcą była nawet większa od tej, która towarzyszyła obejrzeniu trailera nowego filmu Rubena Fleischera - Gangster Squad.

Z kolejnej części badań dowiadujemy się także, że wysoki odsetek rodziców wierzy w to, że brak nadzoru (93 procent), zastraszanie (92 procent) i codzienne przestępstwa (86 procent) wpływają na wzrost przemocy w Ameryce. Co jednak bardziej interesujące, 75 procent rodzicieli myśli przy tym, że zarówno łatwy dostęp do broni, jak i gry także przyczyniają się do tego w podobnym stopniu.

Warto podejść do powyższych wyników z pewną dozą dystansu i rozgraniczyć to, co myślą rodzice z faktyczną rzeczywistością - w końcu dobrze znane nam są sytuacje, kiedy media, przy okazji jakieś tragedii, nad wyrost wyolbrzymiały niektóre problemy. A najłatwiej szybko zapomnieć o popartych badaniami korzyściach i od razu całą winą obarczyć coś, o czym nie ma się zbyt dużego pojęcia - w tym przypadku gry. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że stosunkowo częstym zjawiskiem jest fakt, iż występujący w TV prezenterzy stanowią swego rodzaju autorytety dla sporej części widowni, która ulega ich "opiniotwórczym" osądom.

Ale czy kogoś to dziwi? Jeśli tak, to nie powinno, bo przecież jak mają zareagować osoby, które nie mają podstawowej wiedzy na temat danej branży, kiedy pokazuje się im przepełniony brutalnymi scenami klip z produkcji, ewidentnie nieprzeznaczonej dla młodych odbiorców? Chyba każdy w takim przypadku postąpiłby tak samo, czyli potępił dane zjawisko. Jednak w tym przypadku doprowadza to do kuriozalnej sytuacji, w której rodzice myślą, że wszystkie gry są takie same i mają jednakowo zły wpływ na ich pociechy, a to zdecydowanie nie jest zdrowym podejściem.

Jedno jest pewne, jeśli nie uda się wyprowadzić z błędu tych wszystkich ludzi, którzy uważają, że gry wideo stanowią problem, to będzie on narastał i rozszerzał się na pozostałych, w konsekwencji prowadząc do prawdziwych kłopotów. Może zamiast panikować i wprowadzać rządowe restrykcje, warto najpierw zmienić sposób edukacji ludzi, którzy nigdy nie mieli styczności z tą branżą i niewiele wiedzą na temat oferowanych przez nią produktów?

Wiedźmin 3 w produkcji. Zapowiedź 5 lutego?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy