W Gunner Z postrzelamy do zombie z futurystycznych czołgów

Bit Monster Games to niezależne studio deweloperskie będące niegdyś częścią Epic Games, twórcy jednej z ciekawszych przygodówek zeszłego roku - Lili. Jak prezentuje się ich nowy twór, strzelanka Gunner Z?

W Gunner Z zajmiemy się strzelaniem do zombie, ale w formie nieco innej, niż dotychczas. Używając, jak określili je sami twórcy, "futurystycznych, uzbrojonych pojazdów na sterydach", wybijać zombie będziemy w nocy, używając noktowizora. Już na start nadaje to grze charakterystycznego, widowiskowego klimatu.

Nasze urządzenia będą bowiem czymś na rodzaj centrum zarządzania sterowanego pojazdu. Zakrzywiona soczewka ekranu i nałożone na nią elementy GUI świetnie symulują kierowanie maszyną; nie wspominając o odcieniach szarości, w których nasz wyposażony w noktowizor pojazd przedstawia otoczenie.

Reklama

Samym pojazdem poruszać się niestety nie będziemy, położenie zmienia bowiem samoczynnie wraz z równaniem z ziemią kolejnych fal nieumarłych. Nasze zadanie to sterowanie jego uzbrojeniem - zestrzeliwanie przeciwników, wypuszczanie rakiet. Poza zwykłymi zombiakami zmierzymy się też na przykład z innymi "napakowanymi" pojazdami, sterowanymi przez ludzi, którzy z nieokreślonych powodów postanowili pomagać nieumarłym.

Gunner Z aktualnie dostępne jest jedynie w Kanadzie, w ramach tzw. "soft launch". Twórcy, korzystając z opinii tamtejszych graczy, regulują jeszcze poziom trudności, poprawiają błędy i zastanawiają się nad ostateczną ceną gry. Reszta świata do monochromatycznego shootera powinna dostać dostęp w ciągu kilku tygodni lub miesięcy - ekskluzywnie na platformie iOS.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy