Ridiculous Fishing

Nigdy nie rozumiałem ludzi zagrywających się w symulatory wędkowania - gdyby naszło mnie na łowienie ryb, po prostu pojechałbym nad jezioro i złapał coś, co rzeczywiście można wrzucić na patelnię. Ridiculous Fishing nie jest jednak typową grą wędkarską: łowimy w niej meduzy, rekiny i inne dziwadła (po kilkadziesiąt na jeden haczyk!), a zamiast przyrządzać cokolwiek na grillu - dokonujemy na wodnych stworzeniach mordu z pomocą miniguna czy bazooki.

Gdyby w rankingach App Store istniała kategoria zatytułowana "niedorzeczne" albo "jeśli zagrasz, twoje życie nigdy nie będzie już takie samo", Ridiculous Fishing pojawiłoby się najpewniej na pierwszym jej miejscu. Łowienie ryb - czyli czynność, którą kojarzymy z cierpliwością, spokojem lub, po prostu, nudą - zostało przez chłopaków z Vlaamber przedstawione w formie wręcz dziecięco radosnej zabawy.

Reklama

Jako Bill, podstarzały wędkarz, który łowi dla sławy, podczas każdej sesji bierzemy udział kolejno w trzech powiązanych ze sobą minigierkach. Po zarzuceniu wędki musimy dołożyć starań, by haczyk zanurzył się jak najgłębiej, omijając wszelkie wodne stworzenia; sterujemy nim poprzez przechylanie urządzenia w lewo lub prawo. Jeśli niechcący trafimy w którąś z ryb albo po prostu skończy nam się żyłka, rozpoczynamy drugi etap - ściągamy kołowrotek, tym razem ścigając i nabijając na haczyk każdą rybę w obrębie ekranu. Kiedy haczyk, a wraz z nim ryby wynurzą się ponad taflę wody, bierzemy udział w najdziwniejszej fazie wędkowania: chwytamy broń palną i wypruwamy flaki z każdego delfina, rekina, meduzy i tak dalej; rozstrzeliwujemy wszystko, co udało nam się złapać.

Za każdą rybę, której duszę posłaliśmy do rybiego nieba, dostajemy dolary. Za dolary natomiast kupujemy potężniejsze bronie, dłuższe żyłki, nowe wędki i ciuchy (nie ma sławy bez lansu). Z czasem zaczynamy też zwracać uwagę na rodzaje ryb, które łapiemy - odkrywanie zawartości dostępnej w menu "rybopedii" powoduje odblokowanie kolejnych łowisk. Każdy element Ridiculous Fishing nakręca pozostałe i zanim się obejrzymy, minie kilka godzin machania iPhonem / iPadem, rozlewania rybiej krwi, kupowania powerupów i tak dalej.

Ale najciekawsza jest stylistyka, która wygrała Apple Design Award 2013 na ogólnoświatowej konferencji Apple Inc. Ostre kolory i kanciaste kształty w pierwszej chwili mogą kojarzyć się z grami retro, ale tak naprawdę niewiele mają z nimi wspólnego. To po prostu dobrze przemyślana, wyrazista oprawa graficzna - odpowiednio kontrastowa, by być przejrzystą nawet na małych ekranach iPhone'ów. Nie inaczej jest zresztą z muzyką, interfejsem i generalnie wszystkim innym: gra w swoim minimalistycznym designie jest świetna i ciężko cokolwiek jej zarzucić.

Ridiculous Fishing to mobilny majstersztyk, komórkowo-tabletowe granie w każdym calu genialne, przepakowane ogromnymi ilościami funu i miłej "niedorzeczności". Można narzekać, że nie starcza na dłużej niż 3-5 godzin, ale na tle długich list zalet - Ridiculous Fishing należy jak najbardziej przebaczyć. Produkcja studia Vlambeer jeszcze w lipcu była najwyżej ocenianą grą 2013 roku w całym App Store, a średnia na Metacritic do dziś wynosi aż 91%. Jeśli jeszcze nie graliście - nie ma na co czekać.

[inpl:gamerank rank="6.0"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy