Reklama

Vainglory Autumn 2015 Live Finals w Katowicach - relacja

W dn. 11-13 września Katowice gościły graczy z całej Europy na turnieju Vainglory Autumn 2015 Live Finals.To kolejny dowód na to, że Polska ma potencjał, aby stać się centralnym punktem na "growej" mapie Europy. Vainglory Autumn 2015 Live Finals rozegrano w dwóch miejscach na świecie - amerykański turniej w kalifornijskiej Santa Ana (4-6 grudnia), a europejski właśnie w Katowicach (11-13 grudnia). Będąc tak niedaleko, nie mogliśmy nie wybrać się na Górny Śląsk i nie zdać wam relacji z tego, co się tutaj działo!Zacznijmy od tego, czym Vainglory, tak w ogóle, jest. To obecnie jedna z najpopularniejszych gier mobilnych i prawdopodobnie najlepsza reprezentantka podgatunku MOBA (Multiplayer Online Battle Arena) na smartfony i tablety. Niech za dowód posłuży to, że produkcja studia Super Evil Megacorp znalazła się na siódmym miejscu na liście najlepszych gier, które pojawiły się w 2015 roku w sklepie App Store. Vainglory cieszy się też ogromną popularnością na urządzeniach z Androidem. Z platformy Google Play została już pobrana ponad milion razy.Vainglory Autumn 2015 Live Finals - zorganizowane przy wsparciu polskiego oddziału ESL (Electronic Sports League) - zostały rozegrane w samym sercu Katowic, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Otwarcie imprezy miało miejsce już około 14:30 w piątek. Po 15:00 rozpoczęły się rozgrywki grupowe i trwały aż do 20:00. Ciąg tego etapu turnieju miał miejsce w sobotę - grano od 10:00 do 17:30. Zaraz po zakończeniu rozgrywek grupowych rozpoczęła się oficjalna impreza. Natomiast na niedzielę zaplanowano już najbardziej emocjonującą część - półfinały, mecz o trzecie miejsce oraz wielki finał.Do turnieju zakwalifikowało się łącznie osiem drużyn z całego świata: Rebirth of Empire, Rebeltiger, Snow, Angry Pandas, Black Hawk, G2. Kinguin, SK Gaming oraz Media Pixel Esport. Wszystkie z nich dotyczyły zażarte boje - tym bardziej zażarte, im bliżej było finału. Ostateczne zwycięstwo odniosła ekipa Media Pixel eSport z Francji (której szanse na zwycięstwo, nawiasem pisząc, oceniano przed turniejem najniżej ze wszystkich teamów), która udała się w podróż powrotną do domu nie tylko ze sławą najlepszych z najlepszych w Europie, ale także z nagrodą pieniężną w wysokości 10 tysięcy dolarów.Chwilę po tym, jak oklaski ucichły, a wystrzelone konfetti opadło, przeprowadziliśmy krótki wywiad z członkiem Media Pixel eSport - KValafarem.Interia: Czy mógłbyś opisać swoje uczucia po zwycięstwie w turnieju?KValafar: Są takie sytuacje, które trudno opisać słowami. To, że nie byliśmy faworytami, a pokazaliśmy, że możemy pokonać każdego, to naprawdę świetne uczucie. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Teraz zamierzamy wejść na kolejny poziom.Interia: Jest tak wiele gier na rynku, tak wiele reprezentantek podgatunku MOBA. Dlaczego wybrałeś właśnie Vainglory?KValafar: Wcześniej byłem graczem w League of Legends. Jednak przestałem w nią grać po tym, jak przeniosłem się do Francji. Lubię MOB-y i chciałem znaleźć dla siebie coś nowego. Sięgnąłem po smartfona, zacząłem przeglądać różne gry. W końcu trafiłem na Vainglory, spojrzałem na recenzje, zainstalowałem, zacząłem grać i nie mogłem przestać, zakochałem się w niej. Myślę, że to świetna gra, którą czeka świetlana przyszłość.Interia: Ile czasu spędzacie na treningach? Ile pracy potrzeba włożyć w to, aby być w stanie wygrać taki turniej, jak ten?KValafar: Jest to dość skomplikowane. Każdy z nas ma swoje życia - ja pracuję, moi koledzy studiują. Staramy się trenować jak najwięcej, ale zdarzają się dni, kiedy nie gramy w ogóle. Jednak kiedy już się spotkamy, potrafimy spędzić na trenowaniu nawet sześć godzin. Robimy, co możemy, aby nie stracić żadnej z umiejętności i tylko iść do przodu.Interia: Jakie macie plany na przyszłość? Co zamierzacie robić dalej po dzisiejszym sukcesie?KValafar: Chcę kontynuować to, co zaczęliśmy. Po tym, jak się tu dostaliśmy, nie chciałbym się zatrzymywać. Czas na kolejny krok. Myślę, że będziemy szukać kogoś, kto będzie nas w stanie wesprzeć. Bycie zawodowym graczem w Vainglory było moim marzeniem. Chciałem to osiągnąć w League of Legends, ale wtedy mi się to nie udało. A teraz, skoro mogę to zrobić, chcę tego dokonać.Interia: Jeszcze raz - gratulacje i powodzenia na dalszej drodze. Dzięki za wywiad!KValafar: Ja również dziękuję. Wszystkiego dobrego.Choć Vainglory Autumn 2015 Live Finals nie było imprezą na miarę chociażby Intel Extreme Masters (także rozgrywającego się w Katowicach), ale pod względem organizacyjnym nie ustępowało dużo większym eventom od siebie. Byliśmy pod wrażeniem tego, co zobaczyliśmy w hali katowickiego MCK-u. Pierwszorzędne nagłośnienie i oświetlenie, kilka kamer pracujących cały czas i nadających przekaz na żywo w sieci, profesjonalna i podkręcająca emocje loża komentatorów... Organizatorzy spisali się na medal pod każdym względem.Być może zastanawiacie się też, dlaczego wybór organizatorów Vainglory Autumn 2015 Live Finals padł właśnie na Polskę i na Katowice. Zapytaliśmy o to Heini Vesander, dyrektor ds. marketingu i komunikacji. "Rozpatrywaliśmy różne opcje. Katowice mogły poszczycić się różnymi świetnymi wydarzeniami e-sportowymi, które miały tu już miejsce do tej pory. Poza tym polska ekipa ESL jest bardzo doświadczona i naprawdę dobra w tym, co robi. W tej sytuacji Katowice były sensownym wyborem" - uzasadniła decyzję o rozegraniu europejskiego turnieju na Górnym Śląsku.Od siebie możemy dodać tylko, że życzymy sobie, aby więcej takich wydarzeń odbywało się w Polsce. W Katowicach, ale także w innych miastach Polski - Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Rzeszowie... Obyśmy mogli pewnego dnia nazwać nasz kraj sercem europejskiej sceny e-sportowej!Vainglory - pobierz z App StoreVainglory - pobierz z Google Play

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy