Zynga podkupiła pracownika EA?

Na światło dzienne wypłynęły nowe szczegóły związane z procesem, jaki Electronic Arts wytoczył firmie Zynga, za naruszenie praw autorskich do gry The Sims Social. Pojawiły się dowody na to, iż Zynga wykorzystała wiedzę byłego szefa EA.

W ubiegłym tygodniu Electronic Arts wytoczył proces firmie Zynga, oskarżając ją o to, że jej gra The Ville, jest niemal wierną kopią The Sims Social. Identyczne jest niemal wszystko, począwszy od mechaniki, wyglądu, na animacjach postaci kończąc. Electronic Arts zbiera dokumenty, które mają na celu udowodnić w sądzie jej rację i w trakcie tego procesu, wypłynęły bardzo ciekawe informacje.

Reklama

Okazuje się bowiem, że latem ubiegłego roku, kiedy The Sims Social było w ostatniej fazie produkcji, a EA przygotowywało się do wprowadzenia gry na rynek, Zynga podkupiła Johna Schapperta, oferując mu stanowisko dyrektora ds. operacyjnych. Warto podkreślić, że Schappert był wieloletnim pracownikiem koncernu EA, zatrudnionym w nim od niemal 15 lat, a odpowiadał za sektor społecznosciowych gier online. Ten sektor podlegał mu bezpośrednio i był m.in. odpowiedzialny za wdrażanie strategii działań koncernu. Posiadał również wiedzę o planach strategicznych i procesie produkcji, dotyczącą wprowadzenia do Facebooka gry The Sims Social.

Krótko mówiąc, zatrudnienie Schapperta przez Zyngę, pozwoliło firmie wykorzystać jego wiedzę do stworzenia The Ville, będącego wierną kopią The Sims Social.

Zynga broni się jednak przed tymi zarzutami, ustami Reggie Davisa twierdząc, że EA nie rozumie podstawowych zasad prawa autorskiego. Przekonuje nas również, że jej gra powstała w oparciu o największe innowacje opracowane przez firmę i jest kontynuacją CityVille oraz CastleVille, oferując wiele nowych funkcji społecznościowych i mechanikę, której próżno szukać w jakiejkolwiek przeglądarkowej grze obecnej na rynku.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, co w obliczu nowych dowodów, jest całkiem prawdopodobne, dla Zyngi może to być poważny cios. Szczególnie, że firma radzi sobie coraz gorzej. Zyski maleją, zaś kurs akcji spadł do poniżej trzech dolarów. Dodatkowo dochodzą jeszcze zarzuty malwersacji finansowych, ponieważ prezesi kilka tygodni temu, zdając sobie sprawę z coraz gorszej sytuacji firmy, sprzedali wszystkie swoje akcje, po kursie ponad czterokrotnie wyższym niż obecnie, zarabiając na tym ponad 500 milionów dolarów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy