Zynga ma pomysł na to jak wyjść z dołka?

W obliczu fatalnej sytuacji finansowej i personalnej, największy wydawca gier społecznościowych i mobilnych na świecie, ma nowy pomysł na biznes. Tym razem jednak zupełnie realny...

Mówi wam coś nazwa Zynga? To niemal monopolista gier na Facebooku znany głównie z cukierkowo-kolorowych słodkich produkcji o farmach, w które grają głównie nasze dziewczyny i córki. Dzięki rzeszom graczy firma stała się prawdziwym gigantem o ogromnych obrotach rocznych, liczonych w setkach milionów dolarów.

Ostatnimi czasy jednak, pomimo iż ich gry są wciąż popularne, ceny akcji zaczęły drastycznie spadać, a niemal całe kierownictwo zrezygnowało z pracy siejąc panikę na giełdach. Teraz pojawił się plan ratowania firmy. Jaki?

Reklama

The Wall Street Journal poinformował, że Zynga złożyła podanie do Rady Kontroli Gier Hazardowych stanu Nevada, firma prosi w nim o przyznanie licencji na prowadzenie gier hazardowych. W tym wypadku chodziłoby na przykład o możliwość prowadzenia sieciowych rozgrywek pokerowych na prawdziwą gotówkę.

Oczywiście od złożenia podania, do pierwszego rozdania kart musi minąć dużo czasu. Po pierwsze samo jego rozpatrzenie ma zająć od 12 do 18 miesięcy, a po drugie, zgodnie z prawem stanowym, firma która oferuje tego typu usługi w sieci musi albo być kasynem, albo z jakimś współpracować. Jeśli Zynga chce faktycznie zdobyć licencję będzie musiała znaleźć partnera, albo założyć własny lokal.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy