Candy Racer

Lubicie słodycze? Te wszystkie rozpływające się w ustach cukiereczki, nadziewane czekoladki, niekończące się lizaki, kunsztowne torty, owocowe żelki i miliony innych apetycznych przysmaków? Jeśli czytając te słowa, wasze ślinianki oszalały z rozkoszy i oczami wyobraźni widzicie siebie w morzu bitej śmietany, Nie grajcie w Candy Racer! Gwarantuję, że znienawidzicie wasze ulubione słodkie przegryzki na długi czas…

Od dłuższego czasu wiele studiów deweloperskich stara się przenieść na urządzenia mobilne wspierające system operacyjny Android jedną z najlepszych produkcji mobilnych wszech czasów, która niestety wciąż dostępna jest jedynie na maszynki z logo nadgryzionego jabłuszka… Mowa oczywiście o Tiny Wings – uzależniającej zręcznościówce, która doczekała się tysięcy naśladowców, z których żaden niestety nie dorasta do pięt oryginalnemu pierwowzorowi.

Reklama

Kolejną próbę podjął Matthias Lange. Zamiast jednak starać się w jakiś sposób urozmaicić rozgrywkę znaną posiadaczom iPhone’ów i iPadów, postanowił on stworzyć klon Tiny Wings, tyle że działający na urządzeniach mobilnych z oprogramowaniem firmy Google.

Wielu powie, że to dobra decyzja. Wszak lepsze jest wrogiem dobrego, a jeśli pewien określony zestaw rozwiązań w obszarze gameplayu zagwarantował powodzenie jednego tytułu, którego dystrybucja została boleśnie ograniczona, nie ma powodu, aby sądzić, że historia nie zechce się powtórzyć, tym bardziej, że wielu fanów Androida cierpi boleśnie z powodu niedostępności Tiny Wings… Trudno odmówić logiki temu rozumowaniu, szczególnie, że niezliczona ilość mniej lub bardziej zmodyfikowanych naśladowców TW nie potrafiła do tej pory podbić serc graczy.  Niestety, gracze nie oceniają gier zgodnie z zasadami logiki, ale według tego, co podpowiada im serce. Moje mówi mi, że choć Candy Racer praktycznie niczym nie różni się od hitu z App Store, nie potrafi odtworzyć magicznego klimatu kultowej produkcji i dość szybko nudzi, mimo mechaniki zakładającej powtarzalność czynności, która w wielu grach tego typu działa, nazwijmy to, lekko hipnotyzująco.

Być może na taki stan rzeczy największy wpływ ma bardzo wysoki poziom trudności produkcji Matthiasa Langego, a może inne, nie aż tak atrakcyjne uniwersum? Oprawa graficzna, schematyczna muzyka i dźwięki? Tak naprawdę nie ma chyba jednego, rozstrzygającego czynnika. Raczej wszystkie wymienione powyżej elementy wspólnie decydują o dotkliwej porażce Candy Racer. Z pewnością nie można jej nazwać androidowym następcą Tiny Wings, niestety…

Niby wszystko jest na swoim miejscu… Zamiast sympatycznego ptaszka mamy samochodzik-zabawkę, zamiast kolorowych wzgórz – fantastyczny świat słodyczy, niczym ze snu małego łasucha. Pastelowe kolory, zapętlony, relaksujący motyw muzyczny, te same co w Tiny Wings zasady rządzące rozgrywką. A jednak graficzny minimalizm, pewna surowość, wyrażona przede wszystkim ubogimi, powtarzalnymi tłami, niewielką ilością elementów znajdujących się na każdej planszy, konsekwencją w doborze kolorów. Wszystkie te elementy sprawiają, że Candy Racer prezentuje się dość ubogo na tle wielkiego konkurenta.

Wciąż operujemy grawitacją, przyspieszając lub zmniejszając prędkość naszego samochodziku poprzez dotykanie ekranu, dzięki czemu mamy szansę zebrać wszystkie złote monety umieszczone na planszy, walczymy z upływającym czasem, uczymy się kolejnych z 30 dostępnych w grze plansz, ale… to już nie to samo.

Może jednak kopiowanie w stosunku 1:1 rozwiązań, które dobrze znamy nie jest atrakcyjne? Absolutna powtarzalność rozwiązań zastosowanych w popularnej produkcji nie wywołuje tego samego efektu po raz drugi. A może po prostu Candy Racer powinien być łatwiejszy, a każda plansza zajmować nieco więcej czasu niż 30 sekund? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na tak zadane pytania. Wiem jedno: na tę chwilę Candy Racer mnie nudzi, a do tego powoduje, że na samą myśl o moich ulubionych słodkościach czuję wstręt. Nie chcę więcej grać w produkcję Langego, żałuję, że wydałem na nią 3,92 zł w Google Play. Mogłem najpierw przetestować darmową wersję demo, do czego mimo wszystko zachęcam. Być może wy znajdziecie w Candy Racerze swoje Tiny Wings…

[inpl:gamerank rank="3.0"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama