Szef Apple "nie chowa głowy w piasek"

Tim Cook zabrał głos w sprawie spadającej ceny akcji giganta z Cupertino. CEO Apple odniósł się również do rosnącej presji ze strony Samsunga.

Ceny akcji Apple'a są wart dziś mniej więcej połowę tego, za ile można je było kupić przed sześcioma miesiącami. Wzrost popularności urządzeń wspierających Androida jest niezaprzeczalny, co powoduje, że jeszcze nie tak dawno bezkonkurencyjna firma odczuwa ogromną presję.

Podczas spotkania z udziałowcami, które odbyło się wczoraj, Tim Cook powiedział, że "spadek cen akcji również mu się nie podoba, podobnie zresztą jak pozostałym członkom zarządu. Koncentrujemy jednak swoje wysiłki na długoterminowej perspektywie."

Reklama

Cook wolał się skupić na pozytywnych aspektach działalności firmy w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Podkreślił, że "wartość Apple wzrosła w tym okresie o 48 miliardów dolarów więcej, aniżeli Google, Microsoft, Dell, HP, RIM i Nokia razem wzięte." Szef firmy z siedzibą w Cupertino zauważył także, że Apple mógłby z łatwością produkować więcej smartfonów i tabletów, jednak to włodarze firmy, a nie rynek, podjęli decyzję, aby tego nie robić.

"Naszym celem nie jest zbieranie gór pieniędzy. Koncentrujemy się na kilku bardzo określonych projektach. To prawda, że Android jest obecny na większej ilości smartfonów, iOS z kolei dominuje na tabletach, jednak sukcesu nie mierzy się ilościowo. Naprawdę nie chowamy głowy w piasek, moglibyśmy nacisnąć jeden lub dwa guziki i stać się liderem pod względem ilości aktywnych urządzeń mobilnych, ale to nie byłoby dobre dla Apple" - podkreślił Cook.

CEO branżowego giganta chyba jednak nie wywołał odpowiedniego wrażenia na inwestorach. Po jego wystąpieniu ceny akcji koncernu spadły o kolejne 65 centów, osiągając wartość 448,32 dolarów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy