Japoński rynek gier się kurczy

Yasuhide Kobayashi z Sony Japan Studios powiedział, że japońskie firmy muszą przygotować duże tytuły do sprzedaży na zachód.

Powodem ma być kurczenie się japońskiego rynku gier.

Japonia jest kolebką gier wideo we wszelkiej postaci. Tu od lat działają największe branżowe firmy, a targi przyciągają najwięcej wystawców i odwiedzających. Jednak rynek zaczyna się wyraźnie kurczyć, co w pierwszej kolejności odbije się na firmach, których produkcje sprzedają się w większości w Japonii.

Według przedstawiciela Sony Japan Studios twórcy muszą przygotować duże tytuły, które przebiją się na zachód. Inaczej czeka je stopniowa marginalizacja, a w końcowym efekcie nawet bankructwo. Wśród firm, których produkty nie zdobywają uznania poza Japonią wymienia się m.in. Koei, którego kolejne części Dynasty Warriors sprzedają się na wewnętrznym rynku w 91,8%. Zatem tylko niewielki ułamek ich produkcji trafia na zachód.

Reklama

Podobna sytuacja ma miejsce z Tecmo, którego gry w 89,6% pozostają na rodzimym rynku. Również gigant Square Enix jest w podobnej sytuacji, gdyż sprzedaż w Japonii stanowi 86,6% całościowych wyników firmy. Dlatego Yasuhide Kobayashi twierdzi, że japońskie firmy muszą wyjść ze swymi grami na zachód. Wygląda na to, że na tegorocznych targach Tokio Game Show usłyszymy o wielu tytułach, szykowanych na rynki zewnętrzne.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sony | zachód | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy