Skea, czyli kontroler trzymany... w miednicy?

Prosimy o zachowanie powagi, bo to poważny produkt.

Widzieliśmy już różne kontrolery do gier. Nie dziwią nas hybrydy klawiatury i pada, pady podzielone na pół dla wygody trzymania, pady dla osób bez jednej ręki, pady w kształcie piły mechanicznej... ale tego, co do zaoferowania ma Linkcube Studio.

Stworzyli oni kontroler, który kobieta wkłada sobie w miejsce intymne. Skea, bo tak nazywa się urządzenie, wyposażona jest w bluetooth i łączy się ze smartfonem lub tabletem. Uciskając, wysyłamy impuls – na przykład żeby postać skoczyła.

Reklama

Twórcy mówią, że chodzi nie tylko o masturbację, ale też medycynę: "Chcemy pomóc kobietom przezwyciężyć dysfunkcje mięśnia dna miednicy, najbardziej popularną chorobę ginekologiczną. Skea to rozwiązanie, które nie jest nudne, ale naprawdę FAJNE! (…) Ponad 50% wszystkich kobiet w którymś momencie swojego życia zmaga się z dysfunkcją mięśnia dna miednicy, niezależnie od rasy, religii czy znaku Zodiaku. Choroba ta osłabia mięsień, który między innymi pozwala nam kontrolować pęcherz. (…) Najgorszy jest jednak zupełny brak seksu".

Krótko mówiąc – zadaniem Skei jest nie tylko sprawienie kobietom przyjemności podczas gry w Flappy Bird, ale też wzmocnienie ich mięśnia odpowiedzialnego za trzymanie moczu i niezbędnego do stosunków płciowych. W takim razie zatwierdzamy. Możecie wesprzeć akcję w serwisie Kickstarter – pozostało 13 dni, a zebrano dopiero ćwierć wymaganej sumy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy