Kolejny kluczowy pracownik opuścił Zyngę

Nie dalej jak wczoraj pisaliśmy o spadku cen akcji Zyngi. Papiery wartościowe największego producenta i wydawcy gier mobilnych i społecznościowych na świecie kosztują mniej niż duża kawa w Starbucks, a na dodatek z firmy odchodzą kolejni pracownicy.

Właśnie dołączył do nich kolejny. Mike Verdu, Chief Creative Officer Zyngi, złożył rezygnację wkrótce po tym, jak z pracą u kalifornijsikego giganta pożegnał się John Shappert.

Verdu poinformował, że zamierza założyć własne studio, które zajmie się tworzeniem gier mobilnych. W wywiadzie dla serwisu AllThingsD były manager Zyngi podkreślił, że nie zamierza dolewać oliwy do ognia i, w odróżnieniu od innych, którzy opuścili struktury spółki (lub zostali do tego zmuszeni), nie będzie otwarcie krytykował decyzji, które podejmował Mark Pincus, szef Zyngi.

Reklama

"Wydaje mi się, że tak będzie najlepiej i dla mnie i dla Zyngi. Wiem, że w obecnych okolicznościach moja rezygnacja może wyglądać dziwnie, jednak pragnę zapewnić, że nie ma ona nic wspólnego z kryzysem, który przechodzi firma" - podkreślił Verdu.

"Uwielbiam tych gości, z którymi dane mi było współpracować. Z nimi u boku poszedłbym nawet na wojnę. Bardzo ciężko jest mi ich opuszczać" - podsumował były CCO Zyngi.

Słów uznania nie szczędził Verdu Marc Pincus, podkreślając ogromny wkład Mike'a w rozwój firmy i spuściznę, jaką po sobie pozostawił. Z niecierpliwością oczekujemy na prezentację pierwszego projektu Mike'a Verdu w nowym studiu!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama