Sytuacja Zyngi stale się pogarsza

Zynga to (do niedawna) największy wydawca gier społecznościowych i mobilnych na świecie, który jednak przeżywa trudne chwile.

Reklama

Plan przygotowany przez zarząd i CEO kalifornijskiej spółki Marka Pincusa zawodzi, a firma wciąż znajduje się na równi pochyłej.

Zyngi nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi gier. Branżowy gigant, znany z wielu popularnych gier na Facebooku (wystarczy wspomnieć tylko Farmville, Cityville czy Zynga Poker), które odnosiły również sukcesy na urządzeniach mobilnych wspierających systemy operacyjne iOS i Android, pozostaje w głębokim kryzysie, spowodowanym błędnymi decyzjami inwestycyjnymi oraz stratami wynikającymi z przegranych procesów sądowych. Upadek firmy przyspieszyło odejście szeregu kluczowych pracowników w zeszłym roku, w tym właściwie całej kadry menedżerskiej i zarządzającej. 

Zarząd i szef Zyngi - Mark Pincus, wprowadzili plan naprawczy: zamknięto kilka oddziałów spółki, ograniczono ofertę produktową i zredukowano zatrudnienie, jednak wszystko na próżno. Raport finansowy za rok kalendarzowy 2012 przybliża coraz gorszą sytuację spółki na rynku.

W ciągu dwóch lat Zynga zanotowała stratę w wysokości 404 milionów dolarów. Tylko w 2012 roku przychody firmy spadły o 209 milionów, najgorzej jednak prezentują się dane w perspektywie kwartalnej. Tylko w czwartym kwartale ubiegłego roku strata netto wyniosła aż 48,5 miliona dolarów, mimo to Zynga jeszcze utrzymuje się na powierzchni - spółka posiada aktywa o wartości 1,65 miliarda dolarów - zapasy jednak stale topnieją, co widać po zmniejszającym się przepływie gotówki: z 389 milionów w 2011 roku do 195,8 milionów rok później. Wraz z liczbą aktywnych użytkowników, korzystających każdego dnia z gier Zyngi (z 60 milionów osób w trzecim kwartale do 56 milionów w ostatnim kwartale 2012 roku), spada również średni przychód, generowany przez każdego z nich - z 0,061 dolara do 0,051 dolara w skali roku.

Nic więc dziwnego, że COO Zyngi, David Ko, zapowiada dalszą penetrację segmentu mobile. Branża gier tworzonych z myślą o smartfonach i tabletach przeżywa renesans i nic nie wskazuje na to, aby wzrosty przychodów firm obecnych na rynku miały maleć w przeciągu najbliższych kilku lat...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy