Angry Birds Star Wars 2: Data Premiery i... zabawki

Wściekłe ptaszyska poprzebierane za rycerzy Jedi trafiły w dziesiątkę i zebrały laury. Co wiemy o zapowiedzianym dziś sequelu?

Reklama

Rovio udowodniło już, że potrafi odświeżyć serię i powtórzyć sukces pierwszej odsłony. Wydane pod koniec zeszłego roku Angry Birds Star Wars, zebrało same pozytywne noty: ptaki reprezentujące filmowych Rebeliantów i zielone prosiaki jako Imperium po prostu zauroczyły graczy. Nawet rozgrywka była na swój sposób świeża, łącząc zwykłe Angry Birds z mechaniką Angry Birds Space i dorzucając rozwiązania nawiązujące do Gwiezdnych Wojen: np. ptaki wymachujące świetlnymi mieczami.

W sumie o sequelu wiadomo było od dawna, ale niekoniecznie cokolwiek poza tym, że faktycznie będzie. Wreszcie, kilka dni temu, Rovio zateasowało produkcję kontynuacji zdjęciem, które fani Star Wars natychmiast skojarzą z plakatami Mrocznego Widma: przedstawiało ptaka w blond włosach stojącego na pustkowiach i jego cień układający się na kształt lorda Darth Vadera.

Dziś natomiast, zgodnie z zapowiedzią, ujawniono więcej szczegółów. Przede wszystkim datę premiery - z gwiezdnymi ptakami spotkamy się po raz drugi 19 września tego roku - ale też sporo ciekawych nowinek. Gracz po raz pierwszy będzie mógł zdecydować, po której stronie konfliktu zamierza stanąć - jasnej, czy ciemnej (a właściwie "świńskiej") strony mocy. Fabuła oparta będzie o nowszą trylogię Gwiezdnych Wojen, zwierzaki wcielą się więc w Anakina Skywalkera, Mace Windu, Darth Maula i innych.

Co jednak najważniejsze, Rovio postanowiło skorzystać z modelu, który wykorzystali już m.in. twórcy Spyro Skylanders - poza grą od 19 września sprzedawane będą też brandowane zabawki przedstawiające postaci z gry. Każda z nich wyposażona będzie w technologię umożliwiającą przeniesienie zabawki bezpośrednio do rozgrywki - przybliżać je będziemy do ekranu, a te po chwili pojawią się w grze.

Nazwane "Telepods" zabawki produkowane będą we współpracy z zabawkowym gigantem - Hasbro. Planowane jest ponad 30 takich figurek, ale dostanie chociaż jednej z nich w Polsce będzie najpewniej nie lada zadaniem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama