Razer Junglecat przybywa by uratować honor zewnętrznych kontrolerów do iOS

Jak na razie - przynajmniej na papierze - zapowiada się całkiem obiecująco.

Razer to firma, która od lat produkuje różne akcesoria third-party do konsol oraz PC - kojarzyć się wam powinna z profesjonalnym sprzętem dla graczy. Dlatego z zainteresowaniem należy przyjrzeć się ich kontrolerowi do iPhone'ów o uroczej nazwie Junglecat.

Rok temu, na WWDC 2013, zapowiedziano bowiem obsługę takich zewnętrznych kontrolerów i... co tu dużo mówić, od tamtej pory nie zobaczyliśmy ani jednego tego typu urządzenia, które zwaliłoby nas z nóg. Odpowiedzcie sobie zresztą sami: czy znacie kogokolwiek, kto takowe posiada? Zawsze coś jest nie tak - jakość wykonania, wygoda użytkowania, cena, gabaryty... zobaczmy, jak to wygląda w sytuacji zabawki Razera.

Reklama

Po pierwsze, ma ona około 20 milimetrów, nie jest więc znacznie grubsza od standardowego etui. Co ciekawe, użytkownicy będą mogli przemapować przyciski i ustawić profile dla każdej gry z osobna. Jeżeli więc okaże się, że całość wykonana jest przyzwoicie, może to być całkiem interesujący kontroler. Oprócz jednego szczegółu: ceny. To zmora dotycząca właściwie każdego "pada do iPhone'a", jaki do tej pory pokazano. W przypadku Junglecat wynosi ona 100 dolarów (około 300 złotych), a więc o wiele więcej, niż byłbym skłonny zapłacić za coś, co nie jest niezbędne do gry na moim smartfonie. Cena może jednak spaść i do tego momentu warto poczekać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy